Gdy w latach 90. na fali kulturowego fermentu artyści dokonali ostatecznego rozrachunku ze starym, modernistycznym ładem, zastępując jego sztywne kryteria płynnością, ambiwalencją i nieuchwytnością w rozumieniu sztuki, jednymi z ostatnich obrońców XX-wiecznego porządku byli twórcy, którzy z pełną odpowiedzialnością deklarowali się jako rzeźbiarze. Przyjmując ten zawód z całym dobrodziejstwem inwentarza, artyści ci, idący inną od świeżo wyznaczonej postnowoczesnej ścieżki, powracali do starych technik warsztatowych, szlachetnych tworzyw oraz podstawowej relacji bryły z przestrzenią. Postawa ta była specyficzna chociażby dla artystów z kręgu New British Sculpture, którzy w przeciwieństwie do rozwijającej się równolegle estetyki postminimalizmu, zaprzeczali potrzebie dematerializowania dzieła sztuki na rzecz figuratywizmu, namacalności dzieła i powrotu do obiektu (tzw. objecthood).

pawel orlowski rzezba wystawa warszawa muzeum 6

Paweł Orłowski urodzony w 1975 roku, czyli w okresie kiedy postminimalizm był już wrażliwością dobrze przez krytyków sztuki rozpoznaną, nie należy jednak do twórców silnie związanych z prądami ukształtowanymi w epoce ponowoczesności. Jak udowadnia ostatnia indywidualna wystawa prezentująca jego najnowsze prace, cały czas bardziej jest mu po drodze z klasykami modernizmu oraz późniejszymi kontynuatorami ich szkoły niż działalnością tych artystów, dla których istotnym punktem w chronologii sztuki był przełom konceptualny.

pawel orlowski rzezba wystawa warszawa muzeum 2

Trwająca do 12 czerwca w Muzeum im. Bolesława Biegasa ekspozycja zatytułowana po prostu „Paweł Orłowski” jest pierwszą tak obszernie potraktowaną, indywidualną wystawą artysty w Warszawie. Złożyło się na nią około 40 realizacji rzeźbiarskich pochodzących zarówno z ostatnich kilku lat, jak i stworzonych specjalnie na wystawę. O ile sporą część dorobku Orłowskiego określają małoformatowe prace będące statuetkami z brązu o zgeometryzowanej formie, o tyle warszawską wystawę zdominowały „BOTY”, czyli wielkoskalowe rzeźby ze stali nierdzewnej, tworzone przez artystę na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Choć prace z tego cyklu przesuwają zainteresowanie twórcy z kompozycji organicznych – których przykładem jest np. cykl „Skorupy” tworzony w latach 2010-13 na te, które mają charakter bardziej syntetyczny i geometryczny, Orłowski cały czas wierny jest formalnej dyscyplinie oraz prymatowi figury nad abstrakcją. Właściwie wszystkie jego rzeźby – niezależnie od okresu z jakiego pochodzącą – współdzielą takie właściwości jak statyczność, nieco pomnikowa, sztywna forma, dbałość o proporcje, surowość materiału. „BOTY” są w dorobku twórcy szczególne, przede wszystkim przez wzgląd na swą monumentalność, zastosowanie monochromatycznego koloru, materię oraz tematykę, która przy zachowaniu przez artystę wierności własnym, rzeźbiarskim przyzwyczajeniom, jest jednak mocno osadzona we współczesności. Mianem bota – pochodzącego od słowa robot  określa się bowiem program wykonujący wybrane czynności w zastępstwie człowieka lub mający funkcję odtwarzania ludzkiego zachowania. Rzeźby stworzone przez Orłowskiego w surowej stali nierdzewnej, pociągniętej kolorową emalią, których statyczność osiągana jest przy pomocy skali i silnie zgeometryzowanej bryły, mogą być odczytywane jako refleksja nad problemem powszechnego w świecie zautomatyzowania, ale także – zwłaszcza przez fakt, iż w swojej formie przypominają ludzką sylwetkę – jako iluzja antropomorfizmu. Dzięki pewnym analogiom z koncepcją maszyn „Boty” stają się do pewnego stopnia bliskie sztuce Billa Vorna – artysty specjalizującego się w tworzeniu instalacji robotycznych – który mówi: „Celem moich projektów jest stworzenie za pomocą maszyn iluzji dysfunkcji, absurdu i zachowań dewiacyjnych. To zderzenie metalu, twardości, mocy z rozpadem, histerią, bezradnością”. Podobne cele ujawniają się w najnowszej twórczości Orłowskiego, który w monumentalnych „Botach” analizuje aktualny stan współczesnej rzeczywistości, z wszechobecną w niej cyberkulturą, przygląda się ciekawemu zjawisku jakim jest specyficzny rodzaj interakcyjności pomiędzy człowiekiem a maszyną, ale przede wszystkim wizualizuje ludzki temperament, w którym przytomność i rozsądek zderzają się z dewiacją, histerią i bezradnością.

pawel orlowski rzezba wystawa warszawa muzeum 4

Warszawska wystawa pomyślana była jako rodzaj przeglądowej retrospektywy krakowskiego twórcy, który od 2009 roku prowadzi na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych pracownię rzeźby przy Wydziale Wzornictwa. Dlatego też nie mogło na niej zabraknąć ikonicznych dzieł Orłowskiego, którymi są małoformatowe figurki odlewane w brązie: „Siedząca”, „Przebudzenie”, „Postać dynamiczna”, „Golem” choć wykonane w twardym, rzeźbiarskim materiale noszą w sobie lekkość papierowych figur origami. To właśnie w doskonałym wyczuciu materii, formy oraz ekspresyjnych możliwościach rzeźbiarskiego medium ujawnia się talent artysty oraz jego warsztatowa biegłość. Jak podkreślał Daniel Doberstein – dyrektor artystyczny warszawskiego muzeum – o mistrzostwie Orłowskiego świadczy brak jakichkolwiek ograniczeń względem tego tradycyjnego medium: „artysta świetnie odnajduje się rzeźbiąc zarówno w lekkim, niepozornym materiale jakim jest np. papier, jak i w poważnych surowcach: brązie, stali, betonie. Orłowski z ogromną swobodą potrafi realizować pomysły w każdym właściwie materiale, dlatego jest rzeźbiarzem wszechstronnym, nie lubiącym ograniczać się wyłącznie do jednego sposobu wypowiedzi”.

pawel orlowski rzezba wystawa warszawa muzeum 5

pawel orlowski rzezba wystawa warszawa muzeum 7

Wystawę „Paweł Orłowski” można oglądać do 12 czerwca w Muzeum im. Bolesława Biegasa w Warszawie.

Fot. dzięki uprzejmości Pawła Orłowskiego