Spis miał zawstydzać, upokarzać oraz zachęcał do nękania autorek wypowiedzi „za karę” za ich życie erotyczne. Pomysł stary jak świat – namierzyć kobiety otwarcie wypowiadające się na temat seksu lub manifestujące swoją otwartość w tej kwestii, a następnie ośmieszyć je, upokorzyć, zachęcać innych do ich zgwałcenia oraz przeciwstawiać im ideał żony-matki-świętej, nieskalanej żadnym erotyzmem.

Cała ta (żenująca skądinąd) historia wstrząsnęła mną dość mocno, z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze od lat pracuję z kobietami m.in. właśnie w obszarze ich seksualności oraz zdrowia reprodukcyjnego i psychicznego, więc wiem, ile pracy musiały wykonać, by w końcu cieszyć się swoim ciałem, seksualnością, relacją z partner(k)ami i nie zgadzam się na to, by ktokolwiek nastawał na ich udane życie erotyczne.

Po drugie, wśród dziewczyn zaatakowanych i potem nękanych wiadomościami prywatnymi, znalazły się też osoby bardzo młode (licealistki), które w sieci szukały porady, pytały o zagadnienia związane z seksem, a dostały w zamian nękanie i groźby przemocy seksualnej.

Na szczęście mam ten komfort, że o własnym życiu erotycznym mówię tak otwarcie, że prędzej kogoś tym zanudzę, niż dam narzędzie do emocjonalnego szantażu. Innymi słowy – nie mam nic do ukrycia, bo nie widzę powodu, dla którego miałabym się wstydzić własnego życia seksualnego.

Jednocześnie mam ten przywilej, że prowadzę wspaniałą kobiecą grupę na FB, w której rzuciłam pomysł, by zebrać anonimowo wyznania na temat seksu, ciała, seksualności, masturbacji, fantazji erotycznych i tego wszystkiego, co część społeczeństwa chciałaby stłumić, zepchnąć na margines, ośmieszyć lub ocenić jako „nieprzyzwoite”.

Odzew przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Pisały kobiety bardzo młode i dojrzałe; matki i nie-matki; singielki i te żyjące w związkach, a typów tych związków jest cała masa: mono- i poliamorycznych, hetero- i nieheteroseksualnych, trwających 10 lat i dłużej oraz całkiem świeżych. Wspaniale było czytać te soczyste, prawdziwe, namiętne i zmysłowe wyznania oraz sek(s)rety kobiet z krwi i kości, pokazujących, że nas – „zdzir”, jest więcej, niż się może wydawać. Jesteśmy matkami, żonami, kochankami, przyjaciółkami, wiedźmami i puszczalskimi, a czasem zmysłowymi, delikatnymi, zakochanymi romantyczkami. I nie damy się uciszyć, bo nie da się zawstydzić kobiety jej seksualnością, gdy ona się jej nie wstydzi. 

NIE DA SIĘ ZAWSTYDZIĆ KOBIETY JEJ SEKSUALNOŚCIĄ, GDY ONA SIĘ JEJ NIE WSTYDZI

 

************

Kamila Raczyńska–Chomyn – edukatorka seksualna, instruktorka treningu mięśni dna miednicy, doula (towarzyszka porodów). Na co dzień pracuje w gabinecie osteopatii uroginekologicznej, ale część z Was może ją kojarzyć jako Dobre Ciało lub Panią Miesiączkę – to nazwy projektów oraz fanpejdży, które prowadzi.

Autorka felietonów na temat kobiecej seksualności, prowadzi działania edukacyjne oraz warsztaty dla kobiet.

************

Jeśli podoba Ci się to, co robię, możesz wesprzeć finansowo działania Kamili na Patronite.pl.

https://patronite.pl/dobrecialo

 

girls room dobre cialo anty slut shaming 2

girls room dobre cialo anty slut shaming 8

girls room dobre cialo anty slut shaming 4

girls room dobre cialo anty slut shaming 3

girls room dobre cialo anty slut shaming 7

girls room dobre cialo anty slut shaming 6

girls room dobre cialo anty slut shaming 9

girls room dobre cialo anty slut shaming 5

girls room dobre cialo anty slut shaming