Wierzymy w girl power, taki prawdziwy, a nie sztucznie nadmuchany. Dlatego zdecydowałyśmy się ruszyć z nowym projektem. „G'rls ROOM” to magazyn tworzony przez dziewczyny, ale nie tylko dla dziewczyn. Mamy nadzieję, że znajdziecie w nim treści, które będą dla was ważne i które zostaną z wami na dłużej. Od 5 grudnia magazyn można kupić w Empikach oraz wybranych księgarniach i concept store'ach, których listę znajdziecie tutaj. Tymczasem przedstawiamy nasze ambasadorki, czyli dziewczyny, które nam imponują nie tylko tym, co robią, ale także swoim sposobem bycia, emocjonalnością, inteligencją czy zaangażowaniem w sprawy społeczne. Bardzo cieszymy się, że jedną z nich została projektantka Natalia Siebuła. Podziwiamy ją za talent, dojrzałość i szczerość. Za ogromną kreatywność, głód wiedzy, szerokie zainteresowania i pełne oddanie temu, co robi. Uwielbiamy Natalię za jej błyskotliwość i za odwagę, by nie dostosowywać się do z góry ustalonych schematów. I za to, że jest serdeczna i ciepła, dlatego rozmawia się z nią z olbrzymią przyjemnością. Efekty naszej rozmowy z Natalią, jak i Anną Ławską oraz Pauliną Derecką czekają na was w magazynie „G'rls ROOM”. Tymczasem przeczytajcie, co Natalia Siebuła ma do powiedzenia na temat kobiecości. 

 

Czym się zajmujesz, jakie są twoje zainteresowania i pasje?

Od siedmiu lat projektuję ubrania dla kobiet, co wypełnia większość mojego czasu, bo ta praca to nie tylko szycie sukienek –  to rozmowy o kobiecości, o radościach, ale i słabościach, leczeniu kompleksów. Najpiękniejsze dziewczyny mogą czuć się źle z błahych dla mnie powodów, jednak dla nich może to być wewnętrzny dramat, a moja w tym rola, aby poczuły się dobrze, kobieco, seksownie. Dobrze się składa, że ta praca łączy obszar moich pasji i zainteresowań, wciąż szukam ciekawych, ładnych rzeczy. Interesują mnie praktycznie wszystkie dziedziny z pogranicza sztuki od muzyki przez użytkowy design, fotografię, rzeźbę po architekturę. Myślę, że są to dziedziny niewyczerpane, którymi można pasjonować się latami, powracać do lat wcześniejszych. Obserwować te zmiany.

 

Co jest najlepszego w byciu kobietą, co daje ci siłę?

Myślę, że bycie kobietą samo w sobie zawsze stawia nas na wygranej pozycji chociażby ze względów czysto wizualnych. Jednak wydaje mi się, że niezależnie od płci ważne jest, aby akceptować siebie –  to daje siłę, wiarę w siebie i to, co robimy. Choć to nie znaczy, że wyzbyłam się krytycyzmu wobec własnej osoby, wiem, że praca nad sobą jest bardzo ważna, ale jestem pełna dystansu do siebie i nie chciałabym tego zmieniać. Humor wydaje mi się być kluczowy w kontaktach z ludźmi. Warto się śmiać ze swoich manier, niedoskonałości, a przede wszystkim zauważyć je i zaakceptować. 

 

Za co najbardziej podziwiasz inne kobiety?

Podziwiam taką subtelność i delikatność kobiet. Spokój, równowagę i skłonność do wzruszeń. To takie cechy, które niby naturalnie wypływają z faktu bycia kobietą, choć ja w sobie odnajduje je bardzo rzadko. Cieszę się, że kobiety z mojego otoczenia mają zupełnie inną wrażliwość, są bardziej rozważne i romantyczne, a to daje nam duży kontrast i koloryt podczas rozmów.

 

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz, która sprawiłaby, że kobietom żyłoby się lepiej, co by to było?

Kobietom potrzeba więcej luzu! Utarły się pewne schematy, że kobieta musi być zawsze na tip top, idealna. Wyglądać jak z żurnala. Musi być miła, serdeczna, dobra, czuła. Nadążać za trendami w makijażu, piąć się po szczeblach kariery a do tego wychować gromadkę cudownych, zdolnych dzieci. Wydaje mi się, że jeśli zdejmiemy z nich tę całą odpowiedzialność, że muszą być takie nienaganne, nieskazitelne, a zaczniemy zauważać, że one i tak są wspaniałe, nawet jeśli nie robią wszystkiego po naszej myśli i według schematów, to wszystkim będzie fajniej, milej i łatwiej, bez tej całej spiny i oceniania. Dajmy sobie więcej wolności, żeby każdy mógł o swoim życiu w pełni decydować i starać się o własne szczęście. 

1 girls room ambasadorka natalia siebula

Fot. dzięki uprzejmości Natalii Siebuły