Wierzymy w girl power, taki prawdziwy, a nie sztucznie nadmuchany. Dlatego zdecydowałyśmy się ruszyć z nowym projektem. „G'rls ROOM” to magazyn tworzony przez dziewczyny, ale nie tylko dla dziewczyn. Mamy nadzieję, że znajdziecie w nim treści, które będą dla was ważne i które zostaną z wami na dłużej. Od 5 grudnia magazyn można kupić w Empikach oraz wybranych księgarniach i concept store'ach, których listę znajdziecie tutaj. Tymczasem przedstawiamy nasze ambasadorki. Bardzo cieszymy się, że jedną z nich zgodziła się zostać tancerka Anula Kołakowska, założycielka szkoły stepowania Tip Tap. Anulę podziwiamy nie tylko za talent, ale przede wszystkim za niezwykłą determinację, pracowitość i odwagę, by realizować swoje marzenia, mimo wszelkich przeciwności. 

 

Czym się zajmujesz, jakie są twoje zainteresowania i pasje?

Od lat moją pasją jest taniec. Zaczęłam stepować w wieku 8 lat i stepuję do dzisiaj. Trzy lata temu zdecydowałam się na duży i ryzykowny krok w moim życiu i postanowiłam, że moja pasja stanie się moją pracą. Dlaczego? Ponieważ jeśli lubimy to, czym się zajmujemy na co dzień, to jesteśmy innymi ludźmi. Pozytywnymi, uśmiechniętymi, zadowolonymi z życia i tym nastawieniem zarażamy innych. Rzuciłam pracę i otworzyłam szkołę stepowania Tip Tap w Warszawie. Regularnie prowadzę zajęcia dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. Sama występuję, organizuję wydarzenia związane ze stepowaniem, takie jak warsztaty, obozy, comiesięczne Warsaw Tap Jam Session, a ostatnim nowym dla mnie doświadczeniem było przygotowanie choreografii do spektaklu „Lekcje stepowania” w reżyserii Krystyny Jandy. Lubię to, co robię i pomimo, że kosztuje mnie to często wiele czasu i poświęceń, nie żałuję swojej decyzji sprzed trzech lat. Dziś zrobiłabym to inaczej, ale na pewno zrobiłabym to jeszcze raz.

 

Co jest najlepszego w byciu kobietą, co daje ci siłę?

Nie wiem, czy jest to najlepsze, ale bardzo w kobietach cenię emocjonalność, zrozumienie i wspieranie się nawzajem. Byłam uczestniczką programu dla kobiet prowadzonego przez Sieć Przedsiębiorczych Kobiet. Empatia i wsparcie innych kobiet, łatwość dzielenia się problemami i przeciwnościami napotkanymi przy tworzeniu własnych firm pozwoliły mi zrozumieć, że nie tylko ja się z takimi trudnościami spotykam. Pomoc, współpraca i opowiadanie o własnych doświadczeniach były bardzo wartościowe i jedyne w swoim rodzaju. Taka kobieca moc jest nie do przecenienia. Swoją siłę czerpię z wielu źródeł. Przede wszystkim z tego, co robię, czyli z tańca, ale także od moich uczniów, którzy dają mi niesamowitą energię i chęć do działania. Wielką inspiracją są rozmowy i czas spędzony z moim chłopakiem, a obowiązkowe wakacje i odpoczynek nad wodą również stają się źródłem mojej siły i nowych pomysłów.

Myślę, że żyłoby nam się lepiej z większą odwagą, pewnością siebie i wiarą w nasze działania. 

Za co najbardziej podziwiasz inne kobiety? 

Szanuję i jestem pełna podziwu dla kobiet, które łączą bycie matką czy żoną równocześnie z pracą zawodową. Podziwiam w nich samoorganizację, zaradność, obowiązkowość i dążenie do celu. Kobieta, którą szczerze podziwiam to moja mama. Wychowała piątkę dzieci, pracuje, zajmuje się wnukami i zawsze, gdy poproszę ją o pomoc, znajduje czas. Jest silną, piękną kobietą, która nigdy nie zapomina o innych. Jest moją mamą, ale i przyjaciółką równocześnie.

 

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz, która sprawiłaby, że kobietom żyłoby się lepiej, co by to było?

Zdecydowanie dodałabym im samym więcej pewności i wiary w siebie, aby łatwiej mogły realizować swoje marzenia. Zbyt wiele jest kobiet, które nie chcą odejść z pracy, od stałego zatrudnienia, ponieważ boją się otworzyć swoją firmę, nie wierzą że im się uda, że ten pomysł się sprawdzi , sprzeda, a mają świetne pomysły na biznes. Uważam, że z porażek też należy wyciągać wnioski, to właśnie one uczą nas najwięcej. Trzeba w życiu ryzykować, bo kto nie ryzykuje, nie pije szampana i jakże nudne byłoby życie bez ryzyka.  Myślę, że żyłoby nam się lepiej z większą odwagą, pewnością siebie i wiarą w nasze działania.

1 girls room anula ambasadorka tap tap step

Fot. Maciej Kaniuk