Nazywam się Ania Walczak. Przyszłam na świat 10 czerwca 1998 w Zielonej Górze, gdzie mieszkam od (prawie) zawsze. Prowadzę Bananowca, stronę aspirującą do bycia najbardziej pozytywną na świecie. Dziele się na niej GRL PWR-em, piszę o tym, jak fajnie jest kochać siebie i zapraszam inspirujące dziewczyny do wywiadów. Uważam, że niemożliwe nie istnieje, a w tym roku jako jedna ze 100 dziewczyn z ponad 25 krajów pojadę na konferencję Women2Women, która co roku odbywa się w Bostonie. Lubię ryzyko, dobrą zabawę i poczucie, że robię coś dobrego. Już od dwóch lat jestem w internecie, ale dopiero 2017 był dla mnie rokiem odkrywania siebie. A dlaczego? To całkiem długa historia.

2 wasz pokj women2women BOSTON

W 2015 założyłam mojego pierwszego bloga, na którym były ubrania, ubrania i jeszcze więcej ubrań. Dużo lajków, komentarzy i pustych, bezwartościowych wyświetleń. Mimo że teraz widzę ogromne błędy tego bloga, wiem, że bez niego nie doszłabym do tego miejsca, w którym jestem dzisiaj. Drugą połowę 2016 roku spędziłam w szkole w Stanach Zjednoczonych. Był to program wymiany, który zmienił moją osobę. I nie, nie chodzi tutaj o dodatkowe kilogramy. Zrozumiałam, że skoro internet ma taką siłę, powinnam to wykorzystać i postawić na coś więcej niż fajne ubrania i makijaż. W styczniu 2017 zrobiłam pierwszy krok w stronę dobrej idei. Założyłam Bananowca. Stronę aspirującą do bycia najbardziej pozytywnym i optymistycznym miejscem w internecie.

1 wasz pokj women2women BOSTON

Na Bananowcu piszę o kochaniu samej siebie, swoich pasjach, podejmowaniu ryzyka. Mówię głośno o prawach kobiet, ale nie tylko tych uregulowanych prawnie. Mówię o tych, które są notorycznie pogwałcane przez społeczeństwo mass mediów. Promowane są tam chore postulaty o tym, jak powinny wyglądać nasze ciała, jak mamy się zachowywać i w co ubierać. Mówi się nam, że mamy ukrywać się z miesiączką, zawsze być uśmiechnięte i co najgorsze, zawsze być miłe i serdeczne… no bo… tak kobiecie wypada. W obecnych czasach, kiedy kobiety są nastawione na wzajemną rywalizację i ciągłe dążenie do nieistniejących ideałów, musimy w końcu zrozumieć, że każda z nas jest wyjątkowa, a nasza różnorodność jest powodem do miłości, a nie do ciągłych konfliktów. Możemy być kim chcemy i nikt nie może, nikt nie ma prawa, mówić nam, co mamy robić, jak się zachowywać i jak postępować ze swoim ciałem. I jasne, sama tego nie zmienię, ale mając ze sobą taką siłę, jaką jest internet – jestem w stanie zrobić wszystko.

4 wasz pokj women2women BOSTON

Od pewnego czasu publikuję też wywiady z inspirującymi dziewczynami. Na bananach zagościła już Karolina Hanulak czy Ola Berus, stała bywalczyni na enter the ROOM i założycielka kanału Girls Little Talk. Dlaczego to robię? Chcę pokazać dziewczynom, że warto podążać za własnymi pasjami i walczyć o to, co kochamy i co sprawia, że zmieniamy świat. Bo jak to kiedyś powiedziała Hilary Clinton: nigdy nie wątp, że walka o dobro jest wartościowa.

Prowadzę też Instagrama, ale nie jest to profil z milionem obserwatorów, którzy komplementują mój zniewalający makijaż czy modne stylówki. Chcę walczyć z mitem idealności. Pokazywać życie takim, jakim jest naprawdę. Zero filtrów, perfekcyjnego makijażu, który zakryje moje pryszcze, ale za to jest tam mnóstwo miłości do samej siebie. Fajnie jest żyć życiem, które nie jest mierzone w lajkach na Instagramie. Trochę mi zeszło, abym to sobie uświadomiła, ale lepiej późno niż wcale.

3 wasz pokj women2women BOSTON

Zawszę wierzę w niemożliwe i kieruję się słowami Audrey Hepburn „Nothing is impossible, the world itself says I AM possible”. W kwietniu zaaplikowałam na konferencje Women2Women. Przez ponad tydzień 100 wspaniałych dziewczyn z ponad 25 krajów bierze udział w warsztatach, których celem jest stworzenie projektu wspierającego walkę o prawa kobiet. Konferencja wyposaża uczestniczki w narzędzia, kontakty i umiejętności, dzięki którym mogą zawojować świat i kosmos. W tym roku zostało wysłanych ponad 700 aplikacji. Wybranych zostało 100 dziewczyn. W tym ja. 

Jeśli chcecie pomóc mi w zebraniu środków na wyjazd, podaję link do zbiórki crowdfundingowej

5 wasz pokj women2women BOSTON

Zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Ani Walczak