Jak zaczęło się wasze zainteresowanie jogą i co dało wam regularne jej praktykowanie?

Ola: Nie będę ukrywać, nie jestem typem sportowca i bardzo trudno jest mi się zmobilizować do ćwiczeń. Długo szukałam aktywności dla siebie, takiej, która zostałaby ze mną na dłużej i która rzeczywiście sprawiałaby mi przyjemność. Dawno temu warszawska szkoła Shakti organizowała w środy darmowe zajęcia próbne – świetna sprawa. Pierwsze, na które poszłam, były okropne, ale postanowiłam się nie zrażać i poszłam na drugie. Kompletnie inna bajka! Tym razem prowadziła je kobieta, Asia, i zobaczyłam, jak świetnie można się bawić na jodze, jakie to może być przyjemne. 

Regularna praktyka, chociaż nie przychodzi mi łatwo, daje naprawdę widoczne rezultaty. Nie mam takich ostrych wahań nastroju, czuję się bardziej stabilna. Szczególnie cenię sobie poranne praktyki, przed śniadaniem. To one ustawiają mi cały dzień  zwracam wtedy uwagę na to, co jem, robię, jak się czuję i jak wykorzystuję swój czas tego dnia. Jestem po prostu bardziej świadoma i uważna.

Skąd pomysł na założenie Miamiko?

Ola: Kiedy zaczynałam swoją przygodę z jogą, bardzo brakowało mi czegoś, co zachęciłoby mnie i zmotywowało do regularnej praktyki. Jestem tylko człowiekiem, działają na mnie takie gadżety jak kolorowa mata, fajne legginsy itd. Szybko zorientowałam się, że akcesoria do jogi są bardzo zaniedbane pod tym względem. Oczywiście teraz to zupełnie inna bajka, ale kiedyś segment sportowej odzieży i dodatków dopiero raczkował. 

Kuba: Generalnie przeważająca większość dostępnych mat to były produkty z niskiej półki – tanie, ale na tym w zasadzie kończyły się ich zalety. Widzieliśmy jeszcze jakieś miejsce w segmencie premium dla osób, którym zależy na jakości. Trzeba też zauważyć, że, co jest dziwne, małą wagę przykładano do ekologicznych rozwiązań i materiałów.

1 teczowy manifest miamiko

Czym wyróżniają się maty Miamiko?

Ola: Funkcjonalnie wyróżniają je materiały. Przede wszystkim mikrofibra, to właśnie dzięki niej się nie ślizgam. Absorbuje wilgoć, dzięki czemu mata działa lepiej, właśnie kiedy się pocisz.

Kuba: Oprócz tego kauczuk. Od początku wiedzieliśmy, że maty muszą być wykonane z materiału przyjaznego środowisku – także był on oczywistym wyborem.

Ola: No i oczywiście jest aspekt wizualny  tutaj wiedziemy prym. Jako pierwsi na polskim rynku wprowadziliśmy maty ze wzorami. Jesteśmy bardzo selektywni, chcemy, żeby te wzory były naprawdę wyjątkowe i żeby w 100% oddawały nasz klimat i naszą estetykę. W projekt każdego wkładamy ogromną ilość pracy i serca i wydaje mi się, że ludzi to czują.

Jak wygląda proces wytwarzania maty?

Ola: Dużo czasu zajmuje sam projekt nadruku – Amelia i Kaia były malowanie ręcznie. Później Kuba cyfrowo przenosił te prace kawałek po kawałku do komputera, gdzie składał wszystko w całość. Nowy wzór był już projektowany w komputerze, ale wcale nie wymagał mniejszych nakładów pracy. Żeby mata jak najbardziej przypominała perski dywan, trzeba było dokładnie przestudiować ich wzory, a potem nałożyć na siebie mnóstwo warstw, szlaczków i małych elementów.

Kuba: Dokładnie – samo przygotowanie jest etapem, który zajmuje sporo czasu. Potem taki wzór nanosimy na warstwę mikrofibry, która jest łączona z kauczukiem.

6 teczowy manifest miamiko

Gdy przyglądam się waszej marce, mam wrażenie, że Miamiko to znacznie więcej niż konkretne produkty, to cała towarzysząca jej filozofia i stan ducha. Jakie podejście do ciała i umysłu starcie się przekazać?

Kuba: Przede wszystkim bardzo się cieszę, że to widać! Chcemy popularyzować jogę jako przyjemną formę ruch w zgodzie ze swoim ciałem. Nie zobaczysz u nas nigdy motywujących sloganów czy haseł. Od nas bije spokój, harmonia, samoakceptacja. Możesz wejść na matę tylko na 5 minut i poprzeciągać się na boki, a dla nas i tak jesteś już joginem pierwszej klasy.

Ola: Niedawno zrobiliśmy też koszulki, które są symbolem tego, jak joga przejawia się w naszym codziennym życiu. Nasza ulubiona Basia Tworek zawsze przypomina, że asany to tylko mała część jogi, że joga to coś znacznie większego. I one właśnie o tym przypominają.

Tym, co chyba jako pierwsze przykuwa uwagę, gdy spojrzy się na wasze produkty, jest konsekwentna estetyka. Jak ma się ona do jogi, osiągania spokoju ducha, wewnętrznej harmonii? W jakiej mierze waszym zdaniem wygląd przedmiotów, którymi się otaczamy, ma wpływ na nasze samopoczucie?

Kuba: Estetyka odgrywa ogromną rolę w naszym życiu! Wyszliśmy z założenia, że chcemy zrobić maty bliskie ludziom, takie, z którymi mogą się zaprzyjaźnić, które chętnie będą brać na zajęcia i rozwijać w domu. Ciekawe jest zresztą, jak ludzie je wybierają, to są bardzo często nieoczywiste decyzje. Na początku trochę baliśmy się opinii środowiska joginów, wiadomo – takiego produktu nie było, nikt nie próbował niczego upiększać w tej dziedzinie. Istniało ryzyko, że może ludziom jest to w ogóle niepotrzebne. Że może ich nie interesuje, czy mają pod sobą piękne, ręcznie malowane liście, czy czarny kawałek pianki.

Ola: Dobrze, że nasze obawy się nie sprawdziły. Często słyszymy, że nasze maty bardzo ludziom pomagają w praktyce i tworzą z nimi niemal więź.

3 teczowy manifest miamiko

Miamiko to nie tylko marka, ale i społeczność, którą staracie się budować między innymi na waszym blogu, w ramach postów z serii #yogagirlssociety, w których przybliżacie kolejne sylwetki dziewczyn. Jakie dziewczyn szczególnie motywują was do działania, według jakiego klucza dobieracie kolejne bohaterki i dlaczego budowanie takiej wspólnoty jest dla was ważne?

Ola: Przez rok naszej działalności nauczyliśmy się, że to właśnie ludzie są naszą największą wartością. Miamiko to naprawdę silna społeczność – ludzie nas lubią i my to odwzajemniamy.

Kuba: Od początku staraliśmy się być bardzo blisko klienta. Nie lubimy takich marek-duchów, za którymi nikt nie stoi, które się nie integrują ze swoimi odbiorcami. Do nas można napisać, można zadzwonić, spotkać się. Jesteśmy naprawdę otwarci i pomocni.

Ola: To właśnie nasze klientki są w dużej mierze bohaterkami naszego cyklu. Chcieliśmy je bliżej poznać, dowiedzieć się nie tylko dlaczego ćwiczą, co im to daje, ale też co u nich słychać, jak żyją, mieszkają. Jesteśmy bardzo ciekawi i wydaje mi się, że to z tej ciekawości bierzemy inspirację. Każdy jest motywujący, interesujący i na swój sposób wyjątkowy. Trzeba tylko być wystarczająco i szczerze ciekawym. 

5 teczowy manifest miamiko

2 teczowy manifest miamiko

Bliższą szansę przyjrzenia się produktom Miamiko będziecie mieć już 4 czerwca podczas naszego Tęczowego Manifestu w Cafe Kulturalna. Startujemy o 12:00.

Fot. materiały prasowe marki Miamiko