Kobietę krwawiącą w średniowieczu uznawano za dziewczynę szatana. Nieczystą, do której lepiej się nie zbliżać. Choć od średniowiecza dzielą nas wieki, to myślenie o kobiecej menstruacji niewiele się zmieniło. Według raportu ONZ z 2013 roku jedna trzecia kobiet i dziewcząt nie ma dokładnego pojęcia o tym, czym jest miesiączka, a 70% uznaje ją za coś brudnego, czasem wręcz traktuje jako chorobę. A jest to naturalny proces fizjologiczny, jak na przykład pocenie się. Powinni o tym uczyć się wszyscy – dziewczynki i chłopcy. Może nie dziwić, że kilkadziesiąt lat temu moja babcia jako kilkunastolatka dostała w twarz od swojej starszej siostry, ponieważ zapytała ją, czy już miesiączkuje. Dlaczego jednak w teoretycznie wyzwolonym społeczeństwie w reklamach podpasek i tamponów wciąż używa się niebieskiego płynu zamiast czerwonego? Krew jest naprawdę taka straszna? Przecież jej hektolitry regularnie zalewają produkcje telewizyjne i filmowe czy gry komputerowe. Tymczasem stosujemy eufemizmy, nie mówimy głośno o okresie, żeby nie spotkać się z seksistowskimi komentarzami lub głupimi żartami, przemykamy do łazienki, ukrywając środki higieniczne w kieszeniach. Coraz więcej, ale wciąż za mało, mówi się o tym, że środki te są drogie i niedostępne dla wszystkich. Połowa ludzi żyjących na świecie regularnie miesiączkuje, co pociąga za sobą konieczność odpowiedniej higieny. Ale co mają zrobić bezdomne, ofiary katastrof, osoby żyjące w miejscach bez dostępu do toalet i bieżącej wody? Problem jednak dotyczy kobiet, a dokładniej tabuizowanej kobiecej „przypadłości”, więc kto by się tym przejmował...

ONZ: 1/3 kobiet i dziewcząt nie ma dokładnego pojęcia o tym, czym jest miesiączka, a 70% uznaje ją za coś brudnego, czasem wręcz traktuje jako chorobę.

Jakiś czas temu w sieci pojawiło się wideo organizacji WaterAid o tym, co by było, gdyby mężczyźni mieli okres (film znajdziecie poniżej). Cóż, nie byłby to powód do wstydu, a raczej do dumy, pełne zrozumienie dla dolegliwości i otwarte mówienie o problemie, szukanie zaawansowanych technologicznie rozwiązań, aby środki higieniczne dla mężczyzn były jak najlepsze, zapewniały dobre zabezpieczenie i komfort użytkowania. „Okres” nie byłby słowem-wytrychem, które wypowiada się kpiąco. Kobieta dziwnie się zachowuje? Ha, na pewno ma okres albo zespół napięcia przedmiesiączkowego. Lepiej zejść jej z drogi, bo jest nieobliczalna. Najbardziej wkurzające jest właśnie to, że w trakcie tych kilku dni w miesiącu, kiedy występuje krwawienie, kobietę sprowadza się tylko i wyłącznie do macicy, uznaje za pozbawioną zdolności logicznego myślenia i podejmowania jakiegokolwiek pożytecznego działania. Miesiączka miesiączce nierówna, jedne kobiety czują się lepiej, inne gorzej, ale generalnie nie przeszkadza to w pracowaniu, tańczeniu, uprawianiu seksu.

4

Tak, bo nie musimy i nie chcemy rezygnować ze współżycia w czasie krwawienia. Fuj? Nieczyste? Obleśne? Jak to? Przecież te hektolitry krwi… Za takimi postawami wobec seksu w trakcie okresu stoi niewiedza na jego temat. Różne mity funkcjonują zwłaszcza wśród mężczyzn. To też nic dziwnego, skoro społecznie jest to temat obrzydzany lub niedostrzegany. Masz okres? Nie ma się czym chwalić. Może chwalenie to akurat skrajna postawa, na początek wystarczy, że wszyscy uznają, że to nie powód do wstydu, lecz coś normalnego. W zakamarkach kobiecego podbrzusza nie kryje się żaden potwór, a w czasie seksu materac na łóżku nie przesiąknie. Co więcej, taki seks może być przyjemny i fajny. Wystarczy pozbyć się uprzedzeń i spróbować. Oczywiście nic na siłę, ale jednak nie można się odżegnywać od czegoś, czego się nie doświadczyło. Czy ciekawość nie powinna zwyciężyć nad absurdalnymi lękami?

Dlaczego w teoretycznie wyzwolonym społeczeństwie w reklamach podpasek i tamponów wciąż używa się niebieskiego płynu zamiast czerwonego?

Trzeba po prostu spróbować. Może nie taki diabeł straszny i nie tak bardzo krwawy? Często to sprawa komunikacji – partner nie ma pojęcia, jak to z tym okresem właściwie jest, z góry zakłada, że partnerka nie ma wtedy ochoty na seks, a ona z kolei jest przekonana, że on będzie niechętny i zniesmaczony krwawymi wydzielinami. Dlatego warto porozmawiać. Seks w trakcie menstruacji może być przyjemny, doznania mogą być intensywniejsze czy też po prostu inne niż na co dzień ze względu na większe przekrwienie narządów płciowych, można łatwiej osiągnąć orgazm, wydziela się dużo hormonów poprawiających humor, które pomagają się rozluźnić i działają jak naturalne środki przeciwbólowe i rozkurczowe. Niektóre kobiety wręcz mają podniesiony poziom libido i większą ochotę na seks niż zwykle, dlaczego więc rezygnować bez „walki”? 

Jak więc ten seks w czasie miesiączki uprawiać? Najlepiej tak, jak lubimy. Jeśli jednak wizja zakrwawionej pościeli czy dywanu nie dają nam spokoju, możemy uprawiać seks pod prysznicem, na jakimś blacie, stole czy po prostu rozłożyć wcześniej dodatkowe prześcieradło, ręcznik. Warto dodać, że krew się spiera i w trakcie stosunku pojawia się jej niewiele, a przy okazji ta wydzielina działa jak dodatkowy środek nawilżający, ułatwiający poślizg.

Lekarze są zgodni – stosunki w czasie miesiączki są bezpieczne dla obojga partnerów. Jeśli kobieta ma ochotę, może to robić. Polecają jednak zabezpieczyć się, ponieważ w trakcie menstruacji można zajść w ciążę. Owulacja może zacząć się jeszcze w trakcie krwawienia, a plemniki są zdolne do przeżycia w organizmie kobiety nawet do 5 dni. Założenie prezerwatywy, nawet stosując inne środki antykoncepcyjne, to też zawsze dobry pomysł, ponieważ chroni ona przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, na które kobieta w tym czasie jest bardziej narażona.

Najlepszym sposobem na zwalczenie chandry towarzyszącej okresowi i wszelkich zabobonów narosłych wokół niego, okazuje się jego olanie i pójście do łóżka. Naturalnie pamiętając, że seks jest pozytywny i satysfakcjonujący wtedy, kiedy wszystkie strony biorące w nim udział robią to z własnej, nieprzymuszonej woli, a nie wbrew sobie. 

Zapytałam też kilku znajomych, jakie mają podejście do uprawiania seksu w trakcie menstruacji.

Wszystko zależy od jakości i długości relacji oraz poziomu zaufania. Pierwszy raz zdecydowałam się na seks w czasie okresu całkiem niedawno, po dwóch latach związku. Przed oczami miałam zaplamione prześcieradła, co mnie blokowało i stresowało, ale nic takiego się nie stało. Warto też przemyśleć miejsce stosunku – wcale nie musimy ograniczać się do łóżka! Jeśli stres związany z plamieniem miałby przenieść się na poziom emocjonalny i przykryć przyjemność z seksu, można zawsze wybrać łazienkę, prysznic – równie podniecające. Seks pomaga też w bólach miesiączkowych, mocne skurcze ustępują – to wielki plus. I jeszcze jedno – partnerzy muszą czuć się z tym dobrze, ale warto się przemóc i spróbować.

Kamila, copywriterka

 

Gdy miesiączka się pojawiała, seksu nie było. Przede wszystkim miałam obawy, że krew znajdzie się na penisie partnera (i co teraz?), że jest to niehigieniczne, niepodniecające. Wszystko się zmieniło, kiedy parę lat temu porozmawiałam o tym z moim ówczesnym chłopakiem. Okazało się, że „problem” stworzyłam sobie sama. Bardziej martwiłam się tym, co pomyśli partner, uprawiając ze mną seks podczas miesiączki, o walory wizualne, czy go to zniechęca, niż czy jest to równie przyjemne i normalne dla nas obojga jak w inne dni. Byłam w błędzie. Teraz wiem, że nie ma w tym nic złego. Uprawiam seks podczas "tych dni", ale tylko wtedy, kiedy czuję komfort fizyczny i psychiczny, bo wiadomo, że różnie z tym bywa podczas miesiączkowania.

Ewa, dba o wizerunek marek modowych

2 

Seks w czasie okresu to kolejny etap intymności. Ja nie widzę w tym nic obrzydliwego, w końcu to zupełnie naturalne. Dziwią mnie stanowczo negatywne reakcje niektórych kobiet – może to wynika z nieznajomości lub nieakceptacji swojego ciała? Jeśli krwawienie jest raczej obfite, to seks uprawiam od razu pod prysznicem. To też bardzo podniecające… Czasami też traktuję te parę dni jako czas dla siebie – bywa, że jestem wtedy wycofana i nie mam ochoty na nic więcej niż przytulanie.

Nina, lektorka

 

Do pewnego czasu to było krępujące dla obu stron („to takie nieładne”, „może będzie ją boleć”), ale kiedyś zdarzyło się i okazało się, że nie jest takie straszne. Oczywiście jest milion innych pozamenstruacyjnych czynników, które warunkują chęć, ale nie jest to jakieś wielkie ograniczenie, tym bardziej, że można to zrobić na kilka innych sposobów.

Krzysiek, dziennikarz

 

Nie przeszkadza mi uprawianie seksu w trakcie miesiączki. Co więcej uważam, że właśnie w tym momencie może mieć on dodatkowe atuty – pozwala rozluźnić mięśnie, co często znacznie redukuje ból i rozładowuje napięcie związane z wcześniejszym PMS. Mimo wszystko widzę sporą różnicę między stosunkiem w trakcie miesiączki ze stałym partnerem a partnerem przypadkowym. Absolutnie nie widzę sensu w tabuizowaniu miesiączki – to w końcu najnormalniejsza rzecz na świecie. Nie tylko każda kobieta, ale i każdy mężczyzna w związku czy jakiejś seksualnej relacji ma przecież z miesiączką styczność. O menstruacji powinno się mówić normalnie i bez oporów. Jednak co innego mówić, co innego robić – w przypadku stosunku z partnerem przypadkowym lub takim, z którym dopiero zaczynam się spotykać, wolę jednak unikać seksu w trakcie menstruacji. Moim zdaniem seks w tym czasie w miesiącu może być bardzo przyjemny i nie warto go unikać, o ile mamy okazję uprawiać go z osobą, z którą możemy sobie pozwolić na szczerą rozmowę na temat tego, co lubimy, a za czym nie przepadamy w sypialni; z osobą, z którą jesteśmy już zgrani w łóżku. Tutaj trzeba się także dostosować do partnera, nic na siłę. Wśród moich byłych partnerów byli tacy, którzy za seksem w trakcie menstruacji nie przepadali i tacy, którzy nie mieli z tym absolutnie problemu i wręcz zachęcali mnie do seksu w tym czasie. I tu też pojawia się dodatkowe pytanie, jaki seks (a także gdzie) w tym czasie jest OK. Na przykład seks na blacie w kuchni jednak budził moje lekkie wątpliwości. Nie wiem, czy kręcił by mnie też w tym momencie seks w miejscu publicznym. Zdecydowanie na mojej liście w czasie menstruacji wygrywa seks pod prysznicem lub w łóżku, najlepiej na podłożonym ręczniku, który łatwo i szybko można wrzucić do pralki.

Zuzia, studiuje filologię polską

5

Opracowanie graficzne Małgorzata Stolińska dla enter the ROOM