Małe dziecko nieświadome tabu ciążącego na seksualności, nienauczone jeszcze się wstydzić, często bawi się niewinnie swoimi narządami intymnymi. Ma też pewnie okazję bawić się z dzieckiem płci przeciwnej i może dojść do odkrycia różnic. Chłopiec się zdziwi, że dziewczynka nie ma siusiaka czy jak tam mama go nauczyła nazywać penisa. W każdym razie zostanie odnotowany brak. To jeszcze nie czas, żeby wiedzieć, że u dziewczynki jest łechtaczka a pochwa to fascynująca kraina. Dziewczynka zanotuje sobie, że czegoś nie ma, że jest gorsza. W dodatku prędzej czy później usłyszy, że ma siedzieć ze złączonymi kolanami, nie rozstawiać nóg. Dziewczynce nie wypada. Tego i wielu innych rzeczy. Dziewczynka umyje cipkę, ale niekoniecznie na nią spojrzy. Chłopiec będzie zafascynowany swoim penisem, będzie z nim w najlepszej komitywie i będzie on dla niego powodem do dumy, nawet jeśli będzie od czasu do czasu zastanawiał się, czy jest on odpowiedniej wielkości, czy koledzy nie mają lepszych od niego. Generalnie jednak afirmacja, czego niestety brakuje u wielu kobiet. Często partner seksualny zna ich miejsca intymne lepiej niż one same. 

Nie ma się czemu dziwić, skoro emancypacja kobiet i powszechna wolność seksualna to całkiem świeża sprawa. Wagina przez wieki była uznawana za siedlisko grzechu, wszelkiej nieczystości. Dziś z kolei postawy są różne, zwłaszcza te prezentowane przez kobiety. Część czerpie przyjemność ze swoich seksualnych narządów i świadomie się z nimi obchodzi, ale są i takie, które wciąż to robią po omacku – albo ze wstydem fundują swoim cipkom podstawowe zabiegi higieniczne, albo wręcz przesadzają z depilowaniem, perfumowaniem, poprawianiem wyglądu. Tak, chirurgia plastyczna miejsc intymnych to bardzo prężnie rozwijająca się gałąź medycyny estetycznej, wpisująca się w kult idealnego ciała. Oczywiście są przypadki, w których interwencja chirurgiczna jest wręcz zalecana, bo na przykład zbyt duże wargi sromowe czy wypadająca macica utrudniają codzienne życie, ale są i takie, kiedy głupia uwaga partnera lub partnerki czy wzorowanie się na gwiazdach porno, mogą doprowadzić do powstania kompleksu.

2

Tymczasem bez szczególnej potrzeby nie ma sensu interweniować, bo nie jest to równoznaczne z poprawą jakości naszego życia seksualnego i samopoczucia. O nie. Wpływ na to ma akceptacja siebie, zaprzyjaźnienie się z ciałem. Jeśli nasze narządy spełniają funkcje dostarczania rozkoszy, to lepiej nie ryzykować. Jak jednak rozpocząć to zaprzyjaźnianie się? Jeśli zostaliśmy konserwatywnie wychowani, to może być nam na początku trudno. Wagina to narząd równoprawny lub wręcz ważniejszy niż taka ręka czy noga. Jej wygląd, smak, zapach to rzeczy naturalne i warto je znać, choćby dlatego, żeby rozpoznać zmiany chorobowe. Kiedy na bieżąco oglądamy miejsca intymne, tak jak swoją twarz w lustrze, to możemy szybko zareagować, kiedy coś jest nie tak. A to chyba logiczny argument, prawda? Więc lusterko w dłoń. Na przykład po kąpieli lub w jej trakcie. Na spokojnie. To w końcu nasze ciało. Nawet jeśli kogoś na początku odrzuci wygląd cipki, to trzeba się przemóc raz i drugi. Kwestia oswojenia się. Kolejny stopień wtajemniczenia to obserwacja wydzielin, zapoznanie się z ich zapachem. Dla tych, które chcą się rozwijać seksualnie i wiedzieć, co im sprawia przyjemność dla siebie samych czy dla poinformowania partnera, niezbędne będą palce. Później można włączyć do repertuaru wibrator, ale manualne zabawy to klasyka warta zachodu (poniżej wideo, które może być inspiracją). Stymulacja pochwy i łechtaczki, poznanie ich smaku i zapachu to najlepsza droga do ich pełnej afirmacji, co nie pozwoli żadnemu mężczyźnie czy innej kobiecie zachwiać naszego samozadowolenia z tego, co mamy w majtkach. Uważajmy na paznokcie i gmerajmy. Afirmujmy. To także pozwoli się przełamać, jeśli nie wyobrażamy sobie, aby ktoś pieścił nas oralnie. Jeśli chodzi o mężczyzn, to osobiście spotykałam na swojej drodze wyłącznie entuzjastów cipek – od zapachu przez smak po kształt – ale mogłam mieć po prostu szczęście. Warto jednak wiedzieć, że mężczyźni generalnie nasze cipki lubią znacznie bardziej niż my same i to nie jest stereotyp. A męskie i żeńskie wydzieliny płciowe pachną i smakują podobnie, naprawdę (o ile nie przesadzamy z papierosami, kawą, czosnkiem, choć w szale uniesień nie odgrywa to większego znaczenia). Czym i jak? Seksem. Przyjemnością. Jeśli tak to będziemy widzieli, to zmieni nam się perspektywa diametralnie. 

5

Kiedy już się lubimy z naszą waginą, to musimy też o nią odpowiednio dbać, aby chronić ją przed infekcjami i innymi nieprzyjemnościami. Podstawowa zasada jest taka: im mniej, tym lepiej. Cipka sama w sobie pachnie najlepiej, chyba że właśnie coś ją dopadło, ale tak czy siak niepotrzebne jej żadne kosmetyki zapachowe. One mogą tylko zaszkodzić. Trzeba wiedzieć, że pochwa ma zdolność samooczyszczania się, więc nie trzeba się martwić, stosować irygacji i szczególnych środków pielęgnacyjnych. Wystarczy ciepła woda i łagodne (np. szare) mydło stosowane zewnętrznie, aby nie zniszczyć naturalnego lekko kwasowego pH, które dzięki bakteriom Lactobacillus zachowuje swoją równowagę i stanowi barierę ochronną bez naszego wspomagania. W razie jakichkolwiek problemów biegnijmy do lekarza, nie leczmy się na własną rękę, bo nie ma to większego sensu. Lekarz rozpozna, z jaką infekcją mamy do czynienia i przepisze odpowiednie leki, powie, co robić, czy unikać seksu, jak długo itp. Aby ukoić nieprzyjemne doznania przed wizytą u lekarza, można zastosować ciepły (ale nie gorący!) okład z jałowej gazy nasączonej naparem z rumianku lub nagietka. Generalnie jednak ginekolog powinien również zostać naszym przyjacielem, najważniejszym lekarzem, skoro ustaliliśmy, że wagina to tak istotny narząd. Nawet jeśli nic nam na oko nie dolega, trzeba odwiedzać gabinet ginekologiczny regularnie, robić cytologię itp.

Co jeszcze? Warto unikać obcisłych ubrań, nosić przewiewną, bawełnianą bieliznę. Chodzenie bez majtek można sobie zafundować w sobotę, kiedy biegamy po domu, generalnie jednak lepiej je nosić, aby uniknąć obtarć i zanieczyszczeń. Jeśli chodzi o fryzurę intymną, to wyłącznie sprawa posiadaczki, w jakiej się czuje najlepiej. Włosy łonowe są passe? Nie dajmy sobie nic takiego wmówić. A jeśli lubimy totalną gładkość, to też w porządku, choć trzeba pamiętać, że depilacja wiąże się z podrażnieniami, na które miejsca intymne są szczególnie podatne.

Generalnie kiedy jesteśmy oswojone z własną cipką, kiedy ją obserwujemy, to wiemy, co jest dla niej dobre, a co jej nie służy. Działając według tych obserwacji, bez wątpienia nasza relacja będzie udana. 

Opracowanie graficzne Małgorzata Stolińska dla enter the ROOM