Seksuolog Andrzej Depko w wywiadzie, którego nam udzielił, podkreślał, że ludzka seksualność umiejscowiona jest nie między udami a między uszami. To tam rodzi się pożądanie, podniecenie. Używając wyłącznie głowy, można przeżyć orgazm. W głowie można układać seksscenariusze i wyobrażać sobie rzeczy, których nigdy w życiu byśmy nie zrobili, jak i takie, które należą do klasycznego seksualnego repertuaru, co nie znaczy, że są gorsze czy mniej podniecające. O seksie po prostu warto myśleć, bo tak jak orgazm relaksuje macicę i zmniejsza napięcia, tak i samo myślenie, nawet nie zwieńczone szczytowaniem, jest zwyczajnie przyjemne i odprężające. Po co jeszcze myśleć o seksie? Bo trening czyni mistrza. Bo pozwala przygotować się do stosunku, zmienić coś w seksrutynie. Dzięki masturbacji dowiadujemy się, co lubi nasze ciało, co na nie najbardziej działa, a dzięki seksfantazjom wiemy, co, gdzie i z kim chcielibyśmy zrobić. Masturbacja i wyobraźnia erotyczna poza tym świetnie ze sobą współdziałają. Część fantazji będzie nierealna, jednak część przemyśleń będzie można wykorzystać, będą pod ręką, kiedy pójdziemy na żywioł. W dodatku to dobrze działa na naszą energię seksualną, podejście do seksu, otwartość.
Fantazje czasami są ucieczką od realnego życia seksualnego, jednak zazwyczaj to osobny, pełnoprawny obszar seksualny, który warto rozwijać. Można z niego czerpać inspiracje i można się nim po prostu cieszyć. Rozmowa o seksfantazjach z partnerem lub partnerką może być podniecająca i pouczająca, może być grą wstępną, jednak nie ma przymusu, aby się nimi z kimkolwiek dzielić, jeśli nie mamy takiej potrzeby. W końcu można mieć jakieś swoje sekrety. Przy okazji warto podkreślić, że za seksfantazje nie ma się co obwiniać. Możemy sobie myśleć do woli o zdradzie i jest to zupełnie w porządku. To dzieje się tylko w naszej głowie. Tam możemy wszystko, nie ma granic. Poza tym akurat ta fantazja jest bardzo popularna zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Można mieć dobry seks, wspaniały związek, ale i tak czuć pociąg do zakazanego owocu. Tak to już z nami jest.
Może wydawać się niesamowite, że jeszcze w latach 70. uważano, że seksualna wyobraźnia to wyłącznie domena mężczyzn. Aż w 1973 roku ukazała się książka Nancy Friday My Secret Garden: Women’s Sexual Fantasies. Autorka zebrała w niej różne kobiece fantazje erotyczne. Sporo tam marzeń o gwałcie, dominacji, seksie z nieznajomym, ale i takich z aktualnym lub byłym partnerem na przykład w nietypowym miejscu, byciu podglądaną itp. Publikacja Friday okazała się ważnym głosem w toczącej się wówczas dyskusji o kobiecej seksualności i kolejnym dowodem, że obie płcie tak bardzo się od siebie nie różnią.
Seks grupowy to coś, czego kobiety chcą spróbować, bo mitem jest, że są stworzone do monogamii i seksu opartego wyłącznie na emocjonalnej więzi.
W 2013 roku ukazała się książka Emily Dubberley Garden of Desires: The Evolution of Women's Sexual Fantasies, nawiązująca do pracy Friday. Dubberley wyróżniła 5 obszarów, wokół których ogniskują się kobiece seksfantazje: uległość, dominacja, ekshibicjonizm i podglądanie, seks grupowy, fantazje partnerskie. Do pierwszego obszaru zaliczymy marzenia o dominującym partnerze, gwałcie, przemocy. Druga grupa jest przeciwieństwem pierwszej, tutaj kobieta dyktuje warunki i narzuca seksualnemu partnerowi lub seksualnej partnerce reguły gry, stosuje przemoc itp. Na trzeci typ składają się wszelkie pragnienia bycia podglądaną, podziwianą w tajemnicy, a także podglądaną czy choćby słyszaną przez sąsiadów w trakcie seksu i na odwrót – kobiety też czerpią przyjemność z voyeuryzmu, z oglądania aktów seksu heteroseksualnego czy homoerotycznego (zarówno lesbijskiego, jak i gejowskiego) niezależnie od orientacji. Także seks grupowy to coś, czego kobiety chcą spróbować, bo mitem jest, że są stworzone do monogamii i seksu opartego wyłącznie na emocjonalnej więzi. Do ostatniej grupy należą fantazje, w których istotne jest przede wszystkim nie to, jaki seks się uprawia, ale z kim– z mężem, przyjacielem lub przyjaciółką, kimś sławnym.
Na nasze fantazje wpływ mamy nie tylko my same, ale i to, co oglądamy (a mamy do wyboru coraz więcej intersującego porno stworzonego z myślą o żeńskiej części widowni) i czytamy, co dzieje się dobrego i złego w naszym życiu, kogo w nim spotykamy. Nasze fantazje pokazują nam kim jesteśmy i kim możemy być, rozwijają i pobudzją. Wyobraźnia erotyczna to naprawdę wspaniały ogród pełen fascynujących zakamarków, szkoda byłoby w nim nie poszaleć.
Fot. kadry z filmu To właśnie seks – materiały prasowe