Lush od Lovense to zdecydowanie gadżet erotyczny ery digital, który zaskakuje nawet podczas zabawy solo. Wystarczy włączyć opcję mikrofonu i jajeczko umieszczone w cipce wibruje do rytmu robót drogowych za oknem (kiedy właśnie potrzeba trochę skupienia), może równie dobrze zacząć wibrować na dźwięk rozmowy czy naszych odgłosów rozkoszy.

Ale po kolei. Jajeczko (zakończone długą antenką) jest relatywnie spore, dlatego bez lubrykantu (rekomendowany jest taki na bazie wody) raczej się nie obejdzie. Warto też wcześniej rozgrzać cipkę własnoręcznie. Dobrze przed aplikacją jajeczka sparować je za pomocą Bluetootha z naszym smartfonem (jajeczko działa tylko z darmową apką Lovense Remote na iOS i Androida, jak i Windowsa), a nawet od razu ustawić jakąś opcję stymulacji, aby nie zabrudzić telefonu lubrykantem w przypadku sesji samomiłości. Aplikacja daje mnóstwo możliwości – można więc postawić na element zaskoczenia, wybierając opcję mikrofonu czy wibracji w rytm ulubionej muzyki (łącząc apkę z naszą biblioteką muzyczną, Spotify, Apple Music itp.), można też umyć ręce i postawić na świadome sterowanie, bawiąc się rodzajami i natężeniem wibracji, przesuwając palcem po ekranie telefonu. To świetna okazja, aby sprawdzić, co nam się podoba. Wtedy też można ustawić własny wzór stymulacji i zachować go na przyszłość, co jest fajną opcją, bo ogromnym plusem jajeczka jest dla mnie to, że można przy nim uwolnić ręce i wykorzystać je do autostymulacji innych części ciała, gniecenia pościeli czy co tam jeszcze będzie nam w trakcie do szczęścia potrzebne.

Wibracje. Są zdecydowanie mocne – szczególnie te na najwyższym poziomie. W ogóle skala doznań jest szeroka i różnorodna, więc jajeczko ma duży potencjał, jeśli chodzi o dostarczanie rozkoszy, nawet w przypadku tych z nas, które wolą stymulację łechtaczki. Lush bowiem potrafi nieźle rozwibrować od wewnątrz i punkt G, i clitoris.

W parze. Możemy się bawić jajeczkiem zarówno w tym samym pomieszczeniu, jak i będąc na dwóch różnych końcach świata (jeśli zarejestrujemy konta i zalogujemy się do aplikacji – zarówno posiadaczka jajeczka, jak i sterująca czy sterujący nim na odległość). Oczywiście partner czy partnerka może skorzystać z ustawionych już ulubionych opcji stymulacji, ale może też wziąć we władanie nasze odczucia, o ile się na to zgodzimy. W przypadku par, które dzielą kilometry, dobrą opcją wydaje się nawiązanie połączenia nie tylko za pośrednictwem aplikacji, lecz także jakiejś formy wideo, aby odbyć cyberseks.

Wyjść z jajeczkiem na miasto? Też można. Jest ono całkiem wygodne, antenka jest smukła i da się skryć pod ubraniem. Choć odgłosy wibracji Lusha są stosunkowo ciche, to jednak słyszalne, więc warto wziąć to pod uwagę, wybierając miejsce, gdzie zamierzamy tego gadżetu użyć.

1 secret place love lush

Psst. Jeśli by komuś nie przeszkadzało spanie z jajeczkiem, to w aplikacji można również ustawić alarm i obudzą nas wybrane wibracje. To może być przyjemna pobudka po drzemce czy zbyt krótkiej nocy.

***

Lovense Lush i inne erogadżety znajdziecie w salonach SECRET PLACE (Warszawa, ul. Prosta 2/14; Poznań, ul. Szkolna 17), gdzie sympatyczna i profesjonalna obsługa pomoże w wyborze. Zajrzyjcie też na secretplace.pl

Cena: 490 zł

 

Fot. materiały prasowe