Paulina: Napisałaś nietypową książkę, bo opartą na zadaniach do samodzielnego wykonania. Co Cię skłoniło do wybrania takiej formuły i w ogóle stworzenia tej publikacji?

Agnieszka: Moja filozofia pracy opiera się na założeniu, że ja jestem ekspertką od seksualności, a jednocześnie każda osoba jest ekspertem/ką od swojej własnej seksualności. Na fundamencie tej filozofii tworzę swoje warsztaty grupowe i pracuję w gabinecie. Ja mam wiedzę o seksualności, ale nie wiem, jak ty indywidualnie chcesz realizować się w życiu seksualnym. Znam tendencje, statystyki, znam historie, które opowiadają mi moi klienci, wiem, co zazwyczaj zwiększa, a co zmniejsza szansę na to, że ma się poczucie seksualnego szczęścia. Ale nie wiem, co „szczęście seksualne” oznacza dla ciebie. Żeby twoje życie seksualne odpowiadało na twoje potrzeby, warto, żebyś to ty o nim decydował/a. W pracy w gabinecie i w sali warsztatowej zauważyłam, z jak pozytywnym odbiorem spotyka się takie podejście do seksualności. Informujące, nie narzucające. Uwrażliwiające, nie straszące. Przekazujące narzędzia i umiejętności i zachęcające do poszukiwania własnych odpowiedzi. „Warsztaty intymności” są książkową realizacją tej właśnie filozofii. Przekazuję w niej wiedzę i narzędzia, a zadania zapraszają czytelniczkę/czytelnika do odniesienia tego do siebie i poszukania własnych odpowiedzi w kontekście własnego życia.

 

Paulina: Zastanawia mnie jednak, czy faktycznie można z sukcesem pracować nad swoją seksualnością w domowym zaciszu?

Agnieszka: Sądzę, że jest ważne, by istniało wiele różnych sposobów rozwijania swojej seksualności, wiele różnych źródeł i ścieżek, wśród których można wybierać w zależności od potrzeb. Warto, by były społeczności, które pozwalają na swobodną wymianę myśli, emocji, doświadczeń i warto, by były narzędzia, które pozwalają skupić się na indywidualnym procesie odpowiadania sobie na pytania. Sama staram się dostarczać ludziom te różne ścieżki. Zapraszam do współpracy ze mną w gabinecie, organizuję warsztaty grupowe i proponuję narzędzie indywidualne, jakim jest książka. Myślę, że główną korzyścią z tej indywidualnej formuły jest to, że daje czas i miejsce na zastanowienie się nad sobą, na wgląd, na który często w zabieganym życiu po prostu brakuje nam czasu. Książka jest sposobem na to, by ten czas znaleźć. Podczas warsztatów grupowych często pojawia się kwestia wyrażania potrzeb w seksie i w relacjach. Rozmawiamy o tym, jak komunikować to, czego chcemy, jak negocjować, jak odpowiadać na potrzeby partnera/partnerki. Pojawia się wtedy czasem pytanie: „no świetnie, ale co jeśli ja nie wiem w sumie, czego potrzebuję, czego chcę? Albo mój partner/moja partnerka nie wie, czego chce?”. Na to pytanie pomoże odpowiedzieć właśnie proces indywidualnego zadawania sobie i odpowiadania na pytania. Jest większa szansa, że wchodzenie w interakcje seksualne z innymi ludźmi da nam to, czego w nich poszukujemy, jeśli wejdziemy w nie z jakąś już świadomością tego, na czym nam zależy, co mamy gotowość dać, a czego nie. Dla wielu osób ważny jest także element prywatności tego procesu. Książka daje możliwość, by ten proces zastanawiania się nad sobą był nasz i tylko nasz, by odbywał się w poczuciu bezpieczeństwa i wewnątrz strefy komfortu. To świetna ścieżka dla osób, które nie chcą chodzić na warsztaty grupowe czy zapisywać się do grup na Facebooku, żeby gadać o seksie, a jednocześnie chcą uczyć się o seksualności i eksplorować własną.

 1 wartaty intymnisci

Paulina: Faktycznie zadajesz w „Warsztatach intymności” bardzo pomoce pytania, zwłaszcza co do indywidualnych potrzeb, być może takie, których większość z nas nigdy sobie sama nie zadała. Zastanawiam się jednak, co jest kluczowe, by zacząć w ogóle myśleć o tych swoich potrzebach, zatrzymać się nad tą swoją seksualnością.

Agnieszka: Mam wrażenie, że przy dzisiejszym tempie życia kluczowym czynnikiem jest czas, by poświęcić tym kwestiom uwagę. Spotkałam na swojej drodze zawodowej wiele osób, które bardzo chciałyby być seksualnie szczęśliwe, ale czują, że po prostu nie mają czasu ani na seks, ani na myślenie o nim. Wtedy powstaje pytanie o priorytety, o hierarchię wartości. Czy to, czemu poświęcasz czas, to to, co jest dla ciebie najbardziej wartościowe? Jak dysponujesz tymi 168 godzinami, które masz do dyspozycji w tygodniu? Jeśli wśród tych 168 godzin nie znajduje się jedna, którą poświęcasz kwestii seksualności, to co to dla ciebie oznacza? I tu pojawia się kolejna kwestia, czyli kwestia pozwolenia sobie na postawienie siebie na pierwszym miejscu. Ile z tych godzin spędzasz skupiając się na potrzebach innych ludzi, a ile na swoich? Często kluczem, by zacząć zastanawiać się nad swoją seksualnością, nad swoimi potrzebami, jest pozwolenie sobie, by podstawić siebie na pierwszym miejscu, by swoje naczynie napełnić w pierwszej kolejności. Żeby ułatwić sobie ten proces, proponuję taką perspektywę: nie tylko ty korzystasz na tym, że poświęcasz sobie uwagę. Otaczający cię ludzie też skorzystają na tym, że mają do czynienia z osobą, która dba o siebie, której naczynie jest pełne, która przelewa ze swojego do ich naczyń w zgodzie ze sobą.

Żeby twoje życie seksualne odpowiadało na twoje potrzeby, warto, żebyś to ty o nim decydował/a. W pracy w gabinecie i w sali warsztatowej zauważyłam, z jak pozytywnym odbiorem spotyka się takie podejście do seksualności. Informujące, nie narzucające. Uwrażliwiające, nie straszące. Przekazujące narzędzia i umiejętności i zachęcające do poszukiwania własnych odpowiedzi.

Paulina: Dlaczego wciąż tak nam trudno swobodnie rozmawiać o seksie? I jak to zmienić?

Agnieszka: Tu nie ma czarów. Potrzebujemy po prostu praktyki. Rozmawianie o seksie porównuję czasem do nauki języka obcego. Oczywiście, że pierwsze lekcje, pierwsze godziny, miesiące mogą wiązać się z pewnym dyskomfortem. Brakuje nam słów, nie znamy zasad, nie wiemy, czy nam się uda, czujemy frustrację, bo chcemy komuś coś przekazać, a tu jedna przeszkoda po drugiej. Ale im więcej mówimy w tym „obcym języku”, tym lepiej nam idzie, tym pewniej się czujemy. I tym mniej „obcy” robi się ten język. To oczywiście uproszczona analogia, ale mam wrażenie, że jakaś podstawowa zasada jest ta sama. Jeśli poświęcimy temu czas, dostaniemy narzędzia, poznamy dobre praktyki, będziemy uważnie słuchać, z czasem będziemy czuć się coraz swobodniej rozmawiając o seksie. Warto też, myślę, pamiętać, że nie każda osoba ma obowiązek mówienia o seksie na poziomie wyżej-średniozaawansowanym. Czasem poziom podstawowy jest zupełnie wystarczający, żeby się dogadać – i zamawiając kawę w obcym mieście, i dbając o poczucie bezpieczeństwa w łóżku.

 

Paulina: Wspominasz w książce o niedopasowaniu seksualnym w związkach – jak to rozpoznać, przyznać się do tego i co można zaradzić?

Agnieszka: Jest tu wiele możliwych scenariuszy. Z mojego doświadczenia pracy z parami wynika, że większość przypadków niedopasowania seksualnego to konsekwencja braku rozmów o seksie i seksualności. Ja się pytam, jak ludzie mają się do siebie dopasować, skoro nigdy nie porozmawiali o tym, co im pasuje? „Ja bym chciała się rozpływać w przyjemności, a on usilnie próbuje dać mi orgazm i sprawia, że czuję presję i nie mogę się spokojnie rozpływać.” Taka sytuacja często dostaje łatkę „niedopasowania seksualnego”. Ja mam tak, ty masz inaczej, najwyraźniej do siebie nie pasujemy. Kiedy zaczynam zadawać parze pytania, często okazuje się, że w rzeczywistości obie strony chcą tego samego – przyjemności dla siebie i dla partnera/partnerki. Można by więc powiedzieć, że tak, są dopasowani – mają takie same cele. Tylko że nigdy nie rozmawiali o tym co dla nich oznacza przyjemność i jak ją osiągają, więc próbują ją sobie dawać po omacku. A dróg wiodących do przyjemności jest tak wiele, że zgadywanie jest jak loteria.

Zdarza się, że para tak długo w tej loterii bierze udział, że pomysł, by tę loterię obnażyć i nazwać, jest przerażający. Jeżeli ktoś od trzech lat czuje presję na orgazm albo od trzech lat żyje w niepewności, czy daje partnerowi/partnerce taki rodzaj stymulacji, który jemu/jej odpowiada, to może być ogromnie trudno przerwać ten zaklęty krąg milczenia. To całkowicie zrozumiałe. Proponuję wtedy rachunek zysków i strat. Jaka jest możliwość, że sytuacja się poprawi, jeśli nic nie powiesz? A jaka, jeśli otworzysz tę rozmowę? Jeśli zdecydujesz się na rozmowę, jak przeprowadzić ją w poczuciu bezpieczeństwa dla wszystkich zaangażowanych? „Warsztaty intymności” mogą być właśnie takim początkiem rozmowy. Bardzo polecam parom indywidualną eksplorację z książką, a następnie dzielenie się ze sobą swoimi przemyśleniami i wnioskami. Z zastosowaniem znalezionych w książce wskazówek o tym jak komunikować swoje potrzeby i tworzyć bezpieczną przestrzeń dla drugiej osoby.

Jest większa szansa, że wchodzenie w interakcje seksualne z innymi ludźmi da nam to, czego w nich poszukujemy, jeśli wejdziemy w nie z jakąś już świadomością tego, na czym nam zależy, co mamy gotowość dać, a czego nie. 

Paulina: Czy byłabyś w stanie wybrać ze swojej pracy jedno ćwiczenie, takie, które każda osoba powinna obligatoryjnie zrobić? Być może takie, które powinno pojawić się w programie rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach?

Agnieszka: „Warsztaty intymności” są książką dla dorosłych. Napisałam ją przede wszystkim dla osób, które są aktywne seksualnie lub były i chcą być w przyszłości. Tym osobom polecam przede wszystkim zastanowienie się nad tym, czego poszukują w seksie z innymi ludźmi, jakie potrzeby chcą tym sposobem spełniać. Jednym z typów zadań, które proponuję w książce jest strumień świadomości, czyli zapisywanie wszystkiego, co przychodzi do głowy, jak leci. Bez cenzury, bez ograniczeń. To sposób na to, by lepiej siebie poznać, by eksplorować swoje myśli, również takie, które możemy mieć tendencję zazwyczaj spychać „do piwnicy”. A więc: weź kartkę i długopis. Włącz alarm w telefonie na za 15 minut. Przez ten czas, dokończ to zdanie na jak najwięcej sposobów: „Chcę uprawiać seks po to, by…”. Gdy zabrzmi alarm, spójrz na wszystkie napisane zdania świeżym okiem. Co mówią ci o tym, czego poszukujesz w seksie?

Rozwój seksualności jest moim zdaniem procesem, który może trwać przez całe życie. Różne jego wątki mogą zyskiwać i tracić na ważności w różnych momentach naszego życia. Jednym z tematów przewodnich, które warto, by pojawiały się na każdym etapie, a więc również tym dziecięcym i nastoletnim, jest autonomia cielesna i pojęcie zgody. Moim zdaniem w programie rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach powinny pojawić się zadania pomagające określać i komunikować granice. Na przykład, weź kartkę i spisz 5 zdań, którymi możesz zakomunikować komuś różne swoje granice cielesne. „Nie chcę się teraz przytulać.” „Nie dotykaj mnie.” „Nie dotykaj moich włosów.” Przeczytaj każde ze zdań na głos po 10 razy. Nie musisz ich mówić „do kogoś”. Wypowiedz je „w eter”, w ramach ćwiczeń. Przyzwyczaj się do dźwięków, które wypowiadasz. Oswój się z nimi. Poczuj, jak to jest wypowiadać swoje granice. Poczuj, jak to jest dbać o siebie.

2 wartaty intymnisci 

 

Agnieszka Szeżyńska – coachka intymności, trenerka seksualności dla dorosłych, lingwistka, fascynatka relacji język-płeć. Autorka książki „Warsztaty intymności”. Pomaga ludziom być szczęśliwymi w seksie i w relacjach. Prowadzi warsztaty grupowe, pracuje w gabinecie, współtworzy Instytut Pozytywnej Seksualności w Warszawie, szkoli sekspozytywne ekspertki i ekspertów jako Student Advisor w SexCoachU. Orędowniczka inteligencji seksualnej jako jednej z podstawowych umiejętności dorosłego człowieka.

 

A 13 lutego w Warszawie możecie wpaść na spotkanie autorskie i posłuchać Agnieszki Szeżyńskiej na żywo. Szczegóły tutaj. 

Fot. materiały prasowe