- Przez 25 lat swojego życia miałam ogromne problemy z tym, jak wyglądam i jak czuję się sama ze sobą. Mam dwójkę dzieci i moje ciało się bardzo zmieniło. Jakoś nie umiałam się w tym wszystkim odnaleźć. Aż do teraz - opowiada nam jedna z zawodniczek Warsaw Sirens, czyli kobiecej drużyny futbolowej czy raczej wspólnoty, gdzie można się i poruszać, i poczuć akceptowaną.

Kocham sport. W przedszkolu byłam wybrana do grupy, która miała stanowić nadzieję polskiego tenisa – ostatecznie nie wyszło, za słaba kondycja. W PRZEDSZKOLU. W podstawówce chodziłam na tańce – byłam większa od dziewczynek w moim wieku, więc zawsze stałam z tyłu. W gimnazjum byłam w klasie sportowej i w siatkarskiej kadrze Mazowsza, gdzie też nie zabawiłam specjalnie długo, bo 166 cm wzrostu do bycia rozgrywającą to trochę za mało... W liceum dałam sobie spokój z treningami i zaczęłam chodzić na „fitnessy” (wyglądam tam jak nieskoordynowany pająk). Studia z kolei upłynęły mi na siłowni. A później jedno dziecko, praca, drugie dziecko, więc na siłownię chodziłam w kratkę, plus do figury fitnesski mi daleko. Ale za to jestem silna i mogę dzieciaki nosić bez problem. W każdym razie zawsze byłam ZA – za gruba, za niska, za wolna, za duża a to strasznie nie fair kiedy kochasz sport. We wszystkich trzech szkołach byłam w reprezentacji w prawie każdej dyscyplinie, ale co z tego skoro zawsze i tak byłam ZA. Zawsze nie taka jak trzeba.

W końcu jednak znalazłam swoje miejsce, gdzie są same dziewczyny i jedne z nas są duże (100 kg i więcej), inne trochę mniejsze (55 kg i mniej), część jest szybka, część wolna i nienawidzi biegać, część ma dużo siły a inne szybko robią uniki. Jedne dobrze rzucają piłką, inne super łapią, a jeszcze niektóre wolą tej piłki w ogóle nie dotykać, bo mają dziurawe ręce, ale każda z nas jest super silna i akceptowana. W moim życiu to zmieniło wiele, że znalazłam miejsce, w którym jestem W SAM RAZ. Trenuję futbol amerykański w Warsaw Sirens.

Przełomowe jest dla mnie to, że dobrze mi z tym, że mogę napisać do Was, że jestem babką, że nie czuję się ZA i że jestem nareszcie zadowolona z siebie!

Przeprowadzamy wkrótce noworoczną rekrutację do naszej drużyny i wierzę w to, że jest więcej kobiet takich jak ja, które chciałyby znaleźć swoje miejsce i chciałyby przestać być ZA.

 1 Warsaw Sirens

Fot. Ronald Hilmar Jr.

Poniżej link do wydarzenia-rekrutacji, a dziewczyny tak zachęcają do wzięcia w niej udziału:

„Zapraszamy wszystkie chętne Panie w wieku 16-40 lat na trening 13 stycznia 2019 (niedziela).

Nasza drużyna zrzesza kobiety w różnym wieku, o różnej budowie ciała i odmiennym doświadczeniu sportowym. Ze względu na to, że futbol amerykański kobiet jest w Polsce dyscypliną niszową, każda z nas zaczynała przygodę z futbolem „od zera” - nie musisz się martwić, że nie masz pojęcia o co w tym sporcie chodzi lub nie uprawiałaś wcześniej żadnego sportu drużynowego… a nawet jeżeli nie uprawiałaś sportu w ogóle!”

https://www.facebook.com/events/274358509893361/

 

Fot. materiały prasowe