Scena dobrze znana każdemu z nas. Kilkoro przyjaciół zasiada do kolacji. Jest wino, jest dobre jedzenie. To ma być przyjemny wieczór. Z tym, że u Genovese miłe z założenia przyjęcie zamienia się w mały Armagedon. A to za sprawą Evy (Kasia Smutniak), która proponuje znajomym z pozoru niewinną grę – telefony na stół, dzielimy się wszystkimi wiadomościami, mailami, rozmowami. Okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia. Wraz z rozwojem akcji komedia miesza się z dramatem, a widz nie ma prawa narzekać na brak wrażeń.

Włoski reżyser pyta przede wszystkim o kształt współczesnych relacji. Czy w czasie, gdy każdy stara się zbudować swój wyidealizowany obraz w mediach społecznościowych szczerość jest jeszcze w ogóle w cenie? Genovese przeprowadza błyskotliwą, gorzką krytykę technologii i jej wpływu na wszelkiego rodzaju związki. Twórca nie daje się jednak ponieść, nie demonizuje smartfonów i aplikacji, nie zrzuca na nie całej winy. Prowokuje widza do zadania sobie pytania, jak dobrze znamy ludzi nam najbliższych? I jak dobrze dajemy im poznać siebie?

Genovese sprawnie prowadzi aktorów, sprawiając, że każdy z nich ma okazję zabłysnąć. Buduje swoją historię w sposób kameralny, skupiając się na detalach, większych i mniejszych zbrodniach małżeńskich i przyjacielskich. Wcielający się w główne role Marco Giallini, Kasia Smutniak, Valerio Mastandrea, Anna Foglietta, Edoardo Leo, Alba Rohrwacher i Giuseppe Battiston doskonale wywiązują się ze swoich zadań. Scenariusz obfituje w wyrafinowane gry słowne i zwroty akcji, ma w sobie coś teatralnego, przywodzi na myśl takie filmy, jak „Rzeź” Polańskiego czy kultowy „Kto się boi Virginii Woolf?” Mike’a Nicholsa. Z tym, że „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” ma w sobie o wiele więcej lekkości, dzięki czemu słabości bohaterów wywołują przede wszystkim śmiech. To kawałek dobrego kina – zabawnego i czułego, a gdzieś podskórnie również niepokojącego.

1 DOBRZE SIE KLAMIE W MILYM TOWARZYSTWIE aurora films film recenzja

„Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” na ekranach polskich kin pojawi się już 6 stycznia. Redakcja „enter the ROOM” objęła patronat medialny nad tytułem.

Fot. materiały prasowe