Rzecz dzieje się w Zambii. Przybyła niedawno do jednej z wiosek, osierocona, trzymająca się na uboczu Shula zostaje uznana przez okolicznych mieszkańców za czarownicę. Co może sprawić, że ktoś skieruje w stronę kobiety taki zarzut? Właściwie wszystko. Wystarczy, że dziewczyna rzuci komuś „krzywe” spojrzenie. Albo przyśni się jakiemuś mężczyźnie, a w tym śnie zachowa się demonicznie. Albo po prostu dziwnie. Jakakolwiek „inność” może być podstawą do piętnowania. A Shula ewidentnie budzi lęk w mieszkańcach wioski. I co z tego, że ma dopiero 9 lat.

Uznana za wiedźmę dziewczynka zostaje więc wysłana do obozu dla czarownic, gdzie żyją odgrodzone od świata, wykluczone ze społeczności kobiety. Każda z nich ma przyczepioną do pleców białą szarfę, która nie pozwala jej odejść zbyt daleko, a także – zgodnie z wierzeniami – odlecieć. Przed Shulą zostaje postawiony ten sam „wybór”, co przed każdą z kobiet, która została ściągnięta do obozu. Przesąd mówi jasno: albo zdecyduje się na los czarownicy, albo zostanie przemieniona w kozę.

Shula wybiera więc ludzką postać i zostaje zmuszona do ciężkiej pracy wraz z innymi kobietami – swoją drogą znacznie od niej starszymi. Poza pracą czarownice mają jeszcze jedno istotne zadanie – są atrakcją turystyczną. W końcu kto nie chciałby zrobić sobie zdjęcia z prawdziwą wiedźmą? Do obozu tłumnie przybywają bogaci mieszkańcy pierwszego świata głodni styczności z lokalną, żywą tradycją. Odhaczają kolejną z atrakcji – obok polowań, safari, wizyt w wioskach, które wyglądają jakby czas stanął w miejscu. Shula ma jednak szansę się „wybić” – w końcu interesuje się nią sam minister turystyki, pan Banda, który zacznie ciągać ją za sobą, by identyfikowała złodziei, rozsądzała spory, wróżyła. Słowem, by zapewniła mu jak najwięcej dodatkowych zarobków.

1 nie jestem czaroniwca nowe horyzonty Miedzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty

Rungano Nyoni, zaczepiona w dwóch światach – bo urodzona w Zambii, ale mieszkająca od lat w Wielkiej Brytanii – równie trafnie obnaża obłudę lokalnej społeczności (wykorzystującej wierzenia do wykluczania niewygodnych osób, ale również zarabiania łatwych pieniędzy na manipulowaniu), jak i wciąż zakorzenione w mentalności ludzi z Zachodu postkolonialne myślenie. Właśnie to zawieszenie między skrajnie odmiennymi rzeczywistościami, w których przyszło żyć reżyserce, pozwala jej spojrzeć z dystansem zarówno na Afrykańczyków, jak i Europejczyków. A dzięki temu ostrze jej krytyki staje się jeszcze bardziej skuteczne. Bo Nyoni nie forsuje na siłę swoich wniosków, podbijając je gniewem, nie zadowala się też reporterską, oszczędną formą. Bardzo swobodnie jak na debiutantkę miesza naturalizm z realizmem magicznym, sceny dramatyczne z sarkastycznym humorem podpatrzonym u Brytyjczyków, a przy tym buduje bardzo sugestywne, ale jednocześnie poetyckie obrazy.

„Nie jestem czarownicą” opowiada fikcyjną historię. A jednak jej zakorzenienie w faktach jest bardzo solidne. Oskarżenia o czary, religijne tradycje, które służą kontrolowaniu i wyzyskiwaniu społeczeństwa to w wielu miejscach Afryki wciąż codzienność. A to, jaki obraz kontynentu pojawia nam się przed oczami, gdy tylko pada słowo „Afryka” i jak wpływa na to tradycja kolonialna Nyoni również skomentowała bardzo trafnie. Dzięki temu, że „Nie jestem czarownicą” ma jednak sporo elementów baśni, część pokazanych zachowań, odcieni mentalności, socjologicznych tendencji, możemy z łatwością przyłożyć do zupełnie innych realiów, znaleźć ich odbicia w różnych czasach i rejonach świata – po prostu zinterpretować przywołane przez Rungano Nyoni historie bardzo uniwersalnie.

Obraz „Nie jestem czarownicą” szybko zyskał uznanie krytyków. Owacja na stojąco dla młodej reżyserki trwała w Cannes kilkanaście minut. Nyoni zdobyła też nagrodę BAFTA za najlepszy debiut reżyserski. Teraz film będą mogli zobaczyć i polscy widzowie. „Nie jestem czarownicą” trafi na ekrany naszych kin już 20 kwietnia. Redakcja „enter the ROOM x G’rls ROOM” objęła patronat medialny nad tytułem.

2 nie jestem czaroniwca nowe horyzonty Miedzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty

Fot. materiały prasowe