Witają nas rozpalone słońcem, dalekie od perfekcji ciała turystów rozpłaszczone na zatłoczonej plaży. Jesteśmy w kurorcie gdzieś we Francji, na pogodę nikt nie może narzekać, a jednak już od pierwszych kadrów wiadomo, że nie będzie tu miejsca na sielski, wakacyjny klimat. „Ava” to opowieść inicjacyjna niewystrzegająca się brutalności, niepokorna, balansująca na granicy jawy i koszmaru.

Parne lato, oswajanie się z własnym ciałem, akceptacja budzącego się pożądania, pierwsza miłość, wchodzenie w dorosłość, któremu towarzyszy łamanie reguł. Tak, te wszystkie składniki znamy już dobrze – nie tylko z własnych doświadczeń, ale i z kina, które uwielbia mówić o momentach przejścia i nieustannie wraca do tematu. Wystarczy przypomnieć sobie takie obrazy, jak „Tamte dni, tamte noce” czy „Ukryte pragnienia”. Te wszystkie składniki znajdziemy też w debiutanckim filmie pełnometrażowym francuskiej reżyserki Léi Mysius. Twórczyni „Avy” zadbała jednak o to, byśmy zobaczyli na ekranie coś nowego. Francuzka od początku dawkuje nam niepokój za pośrednictwem muzyki, złowróżbnych obrazów i coraz bardziej komplikujących się wątków. Główna bohaterka – kilkunastoletnia Ava – ma spędzić wraz z matką beztroskie 2 tygodnie nad Atlantykiem. Przynajmniej w teorii.

Dziewczyna już na początku filmu dowie się, że choroba, na którą cierpi, będzie postępować znacznie szybciej, niż można się było tego spodziewać. Ava będzie musiała zmierzyć się z tym obciążeniem sama, bo relację z matką coraz bardziej się skomplikują. Z każdą minutą nastolatka będzie miała jej coraz bardziej dość, podobnie zresztą jak młodszej siostry, która będzie dla niej tylko rozwrzeszczanym, zabiegającym o uwagę, irytującym niemowlakiem, z którym nie czuje żadnego związku.

Na tym jednak nie koniec – reżyserka wplata do filmowej rzeczywistości pojedyncze, ale bardzo sugestywne odwołania do obecnej sytuacji politycznej we Francji, mówi o szerzącej się nietolerancji i wzroście ilości skrajnie konserwatywnych postaw. A to wszystko oglądamy oczami młodej dziewczyny, dla której otaczający świat (zarówno jej prywatny, ulegający erozji przez posuwającą się chorobę i problemy w domu, jak i ten rozumiany szerzej) nabiera apokaliptycznego wymiaru. Te dwie przestrzenie przenikają się, podobnie jak jawa i koszmary, które dręczą Avę.

1 ava gutek film

Jak nastolatka reaguje na nawarstwiające się problemy? Ucieczką w balansowanie na granicy coraz większego ryzyka, testowaniem, jak podniecające może być niebezpieczeństwo, odkrywaniem miłości i pierwszych seksualnych doświadczeń cielesnych. Postępująca choroba staje się bodźcem do wzięcia spraw we własne ręce, z buntem przyjdzie uczucie wyzwolenia i sprawczości. Ava to zdecydowanie bohaterka nowej generacji. Nie czeka aż uratuje ją wymarzony chłopak, to ona pomaga Juanowi, który zmuszony jest do życia na społecznym marginesie. To ona inicjuje sytuacje, które doprowadzą do rozkwitu nieoczywistego uczucia i więzi między tym dwojgiem, a przy tym dziewczyna, walcząc o swoje, nie wystrzega się przemocy i zrywa z jakąkolwiek poprawnością.

Ava biega samopas tam, gdzie ma ochotę, jak nieoswojone zwierzę. Jest lekkomyślna, daje dojść do głosu instynktom, zatapia się w naturze. Ujęcia wzburzonego oceanu, dzikiej plaży, pozostałego po dawnej wojnie bunkru, w którym schronienie znajdują główni bohaterowie czy pozostawionych sobie, zaniedbanych wiejskich obszarów stanowią doskonałe tło do opowieści o młodych wyrzutkach. Nie jest też przypadkiem, że najlepszym przyjacielem bohaterów staje się olbrzymi, przypominający wilka czarny pies. Co ciekawe: Léa Mysius postanowiła kręcić swój film w rodzimym regionie Médoc. Opuszczone plaże, lasy i pola to miejsca, po których reżyserka sama snuła się w dzieciństwie wraz siostrą.

Jednocześnie wspomniane plenery wyraziście korespondują z historią budzącej się seksualności, która u Avy silnie sprzężona jest właśnie z naturą i funkcjonuje w wyraźnej opozycji do seksualności matki. Jeśli przywołamy tu najsłynniejsze słowa Simone de Beauvoir („Nikt nie rodzi się kobietą, lecz się nią staje”), matka Avy zdecydowanie reprezentuje kobietę uformowaną już wedle społecznych wymogów, Ava – naturalność i nieposkromioną seksualność. To dziewczyna, która znajduje się w momencie przejścia, ale zamiast iść tropem ustalonych z góry wymagań, wkracza w dorosłość własną ścieżką. Tym samym „Ava” to filmowa oda do wolności i rządzącej się własnymi prawami młodości – nieracjonalnej, pochopnej, ale też upajającej.

„Ava” to zwycięzca kolejnej edycji projektu Scope100, w ramach którego to widzowie wybierają film, który trafi do polskiej dystrybucji. Poprzednie edycje zaowocowały wprowadzeniem do kin obrazów „Magical Girl”, „Party Girl”, „Blokada” i „Czerwony żółw”. „Avę” na ekranach polskich kin oglądać można od 29 czerwca. Redakcja „enter the ROOM x G’rls ROOM” objęła patronat nad tytułem.

2 ava gutek film

Fot. materiały prasowe