W XXI wieku mało kto myśli o tym, dlaczego sprzedawca zapakował chwilę wcześniej paczkę tamponów w papier – czuje raczej, że to coś wstydliwego, coś, o czym nie powinno się mówić światu.

Wszystko, co związane z krwią – okres, poród, śmierć – są według szintoizmu i buddyzmu „nieczystością”, kegare. Wielu Japończyków przekonanych jest, że to część tradycji, że tak było od zawsze. Ale to nie do końca prawda.

Kilkaset lat temu często zakazywano kobietom przebywać podczas okresu razem z rodziną, zwłaszcza podczas jedzenia. Jak opisuje to m.in. antropolożka Emiko Namihira, w niektórych rejonach miesiączkujące kobiety przebywały w specjalnej chatce, zwanej „miesięcznym domem”, „innym domem” czy „domem do odpoczynku”. Jeśli pozwalano im mieszkać w tych samych pomieszczeniach, co reszta rodziny, posiłki musiały spożywać przy osobnym stole.

Według jednej z buddyjskich sutr – „Sutry Krwistego Stawu” – kobiety lądują w piekle przez zanieczyszczenie krwią podczas menstruacji i porodu. Dotarła ona do Japonii dopiero na początku XIV wieku. Z czasem do sutry skupiającej się jedynie na fizycznym zanieczyszczeniu krwią w późniejszych stuleciach dopisano także zazdrość, chciwość i zły charakter, a nawet bezdzietność – skazując na piekielną kąpiel w krwi realnie każdą kobietę.

Przekonanie o nieczystości kobiet – które zakazuje wstępu do świątyń i wyklucza z codziennego życia – jest nadal silne. Jak zaznacza Namihira, nawet dziś kobiety nie powinny wchodzić na place budowy – tuneli, tam czy metra, żeby nie spowodować nieszczęścia. Śmierć nazywana jest „czarną nieczystością”, kobieca biologia – „czerwoną nieczystością”. Niektóre świątynie zabraniają kobietom przechodzić przez bramę torii przez pewien czas od porodu – od miesiąca do nawet siedemdziesięciu dwóch dni. Niektórzy badacze, jak np. Haruko Okano, piszą o pracujących w świątyniach miko, które biorą leki hormonalne, żeby kontrolować swój cykl i nie „kalać” świętych rytuałów. Podczas miesiączki nie mogłyby wchodzić na teren świątyń.

3 krwisty staw karolina bednarz kinga czaplarska

Rytuały związane z nieczystością są częścią szintoizmu od jego początków – ale skodyfikowane zostały dopiero po zmieszaniu z ideami zaimportowanymi z kontynentu: buddyzmem, konfucjanizmem, daoizmem. Początkowo nieczystość, kegare, kojarzona była głównie ze śmiercią, nie z kobiecością. Dopiero w X wieku zbiór przepisów i reguł postępowania, Engishiki, regulował, przez ile dni rodzice dziecka (jednakowo: kobieta i mężczyzna) nie mogli kontaktować się z resztą społeczności, żeby nie naznaczyć ich piętnem nieczystości. Z czasem piętno nieczystości zostało przeniesione na ciężarną kobietę, a potem – na kobiety w ogóle.

Większość pracodawców pozwala z powodu „trudnego” okresu wziąć dzień urlopu w miesiącu, ale bezpłatnego. Efekt? Co piąta Japonka wykorzystuje podczas miesiączki dni z puli urlopu płatnego. Inne zaciskają zęby i mimo bólu idą do pracy – nie chcą zarabiać mniej tylko dlatego, że są kobietami; nie chcą mówić swoim szefom o tym, kiedy przypada ich okres. Nie chcą okazywać słabości.

Według Artykułu 68 japońskiego prawa pracy, kobiety mogą wziąć wolne podczas okresu: „Kiedy kobieta, dla której praca podczas miesiączki jest wyjątkowo trudna, poprosi o wolne, pracodawca nie będzie jej zatrudniał w dniach miesiączki” (Labour Standards Law, Institute of Labour Administration: Tokyo, 1995).

Prawo nie precyzuje jednak szczegółów przyznawania urlopu menstruacyjnego, zwanego tu seirikyūkai. Dlatego zasady w poszczególnych firmach są różne. Większość pracodawców pozwala z powodu „trudnego” okresu wziąć dzień urlopu w miesiącu, ale bezpłatnego.

Efekt? Co piąta Japonka – żeby nie tracić pieniędzy – wykorzystuje podczas miesiączki dni z puli urlopu płatnego. Inne zaciskają zęby i mimo bólu idą do pracy – nie chcą zarabiać mniej tylko dlatego, że są kobietami; nie chcą mówić swoim szefom o tym, kiedy przypada ich okres; nie chcą przyznać, że czują się źle. Nie chcą okazywać słabości. Bo wiedzą doskonale, że wzięcie wolnego podczas miesiączki będzie kojarzone właśnie ze słabością, nie z dbaniem o zdrowie.

A w Japonii, gdzie dzieci uczone są od małego, żeby „dawać radę” i „wytrzymać”, okazanie słabości jest często źródłem wstydu. Zwłaszcza dla tych kobiet, które próbują walczyć z systemową dyskryminacją w miejscu pracy. Japonia według rankingu World Economic Forum (The Global Gender Gap Report 2016) jest na 3 miejscu na świecie w kwestii równouprawnienia.

Mało która myśli o tym wszystkim, kiedy kupuje podpaski czy tampony, a sprzedawca lub sprzedawczyni zawija je szybko w brązowy papier. Kiedy nie może wejść do świątyni albo wstydzi się powiedzieć w pracy czy w domu, że ma okres. Albo gdy słyszy (jak dziennikarka „The Washington Post”, Mary M. Lane, w rozmowie z jednym z najsłynniejszych japońskich kucharzy), że nigdy nie będzie mogła zostać mistrzem sushi, bo „przez swój cykl menstruacyjny ma zachwianą równowagę w odczuwaniu smaku”.

1 krwisty staw karolina bednarz kinga czaplarska 

Przygotowując artykuł, korzystałam m.in. z następujących publikacji:

Emiko Namihira „Pollution on the Folk Belief System”, Current Anthropology Journal, nr S4, 1987

Marco Gottardo „Pregnancy and infanticide in early-modern Japan: the role of the midwife as a medium”, Bulletin of College of Humanities, Tamagawa University „The Ronso”,  marzec 2014

Mary M. Lane „Why Can’t Women Be Sushi Masters?”, The Wall Street Journal, 17 lutego 2011

„Japanese women: New feminist perspectives on the past, present, and future”, red. K. Fujimura-Fanselow, A. Kameda, wyd. Feminist Press 2005 (rozdział „Women’s image and place in Japanese Buddhism” Haruko Okano)

„A Sociology of Work in Japan”, Ross E. Mouer, Hirosuke Kawanishi, wyd. Cambridge University Press, 20

2 krwisty staw karolina bednarz kinga czaplarska 

Artykuł ukazał się pierwotnie w 5 numerze magazynu "G'rls ROOM". Kupując nasz magazyn, wspierasz niezależne dziennikarstwo, a przede wszystkim otwarte mówienie o cielesności i seksualności oraz walkę o prawa kobiet. 

 

Ilustracja: Kinga Czaplarska dla G'rls ROOM