Sebastián Lelio – chilijski reżyser, scenarzysta i producent – ma ewidentną słabość do charakternych, idących pod prąd kobiet. To one są siłą napędową jego ostatnich filmów. I Chilijczykowi zdecydowanie wychodzi to na dobre. Tak było w przypadku „Glorii”, w której dostaliśmy dojrzałą, atrakcyjną, niezależną, pewną siebie, wielowymiarową bohaterkę, jakiej w kinie ewidentnie brakowało. Z kolei w  nagrodzonej Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego przełomowej „Fantastycznej kobiecie” przyglądaliśmy się zmaganiom nieugiętej Mariny walczącej o należny szacunek i akceptację jej tożsamości (w tej roli kapitalna Daniela Vega). W „Nieposłusznych” otrzymujemy natomiast dwie bohaterki, które muszą zmierzyć się z ograniczeniami ortodoksyjnej żydowskiej wspólnoty. Filmy te mają ze sobą sporo wspólnego, tworzą swego rodzaju kobiecy tryptyk chilijskiego twórcy.

Jak prezentuje się historia opowiedziana w „Nieposłusznych”? Ronit (Rachel Weisz) lata temu opuściła duszną, zamkniętą, kierującą się konserwatywnymi zasadami społeczność, w której dorastała jako córka rabina. Teraz mieszka w Nowym Jorku, pracuje jako fotografka, jej życie jest zupełnie odmienne od tego, które planowała dla niej rodzina. Gdy Ronit dowiaduje się o śmierci ojca, musi jednak wrócić do Anglii, którą zostawiła jako młoda dziewczyna, i zmierzyć się z przeszłością. Tam czeka ją spotkanie z Esti (Rachel McAdams), dawną miłością. Niegdyś równie zbuntowana co Ronit, Esti jest dziś żoną duchownego, żyje podporządkowana sztywno określonym regułom. Te jednak zaczną chwiać się w posadach, gdy między kobietami ponownie wybuchnie namiętność zagrzebana lata wcześniej.

2 nieposluszne m2films

„Nieposłuszne” to kolejny hołd reżysera dla wolności. Sebastián Lelio jeszcze raz tworzy film emancypacyjny, pokazujący, że każdy z nas powinien mieć prawo do definiowania własnej tożsamości, bycia sobą, także na przekór otoczeniu, jeśli sytuacja tego wymaga, do seksualnej ekspresji, która odpowiada jego potrzebom, do miłości, której nie da zamknąć się w określonych szufladach. Jednocześnie „Nieposłuszne” nie ograniczają się na szczęście do czarno-białej wizji świata, w której wszyscy przedstawiciele ortodoksyjnej wspólnoty są automatycznie demonizowani. Ta niejednoznaczność wyborów, przed którymi stanąć muszą bohaterowie, dobrze uwidacznia się w postaci Dovida (Alessandro Nivola).

Reżyser teoretycznie robi zbliżenie na konkretną społeczność – ortodoksyjnych angielskich Żydów. Społeczność, w której seksualność jest na cenzurowanym, małżeństwo funkcjonuje jako potencjalny sposób na „wyleczenie” osób nieheteronormatywnych, wszyscy nawzajem kontrolują się i cenzurują, uzurpując sobie prawo do decydowania, co będzie najlepsze dla innych, a najsurowiej oczywiście oceniane są kobiety. Jednak oglądając „Nieposłuszne”, trudno nie zauważyć, że zjawiska społeczne, o których mówi Chilijczyk, można znaleźć w mniej lub bardziej zbliżonej formie pod różnymi szerokościami geograficznymi – żeby daleko nie szukać, choćby w Polsce.

Szkoda tylko, że po seansie ma się uczucie niewykorzystanego w pełni potencjału. Historia przedstawiona w „Nieposłusznych” jest świeża, wielowątkowa, nasycona emocjami. A jednak pewne wątki nie wybrzmiewają do końca, niektórym relacjom brakuje pogłębienia, scenariusz zdradza niedociągnięcia, dialogi nie zapadają w pamięć. Mimo tego warto zobaczyć „Nieposłuszne” choćby ze względu na tematykę, niebanalną historię, przekonujące aktorki i po prostu dla dokładniejszego przyjrzenia się twórczości samego Lelio, który w ostatnich latach wyrasta na jednego z ciekawszych twórców z Ameryki Południowej.

„Nieposłuszne” w polskich kinach oglądać można od 3 sierpnia. Redakcja „enter the ROOM x G'rls ROOM” objęła patronat medialny nad tytułem. 

3 nieposluszne m2films

Fot. materiały prasowe