Powiedzcie proszę na początek kilka słów o projekcie społecznych kolacji na Placu Defilad, który poznaliśmy pod nazwą Sen Nocy Letniej – jak to się zaczęło i skąd pomysł?
Zuzia Mockałło: Wszystko zaczęło się 3 lata temu, kiedy trafiliśmy do przestrzeni barStudio. Razem z ekipą Teatru Studio zaczęliśmy wspólnie myśleć o pustym placu, tej „betonowej pustyni” i za cel postawiliśmy sobie ożywić go i przyciągnąć do niej mieszkańców. Faktyczne działania zaczęły się dwa lata temu, kiedy na środku placu ustawiliśmy 25-metrowy stół. Zaczęliśmy organizować wokół niego różne rzeczy, a plac zaczął powoli żyć nowym życiem.
Jednocześnie z pewną zazdrością podglądaliśmy zdjęcia z paryskich białych kolacji, czyli plenerowych spotkań tysięcy paryżan ubranych na biało, którzy spontanicznie celebrują wspólne letnie biesiadowanie i wzdychaliśmy na widok scen z romantycznych kolacji z filmu „Dobry rok”. Mieliśmy już przecież miejsce, więc stwierdziliśmy, że czas zabrać się do pracy, by dodać Warszawie odrobinę magii. I udało się! Dwa lata temu w czerwcu zrealizowałyśmy kolację dla czterystu osób na fragmencie Placu Defilad, przed wejściem do Pałacu Kultury i Nauki – elegancką, z kelnerami, piękną scenografią i muzyką na żywo – dokładnie tak, jak ją sobie wymarzyłyśmy!
Na ile formuła tegorocznej kolacji będzie podobna do poprzedniej?
Asia Gawrońska: Niezmienna pozostaje główna idea naszej społecznej kolacji – chcemy zebrać w tym wyjątkowym miejscu jak najwięcej warszawiaków. Bardzo nam zależy na tym, aby dotrzeć do jak najszerszego grona osób, które normalnie nie mogłyby sobie na coś takiego pozwolić, a nawet jeśli mogą, to nie jest to obciążające dla ich portfela.
Z.M.: Warto tu zaznaczyć, że pieniądze za bilety na kolację przeznaczone są tylko i wyłącznie na pokrycie kosztów jedzenia i pracy kucharzy. Na całą resztę organizacji środki zdobywamy od partnerów i sponsorów.
A.G.: Natomiast sama formuła wydarzenia pozostaje bez zmian – będzie to czterodaniowa kolacja z muzyką na żywo w otoczeniu pięknej, przygotowanej specjalnie na tę okazję scenerii.
Możemy już zdradzić, że motywem przewodnim tegorocznej kolacji, która odbędzie się 24 czerwca, jest Sen Nocy Letniej. Opowiedzcie proszę skąd ten pomysł?
Z.M.: I tym razem kolacja odbędzie się pod koniec czerwca, czyli przesilenia, najkrótszej nocy czerwca, więc nie zabraknie wszystkiego, co się z tym kojarzy – ziół, paproci i magii.
A.G.: Menu również będzie współgrać z tematem. Oddamy na talerzu fazy słońca i nastroje pór dnia.
Poprzednim razem za sprawą przepięknej scenografii betonowy Plac Defilad zamienił się na jeden wieczór w absolutnie magiczną i rzeczywistą scenerię ze Snu Nocy Letniej. Jak będzie wyglądał w tym roku?
A.G.: Poprzednio dominowała biel i zieleń. W tym roku będzie nieco bardziej dziko, ponieważ stawiamy na szarości, zielenie, rośliny leśne i trochę dzikie.
A co z magią?
Z.M.: Magii nie zabraknie, oczywiście! Cały ten wieczór jest przesiąknięty magią, w końcu to też święto miłości! (śmiech)
Czy w tym roku również wykorzystacie dużo zieleni, która zdecydowanie służy tej „betonowej pustyni”?
Z.M.: Jak najbardziej – przy aranżacji scenografii ponownie pomaga nam nasz ukochany partner, czyli rodzina Grąbczewskich [wielopokoleniowa firma ogrodnicza z Mazowsza – przyp. red.], którzy od dwóch lat zazieleniają teren Placu Defilad w sezonie letnim. Na tegoroczną kolację wypożyczą nam swoje szkółki oraz nieskończone zasoby roślin i kwiatów. Wspólnymi siłami stworzymy klimat prawdziwie leśnego ogrodu.
Zanim przejdziemy do sedna kolacji, czyli menu, opowiedzcie proszę o muzyce, która jest równie istotnym elementem wieczoru.
Z.M.: Będzie to muzyka na żywo, ale skład pozostaje jeszcze tajemnicą.
A nie boicie się pogody? Zeszłym razem nie udało się uniknąć czerwcowego deszczu podczas kolacji.
A.G.: Na szczęście deszcz pojawił się dopiero przy deserze! Więc opatrzność mimo wszystko nad nami czuwała. (śmiech)
Z.M.: Oczywiście wyciągnęłyśmy lekcję i w tym roku w przypadku złych prognoz zaprosimy gości do jednej z sal Pałacu Kultury i Nauki. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli chować się do budynku, ale w razie czego goście mogą czuć się bezpieczni. I my też – unikniemy poważnych obaw zejścia znowu na zawał! (śmiech)
Asiu – odpowiadasz za część kulinarną wydarzenia – zdradź, co znajdzie się w tegorocznym menu i czym konkretnie się inspirowałaś?
A.G.: Przy opracowywaniu tego menu wracam do korzeni, czyli pierwotnego znaczenia tego dnia – święta miłości, płodności, księżyca, słońca, ognia i lasu. Na talerzu znajdziemy więc wszystko to, co kojarzy mi się z tą magią, ale przede wszystkim z wędrówką słońca po nieboskłonie – od brzasku, przez pełnię słońca, po głęboką noc. Formuła kolacji będzie jak najbardziej współczesna – będziemy serwować przystawkę, zupę, danie główne oraz deser.
A czy możesz już zdradzić kompozycję któregoś z dań?
Z.M.: Tylko nie tę najfajniejszą! (śmiech)
A.G.: Masz pewnie na myśli przystawkę? Szczerze mówiąc, wraz z ekipą kucharzy jesteśmy w ostatniej fazie testowania, nie chciałabym więc jeszcze zdradzać za wiele. Chcemy dopracować to menu najlepiej jak potrafimy. Ale powiem tak: w tym projekcie jedzenie i scenografia uzupełniają się. Na talerzach na pewno nie zabraknie polskiego dobra, czyli sezonowych produktów, z którymi uwielbiam pracować i chciałabym, żeby stanowiły większość, jeśli nie całość menu.
Zakładam, że na prawdziwej uczcie nie może zabraknąć także wina?
Z.M: Jak najbardziej! O obfitość napitków zadba nasz kolejny partner, o którym nie możemy nie wspomnieć w tym miejscu, czyli Winni Czarodzieje, z którymi współpracujemy od wielu lat, i którzy sprowadzają najlepsze wina, jakie mamy przyjemność pić. Oprócz wina nie zabraknie również wyśmienitej kawy od Nespresso, którą zaskoczymy przy stoliku w nietypowej formie. Będzie też dostępna przez cały czas trwania kolacji z rąk baristów – a jak wiemy najwyższej jakości kawa tworzy świetny duet z jedzeniem, np. deserem, czy jako finisz dania głównego. Zaprosiliśmy oczywiście ambasadora marki, który ma sprawdzić swój kalendarz i dać znać... (śmiech)
Przejdźmy do logistyki całego przedsięwzięcia. Ile osób stoi stoi za organizacją plenerowej kolacji dla 450 osób?
Z.M.: Uuu... (śmiech) W tym roku z Asią jesteśmy głównymi organizatorkami kolacji. Ale w życiu nie zrealizowałybyśmy tej i poprzedniej edycji bez wsparcia całego zespołu Placu Defilad, jako że kolacja jest częścią tego projektu, naszych partnerów, no i całej obsługi.
A.G.: Za pion kuchenny, ten sam, który pracował z nami poprzednim razem, odpowiada Piotr Soliwoda – wspaniały kulinarny wariat. Piotr ma swoją restaurację i firmę cateringową, więc jego doświadczenie i profesjonalizm są dla nas nieocenione. Jest wspaniałym wsparciem, a muszę przyznać, że nie było łatwo znaleźć osoby, której nie przeraziłaby logistyka tego przedsięwzięcia – kuchnia mobilna z całym sprzętem, zaplecze – to tylko tylko wierzchołek tej organizacyjnej góry. U Piotra w restauracji robimy testy i dopracowujemy dania. A już tu na miejscu, w dniu samej kolacji, w pracę zaangażowanych jest 30 kucharzy i około 40 osób obsługi.
Z.M.: Podsumowując na szybko, w głowie, wraz z osobami odpowiadającymi za stronę techniczną – od realizacji koncertu po osoby odpowiedzialne za dekoracje stołów – spokojnie dobijamy do setki osób.
Kolacja Snu Nocy Letniej cieszyła się niesamowitym zainteresowaniem, stąd druga odsłona wydarzenia. Czy planujecie rozbudować projekt i organizować na przykład mniejsze społeczne kolacje także w ciągu roku?
Z.M.: Bardzo byśmy chciały! Ale jest też mroczna część projektu, czyli pieniądze. Nie tak łatwo jest zdobyć partnerów, dlatego jeśli ktoś byłby chętny do takiej realizacji poza sezonem letnim, to my jesteśmy jak najbardziej otwarte! Zawsze! Kochamy to i czasami jak jest nam smutno, robimy mniejsze kolacje przy długim stole na Placu.
Wspominałyście, że kolacja jest częścią projektu Plac Defilad – co jeszcze będzie działo się w najbliższym czasie w tym miejscu?
Z.M.: Bardzo dużo! Będzie ukochany Jazz Band Big Band, w którym do Marcina Maseckiego dołącza Janek Młynarski, będą cykle muzyczne mniejsze i większe – dżemsesje klasyczne, koncerty w ramach festiwalu mozartowskiego; cykle filmowe – cykl pokazów filmów dokumentalnych Vice, Kino Letnie Kinoteki z filmami z lat 90., fotograficzne filmy w ramach cyklu Wszyscy Jesteśmy Fotografami. Będzie można obejrzeć retransmisje spektakli z Metropolitan Opera, National Theater i Teatru Bolszoj, obejrzeć najlepsze polskie monodramy i spektakl Narkotyki Witkacego w reżyserii Oskara Sadowskiego. Nowym projektem będzie współpraca z radiem TOK FM, której efektem ma być powstanie serii podcastów. Nie zabraknie weekendowych imprez i śniadań baruStudio.
Te wydarzenia przyciągają różnorodną publiczność – są młodzi i starsi – jest to dla nas naprawdę wzruszające. O wszystkich wydarzeniach informujemy na bieżąco na profilu Placu Defilad na Facebooku (https://www.facebook.com/placdefilad/) - zachęcamy wszystkich do śledzenia.
Dobrze, to zapomnijmy na chwilę o tej mrocznej stronie projektu – gdybyście mogły zrobić swoją plenerową kolację w dowolnym miejscu Warszawy, Polski czy świata – gdzie by to było?
Z.M.: Mamy takie wymarzone miejsce i nawet już stawiamy pierwsze kroki w kierunku jej organizacji!
No proszę! Zamieniam się w słuch!
Z.M.: Są to góry. Już nie dla 450, a może bardziej dla 100 osób, ale wysoko, naprawdę wysoko w Tartach chciałybyśmy zorganizować kolację z muzyką Marcina Maseckiego na żywo.
A.G.: Niemalże najwyżej jak się da...
Z.M.: Pracujemy nad tym i jeżeli się uda, to będzie to wiosną przyszłego roku.
A.G.: Mi się marzy jeszcze bardzo kolacja na jeziorze, dosłownie na wodzie.
Z.M.: Kiedyś pojawił się szalony pomysł zrobienia takiej kolacji na Placu i to się dzieje. Pojawił się pomysł kolacji w górach i to też powoli się dzieje, więc mamy nadzieję, że takich okazji będzie coraz więcej. My w każdym razie nie ustajemy z pomysłami, bo kolacja w takim nieoczywistym otoczeniu i dużej grupie osób to naprawdę wyjątkowe przeżycie.
Trzymam zatem mocno kciuki za realizację wszystkich pomysłów! Dzięki za rozmowę i do zobaczenia na kolacji!
Z.M. i A. G.: Dzięki i zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!
Asia Gawrońska i Zuzia Mockałło
Fot. dzięki uprzejmości organizatorów