Na zawsze pozostać dzieckiem. Nie dorastać, nie starzeć się, wiecznie się bawić. Oto priorytety życiowe wiecznych dzieci. Syndrom Piotrusia Pana coraz częściej dotyka nie tylko mężczyzn, lecz także kobiety. Pokolenie singli nie chce dorosnąć, chce dorosłości na własnych warunkach. Czy to źle?

Najsłynniejszym wiecznym dzieckiem był chyba Michael Jackson. Kariera zabrała mu dzieciństwo, przez całe życie brakowało mu tego etapu i starał się to sobie wynagrodzić. Piotrusiem Panem najczęściej określamy mężczyznę, który niezależnie od wieku nie chce dorosnąć. Taka sytuacja przydarzyć się może rozpieszczonym dzieciom, jedynakom, tym, których rodzice rozpieszczali. Choć to oczywiście nie jest regułą. Generalnie taki Piotruś żyje z dnia na dzień, jest duszą towarzystwa, nieco narcystyczny, lubi być w centrum uwagi, boi się ustatkować i wziąć odpowiedzialność choćby za siebie. Często mieszka z rodzicami – bo tak wygodniej, taniej, a kiedy życie towarzyskie przenosi się do sieci, to własne mieszkanie nie jest potrzebne.

Zresztą nie zawsze Piotrusia na takie stać, bo z pracą bywa różnie, Piotruś woli być freelancerem bez stresującego szefa na karku. Obecnie można też mówić o wtórnych Piotrusiach, którym się nie poszczęściło na rynku pracy i wrócili do rodzinnego domu, aby przeczekać, jednak poczuli się tam tak dobrze, że nie podejmują kolejnej próby zmierzenia się z dorosłością. A jeśli nawet nie żyją w symbiozie z rodzicami, to często szukają partnerów-opiekunów. Niestety są to zwykle związki na krótką metę, zabawa w dorosłość, bo kiedy dochodzi do poważnych deklaracji, podziału obowiązków, to wieczne dziecko czuje się oszukane, zabiera zabawki i wraca do domu.

syndrom piotrusia pana

Dzisiejszy Piotruś Pan w pełni świadomie postanawia, że nie będzie dorastał na siłę, dostosowywał się do czyjegoś widzimisię, powielał społecznych schematów

Dziś wydaje się, że syndrom Piotrusia Pana przybrał postać epidemii. Dotyka zarówno mężczyzn, jak i kobiety (tu pojawia się określenie Princess Pan). Ludzie koło 30. i 40. nie chcą dorastać. To dzieci uwięzione w dorosłych ciałach, wieczni studenci, którzy wciąż wynajmują mieszkania z podobnymi sobie znajomymi, bezdzietni single korzystający z życia. Coraz częściej nie tyle nie radzą sobie ze sobą, co świadomie wybierają życie na modłę Piotrusia Pana. Godzą się na pracę w korporacji, aby zyskać niezależność i mieć pieniądze na realizację marzeń, na zabawę, na życie w pojedynkę bez zobowiązań. Chcą zobaczyć, posmakować, poczuć, zanim będzie za późno, nie chcą niczego żałować i przeciągają dojrzewanie w nieskończoność czy też akceptują dorosłość jedynie na własnych warunkach. Istotne, że wyraźnie wyrównują się proporcje pomiędzy mężczyznami a kobietami nie chcącymi dorosnąć. Z tym że kobiety częściej godzą się na pracę, która wprawdzie wymaga od nich wtłoczenia się w pewne ramy, daje jednak niezależność finansową. Kobiety świadomie rezygnują z rodziny, ze związków, bo w razie czego to one zostaną przecież z płaczącymi dziećmi i ratami kredytu do spłaty.

peter pan syndrome

Współczesny Piotruś to coraz rzadziej stary kawaler mieszkający z mamą, któremu podstawia się talerz pod nos i pierze brudną bieliznę, zebrawszy ją wcześniej z podłogi czy taki, który szuka kobiety na miarę swojej matki. Dzisiejszy Piotruś, niezależnie od płci, świadomie postanawia, że nie będzie dorastał na siłę, dostosowywał się do czyjegoś widzimisię, powielał społecznych schematów. Nie chce, aby dorosłość zaciążyła mu niczym kamień u szyi, nie chce być sfrustrowanym rodzicem, który będzie żałował zmarnowanych lat, który nie będzie miał, co przekazać dziecku, bo za mało przeżył. Nie będzie też wiązał się z kimś, tylko po to, aby nie być singlem. Woli być sam do końca życia, jeśli nie znajdzie wyśnionego ideału. 

Lost Boy i Peter Princess uważają, że nieważne, ile mają lat, ważne, aby czuli się szczęśliwi. I mają do tego prawo, bo dorosłość, to właśnie podejmowanie wyborów. Choć także branie za nie odpowiedzialności, ale może nie przyjdzie im się o tym nigdy dowiedzieć.

doroslosc strach przed dorastaniem piotrus pan singiel

Fot. materiały prasowe