Zima – jedni uważają, że to idealny czas, aby nie wychodzić z łóżka i uprawiać seks, inni widzą się w łóżku, ale pod kocem, z herbatą i książką. Jak miewa się kobiece libido w zimie? I co właściwie ma na nie największy wpływ niezależnie od pory roku?

Czy chłodne miesiące to czas na zimowy sen? Siedzenie pod kocem, przeziębienia, spadek nastroju, ospałość? Spragnieni słońca, z obniżonym poziomem hormonów takich jak serotonina odpowiedzialna za dobry nastrój, ale też stan naszego libido, nie mamy siły nawet pomyśleć o seksie. A może jednak udaje się wykrzesać z siebie iskrę pożądania i rozgrzać zmarznięte ciało, uruchamiając hormonalną maszynerię, poprawiając sobie humor? Depresyjne stany czy osłabienie organizmu bez wątpienia są przeszkodą do udanego życia seksualnego. Jednak zimny klimat nie zawsze stoi na przeszkodzi cielesnym rozkoszom – według badań marki Durex miastem, gdzie najczęściej uprawia się seks, jest chłodny Sankt Petersburg. Zapytałam więc o to, co ma największy wpływ na kobiece libido, niezależnie od pory roku, seksuologa Andrzeja Depko.

 

Do osłabienia siły libido u kobiet może przyczynić się wiele czynników, nie możemy określić jednego głównego „winowajcy” twierdzi ekspert programu „Zdrowa ONA”.Niektóre z nich są tymczasowe i mają charakter sytuacyjny – na przykład zmęczenie pracą, problemy zawodowe, zbyt szybkie tempo życia. Stres i brak odpoczynku skutecznie wygaszają libido. Takimi czynnikami mogą być również nieporozumienia pojawiające się w związku albo brak intymności sprawiający, że kobieta nie czuje się bezpiecznie i swobodnie. Inne są bardziej trwałe i mogą powodować długotrwałe następstwa dla seksualności kobiety. Należą do nich czynniki biologiczne takie jak: problemy zdrowotne i przyjmowane z tego powodu leki. Brak zainteresowania życiem seksualnym może być pierwszym sygnałem przewlekłej choroby, np.: chorób tarczycy, nadciśnienia tętniczego czy depresji. Również niektóre tabletki antykoncepcyjne powodują obniżenie libido nawet u 30% stosujących je kobiet.

Jak się okazuje, nie bez wpływu na kobiecy popęd seksualny pozostają warunki cywilizacyjne, w których przyszło nam żyć. 

Zbyt szybki rozwój cywilizacyjny związany jest ze stałym wzrostem zaburzeń dezadaptacyjnych u człowieka, co negatywnie wpływa na seksualność. Olbrzymie i niespotykane wcześniej osiągnięcia nauki i techniki doprowadziły do niezwykłego przyspieszenia tempa przemian środowiska i warunków, w jakich człowiek żyje, zmuszając go do szybkiego przystosowania się do tych przemian. Na sferę emocjonalną, a zatem i na seksualną działa traumatyzująco nie tylko szybkość przemian, ale i stały wzrost liczebności i różnorodności bodźców środowiskowych – zauważa doktor Andrzej Depko. – Wynikiem utrudnienia w dostosowaniu się do zbyt szybko zmieniającego się środowiska są ustawiczne napięcia emocjonalne powodujące przewlekłe stany zmęczenia i znużenia psychicznego, naruszające równowagę układu nerwowego i sprzyjające powstawaniu różnorodnych zaburzeń chorobowych i towarzyszących im dysfunkcji seksualnych. U kobiet dwa razy częściej niż u mężczyzn obserwujemy występowanie depresji, co wtórnie zaburza kobieca seksualność.

 

W przypadku sezonowego spadku zainteresowania seksem często próbujemy ratować się afrodyzjakami, takimi jak ciemna czekolada, owoce morza, awokado, imbir. Na ogólne pobudzenie, które może przełożyć się na libido wpływa też alkohol, a nawet kawa. Pomaga też aktywność fizyczna. Na pewno jednak nie można zmuszać się do stosunku, robić coś na siłę, bo przyjemność z tego będzie żadna. Poza tym, spadek pożądania może się wiązać z bardziej poważnymi, trwałymi zaburzeniami, w przypadku których romantyczna kolacja nie pomoże.

Jeżeli kobieta zauważy u siebie spadek libido, to musi udać się do specjalisty. Samodzielne leczenie albo wyszukiwanie sobie metod autoleczenia, może paradoksalnie pogłębić problem, a nie go usunąć radzi nasz seksuolog. – Aranżowanie miłego wieczoru nic nam nie da, jeżeli np. problemem jest niski poziom hormonów. Wtedy może się pojawić nawet przymus: „muszę to zrobić, mimo że nie mam na to ochoty, bo on się postarał”. Więc tak naprawdę możemy wtedy wpaść we własną pułapkę. Sporo osób korzysta również z naturalnych afrodyzjaków, takich jak przyprawy, owoce morza, czekolada. To oczywiście nie zaszkodzi, a oczekiwane rezultaty to indywidualna reakcja organizmu. Zalecam jednak umiarkowaną wiarę w taki sposób radzenia sobie ze spadkiem libido, owszem może to stanowić część działań mających na celu naprawę malejącego pożądania, ale konieczna jest konsultacja z lekarzem ginekologiem bądź seksuologiem.

 

Dr n. med. Andrzej Depko – seksuolog, ekspert programu „Zdrowa ONA”.

Wszystkie kolaże: Małgorzata Stolińska dla enter the ROOM