Syreny przedstawiane są najczęściej jako piękne półkobiety, półryby. Długie włosy, krągłe piersi, imponujący ogon pokryty mieniącą się łuską. Nic dziwnego, że wiele osób marzy o zostaniu syreną (tak, tak, na youtubie znajdziemy tutoriale o tym, jak stać się syreną, a w Stanach co roku organizowana jest Parada Syren, a u nas w Polsce mamy nawet własnego syrena Ariela). Liczne legendy, przypuszczenia i pogłoski o istnieniu tych morskich humanoidów rozpalają umysły. Czy syreny mogą być tylko czystym wytworem wyobraźni?
Kadry z filmu „Mała syrenka”
Z sympatyczną syrenką spotykamy się już w dzieciństwie, czytając baśń Hansa Christiana Andersena „Mała syrenka” o mieszkance podwodnego królestwa, która zakochuje się w człowieku. Możemy tę historię poznać również za pośrednictwem animowanego filmu z wytwórni Walta Disneya. Jego bohaterka, syrenka Ariel, córka Posejdona jest jedną z ulubionych bajkowych postaci na całym świecie. Cóż, która mała dziewczynka nie chciałaby pięknie śpiewać jak Arielka, sypiać w różowej muszli i bawić się w morskich głębinach ze stadem kolorowych rybek? Dla dorosłych jest film „Plusk” z Daryl Hannah i Tomem Hanksem. Scena z bohaterką siedzącą ze swoim długim ogonem w małej wannie do tej pory inspiruje fanów morskich wcieleń. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło „syrena”, aby zobaczyć liczne domorosłe interpretacje filmowej sceny.
Kadry z filmu „Plusk”
Jednak w tradycji syreny nie zapisały się tak uroczo, jak kreuje je popkultura. Według niej miały być wprawdzie piękne, jednak zdradzieckie i próżne. Miały być istotami niezbyt szczęśliwymi i okrutnymi, dlatego z premedytacją wabiły swoim słodkim śpiewem morskich podróżników (czasem też przedstawia się je z instrumentami takimi jak np. flet czy harfa), którzy się w nich zakochiwali, co jednak kończyło się dla nich zwykle źle – na przykład zboczeniem z kursu.
Najstarsze wzmianki o syrenach pochodzą z epoki kamienia łupanego, kiedy to na ścianach jaskiń uwieczniono coś na kształt człowieka-ryby. Starogreckie mity przedstawiają najczęściej syreny jako kobiety-ptaki posiadające skrzydła i dzioby. Fragment o syrenach znajdziemy między innymi w „Odysei”. Według Homera syreny mieszkały na jednej z wysp. Kirke ostrzegła Odyseusza przed ich zwodniczym śpiewem, który powodował, że żeglarze porzucali stery i wiosła, urzeczeni wychodzili na brzeg, a wtedy okręty rozbijały się o okoliczne skały. Nieszczęśnicy nie mieli jak wydostać się z wyspy i tam umierali, czego dowodem były ich kości bielejące w słońcu. Odyseusz zalepił więc woskiem uszy swoim towarzyszom podróży, a sam kazał się przywiązać mocnymi linami do masztu, ponieważ pragnął usłyszeć syreni śpiew.
Fot. flickr.com/internetarchivebookimages
Krzysztof Kolumb twierdził, że podczas jednej ze swoich morskich podróży zobaczył syreny, które według jego słów były podobne do ludzi, jednak nie wyglądały tak pięknie jak w interpretacjach malarzy. Stwory morskie przypominające krzyżówkę psa z małpą opisał w swoim dzienniku niemiecki przyrodnik Georg Wilhelm Steller, który podróżował w 1741 roku przez Ocean Spokojny. W tamtych czasach pojawiają się również wzmianki o gigantycznych kałamarnicach, które miały być na tyle duże, że mogły nawet przewrócić nawet największe statki.
Wiara w syreny i liczne legendy z nimi związane jest charakterystyczna dla Irlandii. Selkies, czyli kobiety-foki, wywodzą się z mitologii celtyckiej. Według niej selkie zwykle zakochwiała się w mężczyźnie i była rozdarta pomiędzy dwoma światami. Której drogi by nie wybrała, była nieszczęśliwa. Jeśli nawet porzucała morski świat, to po jakimś czasie pełna tęsknoty wracała do niego pod postacią foki, o ile wcześniej zapobiegliwy mąż nie ukrył przed nią jej foczej skóry.
Fot.flickr.com/internetarchivebookimage
Nie możemy też pominąć legend o warszawskiej syrence. W większości z nich jest zwykle mowa o małej rybackiej wiosce położonej nad brzegiem Wisły, której mieszkańcy wieczorami słyszą piękny kobiecy śpiew. Jedni wierzą, że to pieśń człowieka, inni mówią, że tak szumią trawy, wiatr i woda. W końcu piękną syrenkę udaje się zobaczyć chytremu rybakowi czy też według innych podań bogatemu kupcowi, który postanawia zaczaić się i złowić stworzenie, aby wymienić je na złoto. Zasadzka się udaje i syrenka zostaje uwięziona w szopie. Jej żałosny śpiew dociera na szczęście do uszu syna rybaka mieszkającego w sąsiedztwie. Podążając za nim, odnajduje uwięzioną. Syrenka zostaje z powrotem wypuszczona do wody i w akcie wdzięczności obiecuje bronić mieszkańców mieczem i tarczą w razie niebezpieczeństwa. Dlatego właśnie symbolem Warszawy jest po dziś dzień uzbrojona syrena.
Fot.flickr.com/internetarchivebookimages, commons.wikimedia.org
Jednak czy żyjące w morskich głębinach syreny mogłyby wyglądać tak pięknie, jak w podaniach, na obrazach lub w filmach? Czy mogłyby mówić ludzkim głosem? Jak miałyby się rozmnażać? Czy raczej powinny przypominać owłosione stworzenie, które zaobserwował Steller? Bliżej im do foki czy do ryby? Można stawiać setki pytań. Tym bardziej, że współcześnie mało jest dowodów na istnienie syren. Znacznie więcej zdjęć i relacji świadków jest chyba w przypadku legendarnego potwora Nessi ze szkockiego jeziora Loch Ness.
Współcześnie doniesienia o syrenach pojawiają się głównie w różnych zakątkach Afryki. Według relacji świadków są to stworzenia, które mierzą od około 4 do 5 metrów. W 2013 roku geolog morski doktor Torsten Schmidt udostępnił telewizji Animal Planet film, który udało mu się nakręcić podczas prac na dnie oceanu na zlecenie islandzkiego rządu, gdzie zajmował się lokalizowaniem złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Film przedstawia stworzenie, które swoim kształtem przypomina znane z tradycji syreny. Po jakimś czasie telewizja oświadczyła jednak, że film był montażem. Z kolei naukowiec stwierdził, że oświadczenie telewizji zostało wydane pod naciskami władz, którym zależy jedynie na drogocennych złożach.
W sieci krąży też od kilkunastu miesięcy informacja, że amerykańska Krajowa Administracja Oceaniczno-Atmosferyczna wydała komunikat, w którym potwierdza, że hybrydy ludzko-rybne istnieją i występują głównie w rejonie Karaibów i Morza Śródziemnego. Co więcej, amerykańscy naukowcy twierdzą, że udało im się schwytać kilka okazów i prowadzone są nad nimi badania. Czy można temu wierzyć? Czy syrenia zagadka jest blisko rozwiązania? A może cały urok syren polega na tym, że opiera się na domysłach, legendach, subtelnej wierze w istnienie na dnie głębokich oceanów innego świata. Podobnie jak w kosmosie. Pewne jest jedno – nasza kultura bez legend o podstępnych, pięknych i tajemniczych morskich stworzeniach byłaby o wiele uboższa.