Tytuł tego artykułu jest nieprzypadkowy. Nawiązuje do książki wybitnej feministki, przedstawicielki czarnego feminizmu, krytyczki kultury popularnej, czyli bell hooks. W Teorii feministycznej. Od marginesu do centrum udowadnia ona, jak wiele to narzucające normy centrum zawdzięcza marginesowi i jak wiele się na tym marginesie wbrew pozorom dzieje. Na ten margines w zasadzie spychany jest każdy seks nienormatywny, czyli nieheteroseksualny, nieprowadzący do rozmnażania. Tu właśnie znajduje się seks osób z różnych względów uznanych za niepełnosprawne – fizycznie, psychicznie. Jednak wydaje się, że właśnie oni, sprawni w większości życiowych dziedzin, choć potrzebują jak niemal wszyscy zaspokojenia seksualnego, mają prawdopodobnie największe problemy z ich realizacją. Seks osób niepełnosprawnych to sprawa bardzo złożona i trudna, ale czy z tego czy jakiegokolwiek innego powodu ma być nadal objęta tabu i zamiatana pod dywan, zamiast szukania rozwiązania? 

Kadr z filmu „Miłość Larsa” opowiadającego historię samotnego chłopaka, który zakochuje się w lalce. Bohater nie jest niepełnosprawny, jednak w wyniku swojego wyboru mógłby zostać uznany przez najbliższych za niezrównoważonego psychicznie. Jednak rodzina i społeczność miasteczka zachowują się wręcz utopijnie, akceptując jego nienormatywny wybór. Dzięki tej akceptacji tytułowy Lars uczy się pokonywać swoje społeczne fobie, utrudniające mu nawiązanie bliższych relacji z innymi ludźmi

Po pierwsze, trudności nastręcza już samo hasło niepełnosprawność, które jest wykluczające, stygmatyzujące, od razu dla nas oznacza zepchnięcie takiej osoby na margines życia pod każdym względem. Akceptujemy paraolimpiady, specjalne zakłady pracy, ale wciąż nie ma mowy o pełnej integracji. Mówiąc zaś o seksualnej realizacji takich osób, będziemy posługiwać się pewnymi uogólnieniami, jednak ich problemy są zróżnicowane w zależności od tego, czy mamy do czynienia z ograniczeniami fizycznymi czy psychicznymi, intelektualnymi, a także od tego, jaki jest status prawny takich osób. Przez rodziców czy opiekunów są oni najczęściej traktowani jak duże dzieci, ich aspekty seksualne są pomijane. Badania pokazują, że rodzice często – o dziwo – w przypadku dzieci niepełnosprawnych czy to ruchowo, czy intelektualnie, nie realizują utartych wzorców związanych z podziałem na płeć żeńską i męską, lecz ubierają je aseksualnie, w stroje można powiedzieć, choć z pewnym nadużyciem, uniseksualne. 

Kadr z filmu „Miłość Larsa”

A przecież te osoby zwłaszcza mają problemy z akceptacją siebie, swojego ciała. Widzą, jak wiele jest poza ich zasięgiem. Często tylko i wyłącznie z powodu barier społecznych, niejako sztucznie tworzonych. A przecież to, że na przykład dwudziestoparolatka czy dwudziestoparolatek bawi się lalkami nie oznacza, że nie ma przy okazji mniej lub bardziej, ale jednak rozwiniętej sfery seksualnej, że nie ma potrzeb. Co więcej, sami zainteresowani, jak i terapeuci, psychologowie zaczynają podkreślać, że realizacja potrzeb z tej sfery ma niebagatelny wpływ na poczucie wartości, spełnienie, zadowolenie, na postępy w leczeniu, rehabilitacji.

Kadr z filmu „Sesje”, który opowiada o 36-letnim niepełnosprawnym bohaterze (w wyniku polio przebytego w dzieciństwie), który postanawia odkryć swój seksualny świat, korzystając z usług seksterapeutki

Doktor habilitowany Jacek Kochanowski podczas seminarium Niepełna sprawność, pełna seksualność. Ostatnie tabu, czyli o seksualności osób z niepełnosprawnością, które odbyło się kilka dni temu z inicjatywy koła Queer UW, wskazywał na to, jak wciąż jesteśmy bardzo przywiązani do kulturowo konstruowanych scenariuszy seksualnych (sexual scripts), czyli najogólniej mówiąc zasad, których realizacja zapewnia odbycie akceptowanego bez zastrzeżeń stosunku, a więc: stosunku kobiety i mężczyzny, opartego na penetracji, gdzie kobieta jest stroną pasywną, a mężczyzna aktywną i to jego satysfakcja, jego orgazm są ważniejsze. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby taki stosunek prowadził do reprodukcji, do przedłużenia gatunku. Wchodzimy tu na teren biopolityki, o której pisał Michel Foucault, gdzie zarówno ciało, jak i seks stają się mechanizmami w gospodarce kapitalistycznej. Ciało w tym kontekście jest użyteczne wtedy, gdy może być narzędziem czy to służącym produkcji nowych członków społeczeństwa, czy zdolnym do pracy, do wytwarzania, czyli do rozwoju gospodarki. Tak też ciała i seks osób niepełnosprawnych nie mieszczą się w tych ramach, nie są społecznie użyteczne. Ciało nie jest użyteczne, jest więc ciałem podrzędnym, następuje jego deseksualizacja, trafia na wspomniany już margines. Ale z marginesu widać coś, czego nie da się zobaczyć z centrum, widać ogromną plastyczność seksualności, o której mówił Giddens. Marginalne doświadczenia osób niepełnosprawnych udowadniają wszystkim przywiązanym bezrefleksyjnie do ograniczających seksualnych scenariuszy, jak różne może być przeżywanie pożądania, przypomina, że w seksie nie tak ważna jest technika, a w każdym razie, że da się ją wypracować, dostosować do indywidualnych potrzeb i przeżywać rozkosz niezależnie od sytuacji.

Kadr z filmu „To właśnie seks”, w którym jeden z wątków dotyczył problemu z realizacją seksualnych potrzeb przez głuchoniemego bohatera, a dokładnie skorzystania z usług sekstelefonu 

Z kolei profesor Monika Płatek podczas wspomnianego seminarium na Uniwersytecie Warszawskim zaprezentowała wystąpienie o znamiennym tytule: Seks prawnie zakazany. Nawiązała w nim do europejskiej konwencji antyprzemocowej, która mówi o autonomii seksualnej, czyli prawie do realizacji swoich potrzeb seksualnych, o ile nie naruszają one praw drugiej osoby, realizacji nieograniczanej, szanowanej, nie poddawanej ocenie moralnej. Natomiast polskie prawo, chcąc chronić osoby niepełnosprawne, które mogłyby zostać bez swojej zgody wykorzystane seksualnie, tworzy pewną pułapkę. Jeśli te przepisy zostaną potraktowane zbyt bezpośrednio, może dojść do kryminalizacji kontaktów seksualnych z osobą niepełnosprawną. A z drugiej strony nie ma pomocy od państwa w realizacji seksualnej sfery. Wobec tego opiekunowie nawet jeśli chcieliby pomóc, często nie wiedzą, czy mogą, czy powinni, jak daleko mogą się posunąć. Brakuje im wiedzy, narzędzi, przepisów.

Kadr z filmu „To właśnie seks”

W innych krajach jak USA, Dania, Szwajcaria są specjalni seksterapeuci, którzy pomagają odnaleźć swoje sfery erogenne, wypracować techniki zaspokojenia seksualnego, przygotowują do kontaktów intymnych. W Holandii usługi seksualne świadczone niepełnosprawnym są refundowane w ramach tamtejszego NFZ. Według badań profesora Zbigniewa Izdebskiego w Polsce 20% klientów osób świadczących usługi seksualne stanowią niepełnosprawni. Pytanie tylko, czy te osoby są odpowiednio przygotowane, aby zaspokoić osoby niepełnosprawne i dlaczego pieniądze mają być barierą, tworzyć nierówności. Jednak kiedy brak u nas rzetelnej edukacji seksualnej na podstawowym poziomie, trudno się dziwić, że brak rozwiązań dla tego marginalnego w oczach rządzących problemu. Jednak problem ten trzeba wreszcie dostrzec. Tym bardziej, że dotyczy on ponad 5 mln ludzi, z których większość jest w stanie prowadzić udane życie seksualne. Trzeba im tylko pomóc, a nie spychać na margines, także z tego powodu sztucznie upośledzać, bo ich doświadczenia seksualne, wychodząc poza ograniczające normy, mogą być zdecydowanie bogatsze od tych teoretycznie normatywnych. 

Fot. materiały prasowe