Rodzina to jest siła, rodzina to podstawa. Podstawa życia społecznego. Spełnia różnorakie funkcje – wychowawcze wobec swojego potomstwa, ekonomiczne, seksualne. Obecnie mamy do czynienia z jej przemianami. Niekoniecznie musi się już opierać na zalegalizowanej formie małżeńskiej, może być tworzona przez osoby tej samej płci. Mimo wszystko, wciąż dominujący jest model kobieta + mężczyzna. I to właśnie pozycji tej pierwszej chcemy się przyjrzeć. Pozycji matki, żony i kochanki we współczesnym świecie.

Historia, a w zasadzie prehistoria, mówi o tym, że pierwotnie nasi przodkowie żyli w matriarchacie. Silny był kult matki żywicielki i dawczyni życia, która górowała nad mężczyznami. Świadczyć o tym mają między innymi znajdowane przez archeologów figurki Wenus. Ostatecznie jednak, przynajmniej w cywilizacji zachodniej, zaczął dominować patriarchat mający swe podstawy między innymi w kulturze starożytnej Grecji i starożytnego Rzymu. Patriarchat wiążący się z władzą mężczyzn zarówno w życiu politycznym, jak i rodzinnym. Kobiety uznane za słabszą płeć miały za zadanie sprawować nadzór na domem i wychowywać dzieci, jednak teoretycznie nie mogły swobodnie decydować nawet w tych kwestiach. Dopiero wojny XIX i XX wieku oraz rozwój przemysłowy sprawiły, że kobiety zaczęły pracować na równi z mężczyznami, przełamując krzywdzące stereotypy, i uzyskiwać kolejne prawa. To wszystko, oczywiście, w wielkim uproszczeniu i skrócie.

Fot. pixabay.com

Rola kobiet w życiu rodzinnym zależna jest od kultury i religii. W państwach islamskich kobieta stoi na zdecydowanie słabszej pozycji niż mężczyzna, nie ma prawa do wiązania się z mężczyznami innego wyznania czy narodowości (w imię endogamii, czyli zakazu zwierania małżeństwa poza własną grupą religijną, kulturową, klasową itp.). Za to mężczyźni nie mają w tej kwestii ograniczeń. Podobnie jest w kastowym społeczeństwie indyjskim. Antyforą patriarchatu jest matriarchat, jednak współcześnie niewiele jest przypadków tego systemu, według którego funkcjonują niektóre ludy z północno-zachodniej prowinicji Junnan w Chinach czy Tuaregowie zamieszkujący obszary Sahary.

Czym innym jest matrylinearność (występująca na świecie trzy razy rzadziej niż patrylinearność), z którą mamy do czynienia na przykład na Trobriandach. Jest to system pokrewieństwa i dziedziczenia. Mąż wciąż ma władzę nad żoną, on teoretycznie jest głową rodziny, jednak dzieci dziedziczą nie po nim, a po swoim wuju, czyli bracie matki. Z kolei matryfokalność, inaczej matrycentryczność, oznacza skupienie większości funkcji rodzinnych w rękach kobiety. Biologiczne ojcostwo nie wiąże się zwykle w tym przypadku z obowiązkiem i prawem do przebywania w gospodarstwie tworzonym przez matkę. Jednak nawet pozostając w rodzinie, mężczyzna nie ma możliwości decydowania. Tego typu społeczności spotkamy na Wyspach Bahama, na Jamajce, w Nigerii. Można by tu też podciągnąć sytuacje, w których kobieta potrzebuje mężczyzny wyłącznie w celach reprodukcyjnych i nie chce tworzyć z nim rodziny, co jest obecnie coraz częściej spotykane w społeczeństwach zachodnich. 

Trzeba przyznać, że silna pozycja kobiety jako matki nie jest równoznaczna z jej możliwością decydowania o losach rodziny. Przykładem mogą być tu Włochy, gdzie mamma jest niemal bóstwem dla swoich dzieci, które liczą się z jej zdaniem, nawet w podeszłym wieku. Ale co z tego, skoro na południu Europy odnotowuje się liczne akty przemocy wobec kobiet ze strony mężczyzn, którzy w domu uważają się za panów i władców?

Badania pokazują jednak, że związki patriarchalne powoli stają się przeszłością. Młodsi z ankietowanych, zwykle między 20. a 30. rokiem życia, niekoniecznie jeszcze w związkach deklarują, że chcieliby tworzyć je w oparciu o równe prawa obu stron. Młodzi mężczyźni twierdzą (badanie Ipsos z 2009 roku), że zarówno kobieta, jak i mężczyzna powinni zarabiać na utrzymanie domu. Podobnie jak brać czynny udział w wychowywaniu dzieci. W dodatku bycie głową rodziny i ponoszenie głównej odpowiedzialności za utrzymanie gospodarstwa domowego uznają za obciążające fizycznie i psychicznie. Choć w razie konieczności, to nadal kobieta według nich powinna zrezygnować ze swojej kariery zawodowej…

Fot. materiały prasowe Dolce & Gabbana