Choć syndrom Alicji w Krainie Czarów (w skrócie AIWS lub AWS od angielskiego Alice in Wonderland Syndrome) brzmi bajkowo, to jest to zaburzenie psychosensoryczne, które zdecydowanie nie należy do przyjemnych. Tym bardziej, że często towarzyszy migrenom, może być ich zapowiedzią. Przypuszcza się, że cierpiący na migreny Lewis Carroll, autor Alicji, mógł mieć takie zaburzenia, które stały się dla niego literacką inspiracją. Chorzy – najczęściej dzieci, które z tego wyrastają – mają halucynacje, wydaje im się, że ich ciało lub jego poszczególne części są nienaturalnie duże lub małe. Może być i tak, że przedmioty z otoczenia wydają się znajdować dalej, albo bliżej niż w rzeczywistości, a nawet po przeciwnej stronie. Podobnie z odgłosami. Zaburzenia mogą występować również w odbiorze tekstur przedmiotów. Dochodzą do tego niekiedy zaburzenia równowagi i różne stany lękowe, np. poczucie bycia śledzonym. Oprócz migreny do zakłóceń percepcji mogą prowadzić różne infekcje, padaczka, stres, zażywane leki.

Kiedy byłem mały (około 5 do 10 lat), miałem te epizody. Świat wokół mnie wydawał się być swoim lustrzanym odbiciem. Zdarzyło się raz, gdy wracaliśmy do domu i jechaliśmy w dół ulicy jednokierunkowej, że czułem się tak, jakbyśmy jechali na wschód zamiast na zachód, cały ruch odbywał się według mnie w złym kierunku, a nasz dom był po przeciwnej stronie ulicy, na jej drugim końcu. Potem nagle rzeczy wróciły do normy.

Kiedy już leżałem w łóżku, a mój wzrok przyzwyczaił się do ciemności, czasami czułem zakłócenia w moim postrzeganiu ciała. Raczej nie wizualne, ale związane z jego odczuwaniem. Wydawało mi się, że mam duże, przerośnięte, jakby nie swoje ramiona, dłonie, stopy.

680x510

Choć zespół został opisany po raz pierwszy w 1952 roku przez Lippmana, chorzy, a przede wszystkim ich opiekunowie, skarżą się, że wciąż mało jest specjalistów, którzy potrafią rozpoznać to zaburzenie i pomagać małym pacjentom, którzy z powodu objawów odczuwają silny niepokój, są przerażeni, że nie panują nad własnym ciałem i umysłem, otoczenie wydaje im się wrogie. Niestety wielu lekarzy bagatelizuje odczucia chorych i mówi o dziecięcej fantazji lub chorobie psychicznej. Leczenie zwykle sprowadza się do podawania leków, które walczą z migrenami, stresem, padaczką, wirusami itp., czyli przypadłościom, którym syndrom Alicji towarzyszy. 

Po wypróbowaniu wielu leków i  kilku hospitalizacjach, chodzeniu od lekarza do lekarza (jeden próbował mi powiedzieć, że mój syn musi być chory psychicznie), w końcu udało się nam znaleźć lek, który działał. Neurolog w jednej z klinik zaproponował Periactin – stary lek przeciwhistaminowy. Po jednej tabletce wizje mojego syna nie ustały, jednak po dwóch wszystko wróciło do normy i stan ten utrzymywał się przez kilka tygodni. 

Fot. wikipedia.org

Cytaty zamieszczone w tekście pochodzą ze strony aiws.info