Przeciętny mężczyzna starający się o dziecko zwykle nie bierze pod uwagę, że z nim i jego spermą może być coś nie tak. Skoro ma erekcję i wytrysk, to wszystko w porządku, prawda? A kiedy kolejny miesiąc mija, a upragniona kreska na teście ciążowym nie chce się pojawić, podejmowana jest decyzja o zbadaniu płodności. Kobiety.
Otóż, drodzy panowie, szanse na to, że jesteście niepłodni, to niemal 50/50. Okazuje się, że coraz częściej to właśnie słaba jakość nasienia odpowiada za problemy z poczęciem potomstwa. Więc warto byłoby równocześnie zbadać się z partnerką, a nie odwlekać swoje badanie, kiedy już ona przebadana na wszystkie strony (i to pewnie za nie małe pieniądze) okaże się w pełni płodna. Czas zerwać z zupełnie nieuzasadnionym przekonaniem, że niepłodność równoznaczna jest brakowi wyobrażonej, sztucznie wykreowanej męskości pod postacią jakiegoś byka rozpłodowego, który nigdy nie strzela ślepą amunicją (sic!). Spójrzmy prawdzie w oczy – nie jesteście sami, to powszechny problem, za który przynajmniej częściowo można obwinić warunki, w których obecnie żyjemy.
Najpierw dane. Zmniejsza się ilość ejakulatu i zawartych w nim plemników, z których wiele jest uszkodzonych, słabo ruchliwych lub w ogóle martwych. Jeszcze jakieś 50 lat temu w mililitrze nasienia znajdowało się przeciętnie 40 milionów plemników. Obecnie jest dobrze, jeśli jest tam jakieś 15 milionów, a około 4% z nich jest prawidłowej budowy.
Gdzie szukać przyczyny tego stanu rzeczy i co można zrobić? Bo dobra wiadomość jest taka, że w wielu przypadkach męska płodność poprawia się dzięki diecie, odpowiednim suplementom, zmianie trybu życia, dzięki czemu nowe plemniki mają szansę pojawić się w większej ilości i lepszej jakości. Zatem głowa do góry, jeśli współdzielenie problemu z innymi mężczyznami jeszcze nie poprawiło waszego samopoczucia.
Na stan spermy mają wpływ na pewno warunki środowiskowe – wszelkie zanieczyszczenia, duża ilość chemii w jedzeniu, to, że jesteśmy otoczeni przedmiotami z tworzyw sztucznych. Dochodzą do tego grzechy, takie jak palenie papierosów i picie dużej ilości alkoholu, zażywanie narkotyków, stosowanie niektórych odżywek wspomagających budowę masy mięśniowej czy leki zawierające żeński hormon estrogen, który w zbyt dużej ilości w organizmie mężczyzny hamuje produkcję plemników. Także siedzący tryb życia, otyłość oraz wysoki poziom stresu oczywiście nie są dobre. Ważna jest aktywność fizyczna, jednak w rozsądnych ilościach, bo przesada też może zaszkodzić. Na przykład intensywne kolarstwo nie jest polecane, ponieważ podobnie jak trzymanie laptopa w okolicach krocza może prowadzić do przegrzania jąder, co produkcji nasienia także nie służy. Starając się o potomstwo, wypadałoby odstawić na bok używki, ruszać się z głową, włączyć do diety pokarmy zawierające cynk i selen, które pomagają w utrzymaniu odpowiedniego poziomu testosteronu i produkcji zdrowych i żwawych plemników.
Dużym problemem jest też brak zainteresowania zdrowiem w ogóle, a seksualnym w szczególności. Choć kobiety rzadko są badane bezpośrednio pod kątem płodności, zanim pojawią się podejrzenia o jakieś z nią problemy, to jednak już jako nastolatki są uświadamiane, że powinny regularnie odwiedzać ginekologa, robić sobie cytologię, USG transwaginalne, mammografię. A mężczyźni? Też powinni. Badanie nasienia i USG jąder to podstawowe badania profilaktyczne, odpowiednik tych wykonywanych u kobiet, które nie tylko pozwalają wykryć zaburzenia płodności i czym prędzej im przeciwdziałać, ale przede wszystkim przynoszą informację o stanie nie tylko spermy, lecz także całego organizmu, pozwalają wykryć choroby przenoszone drogą płciową, nowotwór we wczesnym stadium i tak dalej. Regularne badania to absolutna konieczność, która świadczy o odpowiedzialności o siebie i swoich bliskich.
Niedawno naukowcom z Lyonu zaalarmowanym stanem spermy współczesnych mężczyzn wreszcie udało się stworzyć w warunkach laboratoryjnych w pełni sprawne plemniki zdolne zapłodnić z powodzeniemi komórkę jajową. Wykorzystano do tego metodę in vitro i pracowano na męskiej tkance rozrodczej. Proces przekształcania jej w dojrzałe plemniki trwa około 72 dni. Zanim jednak hodowla plemników stanie się powszechna, a nawet mimo niej, warto przykładać większą wagę do zdrowego trybu życia i profilaktycznych badań.
Fot. flickr.com