Matka. Najważniejsza, a na pewno pierwsza istotna kobieta w życiu dziecka. Kobiety, mężczyzny. Freud twierdził, że źle przepracowany kompleks Edypa, czyli skierowanie pożądania ku matce i zazdrość o ojca, może mieć istotny wpływ na przyszłe życie mężczyzny. Ma to miejsce w fallicznej fazie rozwoju dziecka (przypada między 3. a 5. rokiem życia), po której powinno nastąpić zidentyfikowanie się z rodzicem przeciwnej płci i przeniesienie uczuć z matki jako pierwotnego podmiotu miłości (dekateksja) na inną kobietę. Jeśli konflikt zostanie rozwiązany negatywnie, bo na przykład matka zbyt ingeruje w życie dziecka, oplata je swoją czułością i opiekuńczością niczym pajęczą siecią, to według Freuda w przyszłości mogą pojawić się skłonności homoseksualne lub problemy w relacjach damsko-męskich. 

Choć poglądy Freuda były i są krytykowane, to dzieciństwo i osoba matki mają niewątpliwie silny wpływ na przyszłe życie uczuciowe i seksualne wielu mężczyzn. Zaczyna się od wyboru partnerki, która przypomina rodzicielkę choćby pod względem wyglądu. Fińscy uczeni z University of Turk wykazali, że mężczyźni częściej niż kobiety szukają rodzicielskiego sobowtóra w dorosłym życiu. Prawdopodobnie dlatego, że i syn, i córka we wczesnym dzieciństwie mają silniejszy kontakt z matką. Więc syn będzie mocno i nieświadomie przywiązany do kobiecego wzorca prezentowanego przez matkę, a córka mniej będzie nawiązywać do męskiego wzorca prezentowanego przez ojca (prędzej sama będzie się upodabniać do matki). Będzie go poszukiwać raczej wtedy, kiedy ich relacja będzie zaburzona, słaba i będzie to chciała sobie jakoś zrekompensować w dorosłym życiu. 

Jednak wygląd to nie wszystko. Istotny jest też stosunek między matką a synem. Może on silnie rzutować na charakter i trwałość relacji mężczyzny z kobietami. Jeśli matka jest nadopiekuńcza, zaborcza, to tak osaczonemu mężczyźnie może być ciężko wyrwać się spod jej wpływu, uwierzyć, że inna kobieta może być lepsza lub równie dobra jak matka, że zapewni mu podobne cieplarniane warunki. Zarówno w życiu codziennym, jak i w seksie rozpieszczony przez matkę mężczyzna może oczekiwać bycia obsługiwanym przez partnerkę, będzie się troszczył wyłącznie o swoją przyjemność. 

Kadr z filmu Uwikłani – mat. prasowe

Szorstkie relacje z matką również nie wróżą dobrze na przyszłość. Na ich podłożu mężczyzna może mieć problemy z okazywaniem ciepłych uczuć, a nawet… z erekcją i przedwczesnym wytryskiem. Naukowcy z Uniwersytetu Karola w Pradze przepytali 960 mężczyzn w wieku od 15 do 88 lat o ich życie seksualne i rodzinne, aby sprawdzić ich wzajemne oddziaływanie. Okazało się, że wśród mężczyzn, którzy przyznali się do kłopotów seksualnych, często występowały napięcia w relacjach z matką (krytyka, surowe wychowanie), nierzadko brakowało też silnego wzorca męskiego. Przyczyny zaburzeń erekcji są oczywiście liczne, mają na nie wpływ choroby przewlekłe, przyjmowane leki, stres. Jednak lekarze podkreślają, że 70% z nich jest uwarunkowane czynnikami psychicznymi. Nieprzyjemne doświadczenia z dzieciństwa, nieprzepracowany pozytywnie kompleks Edypa budzą lęk przed niepowodzeniami w sytuacjach intymnych, a jeśli nawet do nich dojdzie, to wciąż tkwiące w głowie blokady źle wpływają na seksualną sprawność. Dlatego w psychoterapii zaburzeń erekcji ważne jest odkrycie podłoża lęków i praca nad ich zmniejszeniem. Jeśli mają one korzenie w dzieciństwie i relacjach rodzinnych, istotne jest, aby z pacjentem pracować również nad sposobami rozwiązywania partnerskich konfliktów, budowaniem zdrowych i satysfakcjonujących, głębokich relacji. Bo dość namacalne zaburzenia erekcji to jedna sprawa, a drugą jest próba naprawy nieudanych relacji z matką poprzez tworzenie toksycznych związków, szukanie dominujących, oziębłych partnerek i tak naprawdę powielanie konfliktu z młodości, a nie jego rozwiązanie. Nie tędy droga. 

Młodzi mężczyźni obecnie coraz później wyprowadzają się z rodzinnych domów, co również rzutuje na ich późniejsze związki i relacje seksualne. Zasłaniają się warunkami ekonomicznymi i mieszkają z rodzicami, bo tak im często wygodniej. Z drugiej strony, matki nie wspierają synów w takich przypadkach. Wręcz uzależniają ich od siebie, grają na emocjach, wzbudzają poczucie winy, kiedy ci chcą się wreszcie usamodzielnić, „odejść” do innej kobiety. Okazuje się więc, że im szybciej i dalej od najukochańszej mamy, tym lepiej. 

Kadr z filmu Guillame i chłopcy! Kolacja! – mat. prasowe