Almodóvar to chyba najpopularniejszy hiszpański reżyser. Oczywiście, gonią go Amenábar, de la Iglesia, Balagueró. Buñuel i Saura gonić nie muszą, ale nazwisko reżysera z La Manchy i tak wwierciło się już w nasze głowy poruszającymi Wszystko o mojej matce i Porozmawiaj z nią. Po thrillerze Skóra, w której żyję, a potem komicznych Przelotnych kochankach, Almodóvar zapowiedział powrót do stylu swoich najpopularniejszych dramatów, z Kiką na czele.
Na początku sierpnia padł ostatni klaps nowej produkcji. Gdzie? W samym sercu Madrytu, w dzielnicy Justitia. Aktorzy i ekipa wystylizowani na lata 80. i słynna Movida madrileña, której Almodóvar był czynnym członkiem. W rolach głównych występują Emma Suarez i Adriana Ugarte, którym partneruje niezastąpiona Rossy de Palma, piękne i popularne Inma Cuesta i Michelle Jenner, Pilar Castro i inni. I pomyśleć, jakie wspaniałe widoki mieli sąsiedzi zamieszkujący okolicę...
Julieta (wcześniej Silencio) to nie pierwszy film Almodóvara, który zmienił nazwę. Decyzja reżysera była jednak podytkowana inną premierą, która pojawi się w kinach w marcu – Martin Scorsese wypuści wtedy film o tym samym tytule. Słynny film Hiszpana Pepi, Luci, Bom i inne dziewczyny z dzielnicy początkowo miał być nazwany Powszechnymi erekcjami (od jednej ze scen). Matador z 1986 roku, z brawurową rolą Antonio Banderasa, też zakładał inny tytuł. W głowie filmowca powstał pomysł na Cały świat kogoś podziwia, ale został zmieniony, a krótka nazwa, znacząca i łatwa do zapamiętania, okazała się strzałem w dzieciątkę. Dalej, Nieszczęśliwy gwałt przekształcono w Kikę, bo przecież gwałtów szczęśliwych nie ma i nigdy nie było, poza tym tytuł obraziłby ofiary przemocy seksualnej, co Pedro doskonale rozumiał. Nawet słynny Volver z piękną rolą Penelope Cruz miał zostać przechrzczony z Ducha babci. Aż przyszedł czas na Julietę. Ale na nią przyjdzie nam poczekać do przyszłego roku.
Fot. mat. promo.