Kochamy je za niepowtarzalny zapach, za rozrywkę, mądrość i niezawodne towarzystwo. Książki. Lekkie i te ambitne, do pociągu i na spokojny wieczór. Niekoniecznie nowości, ale zawsze lektury warte polecenia. Zobaczcie, co redakcja enter the ROOM czyta w tym tygodniu!

God hates Poland, Michał R. Wiśniewski. Wydawnictwo Krytyki Politycznej 

God Hates Poland – powiedziała, a ja na to, że jak to, za co? Za wszystko, rzecz jasna. A dlaczego po angielsku? Żeby każdy zrozumiał, że BÓG NAPRAWDĘ HEJTERZY POLSKĘ.

Trochę Masłowska. Ale tylko w tym miejscu i tylko trochę. Generalnie jest to książka o tu i teraz, naszym, polskim. Drony, kamery, Japonia, ale jednak Polska, internety w Polsce, niby cyfrowa technologia, ale świat skostniały. Niby świat, globalna sieć, ale są nauki przedmałżeńskie, wesela, podróż poślubna last minute. Bohaterów sporo, można się pogubić, warto się jednak skupić, warto nad ich losami zastanowić. Druga książka MRW to konsekwentne rozwinięcie tego, co znamy z pierwszej, czyli Jetlagu. To rzeczywistość wciąż dość młodych, zcyfryzowanych, którzy jednak przyszli jeszcze na świat analogowy i na nim stawiali pierwsze kroki. Nawet nie zauważyli w swoim codziennym pędzie, że świat się skończył, że coś się zmieniło, ale czy kogoś to faktycznie powinno obchodzić? Czy nie lepiej żyć siłą rozpędu? Przez głupie zadawanie pytań można tylko wypaść z torów. Może to przez Boga, może on naprawdę ma coś do Polski, naszej polskości. O ile ten cały Bóg istnieje. Może ten Bóg jest zupełnie gdzie indziej niż byśmy się spodziewali. 

Paulina Klepacz

 

Bez skazy, Jonathan Franzen. Wydawnictwo Sonia Draga

Jeden z ulubionych pisarzy Baracka Obamy, był przyjacielem Davida Fostera Wallace’a, jego portret znalazł się na okładce Time’a z podpisem „wielki amerykański powieściopisarz”. Mowa o Jonathanie Franzenie, który w tym roku odwiedził literacki Conrad Festival w Krakowie, by promować swoją najnowszą książkę – Purity. Autor wydawał się zmęczony i zirytowany, nie chciał mówić o swojej awersji do współczesnych technologii, uciekał w ironię, niejednego z gości festiwalu po prostu rozczarował. Trochę tak, jak jego nowa powieść. I sam Franzen, i jego książki wzbudzają silne emocje: osobiście należę do fanatyków jego Wolności, ale Bez skazy ledwie polubiłam. Może to kwestia przekładu (książka ukazała się na rynku podejrzanie szybko, zresztą już tłumaczenie samego tytułu nie jest zbyt trafne), może to powielanie franzenowskiego schematu, ale nowa powieść nie zaskakuje i nie porusza tak, jak zwykł to robić Franzen w poprzednich. Owszem, jest tu psychologiczna głębia, skomplikowani bohaterowie i brawurowa analiza współczesnego świata, a historia jest z gatunku wielkiej epiki. W wielowątkowej fabule każdy znajdzie coś dla siebie: perypetie młodej Purity, która poszukuje ojca; motyw ujawniania tajnych dokumentów; porządne dziennikarstwo śledcze; przemoc i zabójstwo; kwestie charyzmy, autorytetu i odpowiedzialności moralnej; Niemiecka Republika Demokratyczna; sztuka współczesna; hipochondria, fortuna zbita na mięsie i krwi… Każdy z bohaterów ma swoją tajemnicę i nie jest bez skazy. Natłok emocjonalnych wzlotów, upadków, rozczarowań i odzierania ze złudzeń. Mimo wszystko na pytanie, czy warto poświęcić czas na 667 stron, odpowiadam: trzeba.

Marta Mitek

 

Sufrażystki, Lucy Richester. Wydawnictwo Marginesy

Lucy Richester napisała powieść, w której temat odbierany często lekceważąco i bez zrozumienia, udało się podać w bardzo atrakcyjny i przystępny sposób. To kryminał historyczny, w którym została pokazana istota walki o równouprawnienie kobiet i sprawiedliwą przyszłość. Wśród wielu postaci, z których każda jest zupełnie inna, nie zawsze wzorowa, najbliżej poznajmy Frankie George. Akcja dzieje się w 1912 roku w Londynie. Frankie to początkująca dziennikarka, która by spełniać swoje sny o wymarzonej pracy opuszcza dom rodzinny i od razu bierze się do dzieła. Nie jest to jednak proste w świecie rządzonym przez mężczyzn, gdzie nie dość, że traktowana jest niepoważnie, to spotyka ją dużo niesprawiedliwości. Zabawa zaczyna się kiedy bohaterka ma przeprowadzić wywiad ze związaną z ruchem kobiet akrobatką. Jednak Ebony Diamond w trakcie pokazu cyrkowego znika na oczach tłumu. Wtedy zaczyna się podwójne śledztwo, które prowadzą jednocześnie Frankie i przydzielony do niewdzięcznego na ten czas tematu sufrażystek – policjant, Frederick Primose. Wciągająca, wartka akcja, która zwyczajnie nie pozwala się znudzić. 

Magdalena Olszewska

2

Fot. Marcos Rodriguez Velo / stylizacja Aleksandra Nowak dla enter the ROOM

Za pomoc w przygotowaniu sesji dziękujemy Północ-Południe