Gra wstępna i wszystko, co dzieje się dalej i prowadzi do orgazmu wydaje nam się najważniejsze. Hormony działają, zalewa nas fala przyjemności, nie myślimy o niczym, relaksujemy się, szczytujemy. Jednak chwile po seksie wydają się nie mniej ważne. Po porządnej dawce szczęścia może nastąpić duży zjazd nastroju. Warto więc chwilę ochłonąć, pobyć jeszcze razem, a nie rzucać się od razu do łazienki, do zmywania grzechów z ciała, ubierania się i rozchodzenia do domów czy włączania telewizora (w zależności od tego, w jakiej pozostajemy relacji). Nawet po nieudanym stosunku lepiej nie dać się fali zażenowania, a raczej obśmiać, przegadać, a może poprawić. Jakby nie było, czas tuż po jest ważny. Skoro przed chwilą byliśmy szczególnie blisko, odkryliśmy swoje najbardziej intymne oblicze, to chyba nie ma się już czego wstydzić. 

WARTO ROZMAWIAĆ

Rozmowy o seksie, w jego trakcie i po dla wielu osób są trudne. Brak języka, skrępowanie nawet mimo dużego stopnia zażyłości mogą stanowić blokadę. Jednak komunikacja to podstawa udanych stosunków, także tych seksualnych. Moment rozluźnienia po przeżytym dopiero co orgazmie wydaje się idealny, aby pogadać. Przede wszystkim można podziękować partnerowi, pochwalić go, powiedzieć, co sprawiło nam największą przyjemność, czego chcemy w dalszej czy bliższej przyszłości, czego jeszcze chcielibyśmy spróbować, jakie mamy fantazje. Takie otwarcie się pozytywnie wpływa na budowanie więzi, sprzyja lepszemu poznaniu się nawzajem. To też dobry czas na porcję świntuszenia, które nie pozwoli opaść zbyt szybko emocjom i przedłuży intymną atmosferę. 

2

Kadr z serialu Seks w wielkim mieście – materiały prasowe

A JEDNAK FIZJOLOGIA

Niektórzy nabuzowani jeszcze hormonami wręcz mają słowotok, ale inni – częściej mężczyźni, ale nie jest to regułą – zasypiają. Jest im tak dobrze, tak błogo, że nie są w stanie się kontrolować. Seks to wysiłek fizyczny, po którym potrzebujemy odpoczynku. Niektórzy bardziej niż inni. Cóż. Najgorzej kiedy jedna ze stron wciąż jest pobudzona, rozochocona, a u drugiej następuje odcięcie świadomości i po chwili rozlega się jej słodkie chrapanie. Oczywiście można z tym walczyć, napić się kawy, wziąć prysznic. Choć to już trochę burzy atmosferę. Wiele osób lubi przytulić rozgrzane ciało do ciała, poleżeć na łyżeczkę, poszeptać sobie do ucha, ale to właśnie może być usypiające. Wyskakiwanie z gorącego łóżka tuż po wszystkim może być źle odebrane. Są jednak pary, które udają się razem do łazienki, myją wzajemnie itp. Wszystko w zasadzie można rozegrać pozytywnie, trzeba tylko pamiętać o drugiej stronie, jej odczuciach, reakcjach jej organizmu, które mogą się różnić od naszych. Nie można się obrażać, że ktoś zasypia (choć niektórzy udają, bo wolą nie rozmawiać, ale to inna sprawa) czy pędzi do lodówki, bo ogarnia go wilczy głód. Co innego, kiedy faktycznie nas olewa i nie liczy się z naszymi potrzebami.

 

PAPIEROS TUŻ PO, CZYLI KLISZE KULTUROWE W SYPIALNI

Niektóre pary tworzą własne postosunkowe rytuały, inni wolą skorzystać z gotowych. Chyba większość z nas ma głowie mnóstwo filmowych scen, w których kochankowie tuż po seksie sięgają po papierosa. Kino zrobiło swoje i zarówno palący, jak i przeciwnicy nikotyny często naśladują zachowanie filmowych bohaterów. Papierosy niosą ze sobą erotyczny ładunek, zwłaszcza w kobiecych rękach. Są popularnym rekwizytem, który wciąż nie jest zgrany. A wszelkie rekwizyty pasują przecież do seksu, w którym często odgrywamy role, pokazujemy swoje niecodzienne oblicze. Pytanie tylko, czy ten papieros naprawdę nam po wszystkim smakuje lepiej, czy jest potrzebny po odurzającej dawce hormonów szczęścia.

Nie ma co się oszukiwać – erotyczny charakter papierosów to nie wymysł kreatywnych filmowców, ale przede wszystkim speców od reklamy. Kiedy zakazano reklam wyrobów tytoniowych w Stanach, zaczęto je z podwójną mocą lokować w hollywoodzkich produkcjach, tworząc tym samym jeden z najsilniejszych kulturowych przekazów. Papieros stał się niezbędnym elementem udanego stosunku i stracił swój pierwotnie męski charakter, symbolizując kobiecość, stając się czymś sexy i glamour, co przystoi największym filmowym gwiazdom. XX wiek był złotym okresem palenia w filmach. Scenarzyści i reżyserzy nie wyobrażali sobie kluczowych scen bez papierosów, promując jakby nie było szkodliwy nałóg. W XXI wieku, kiedy na chcemy być piękni i zdrowi, papierosy znalazły się na cenzurowanym, a różne organizacje prozdrowotne zaczęły naciskać na przemysł filmowy, aby nie promować bezpodstawnie palenia. Kiedy współczesna produkcja jak Mad Men opowiada o branży reklamy w połowie XX wieku, kiedy paliło się ciągle i wszędzie, papierosy są nieodzowne dla wiarygodności realiów. Co innego, kiedy Carrie Bradshow z Seksu w wielkim mieście, idolka wielu współczesnych dziewczyn, paliła zawsze po seksie. Jednak do czasu. W końcu producenci postanowili pozbawić i ją krytykowanego nałogu. 

Część palaczy twierdzi jednak, że ich organizm po seksie domaga się kolejnej dawki nikotyny, więc odruchowo sięgają po papierosa, jak inni po coś do picia czy jedzenia. Wielu z nich uważa, że wtedy papieros smakuje inaczej, lepiej, trochę jak po jedzeniu, stanowi spotęgowanie przyjemności wywołanej orgazmem. Nie do końca ma to więc związek z samym seksem, a z naturą ludzką, w której zakodowane jest nieustanne pragnienie czegoś więcej, łączenia przyjemności. Hedonizm po prostu. W dodatku ładnie wygladający, co wiemy ze srebrnego ekranu. Jeden papieros po seksie to nic takiego, zwłaszcza jeśli nie mamy problemu z tym, że pościel przesiąknie jego dymem. Sam nikotynowy nałóg ma jednak fatalne konsekwencje dla naszego zdrowia seksualnego. Może negatywnie wpływać na ogólną kondycję organizmu, libido, erekcję, a także na smak i zapach naszych wydzielin płciowych. Może więc lepiej zrobić sobie tak modne teraz selfie po seksie?