Polskie firmy rodzinne, Anna Zasiadczyk, Artur Krasicki. Wydawnictwo Muza

Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach. Tezę tę obalają Anna Zasiadczyk i Artur Krasicki. W swojej książce udowadniają, że biznes z rodziną też może się udać. Oddają w nasze ręce portret trzynastu polskich rodzin i ich firm, które przechodzą z pokolenia na pokolenie i których działania nie przerwały nawet dwie wojny światowe. Losy rodzin z Krakowa, Poznania, Łodzi i Warszawy, choć z pozoru różne, w rzeczywistości są do siebie bardzo podobne. Marzenia o własnej firmie i upór przodków zapoczątkowały rodzinną tradycję, która trwa do dziś. Zasiadczyk i Krasicki zebrali opowieści spadkobierców majątków o trudnych początkach, walce o przetrwanie, a także anegdoty.

W Polskich firmach rodzinnych bohaterami są między innymi piekarze, cukiernicy, fryzjerzy, fotografowie, którzy dzielą się z czytelnikami swoją pasją i zdradzają sekrety swojego rzemiosła. Talent i ciężka praca sprawiły, że bohaterowie książki po dziś dzień cieszą się uznaniem i zaufaniem klientów. Pracownia krawiecka Zaremba założona w Warszawie w 1894 roku ubierała elity warszawskie. Garnitury szyli tutaj premier Józef Cyrankiewicz, członkowie Kabaretu Starszych Panów, Zbigniew Herbert i Jan Kiepura. Pracownia lutnicza Niewczyk & Synowie stworzyła wspaniałe skrzypce na zamówienie A.P. Kaczmarka. Pracownią zarządza już czwarte pokolenie rodziny Niewczyków. A w warszawskiej pracowni obuwia u Jana Kielmana buty kupował sam afgański król Amanullah Khan.

Rodzinne firmy nie przypominają korporacji, w których masowo wytwarza się produkt. Dla Kielmana, braci Wróblewskich i innych opisanych w książce właścicieli liczy się przede wszystkim klient. Atmosfera panująca w ich zakładach jest wyjątkowa. W istniejącej ponad 130 lat w Poznaniu pracowni lutniczej Niewczyk & Synowie czas się zatrzymał. W pracowni wiszą fotografie przodków a dookoła unosi się zapach drewna. Poza niepowtarzalnym klimatem, jaki stworzyli w swoich zakładach, bohaterów książki Zasiadczyk i Krasickiego łączy ogromne zaangażowanie i determinacja. Często musieli podporządkować się panującym ówcześnie systemom. Łódzka piekarnia Banachowski–Woźniccy w czasie okupacji musiała wypiekać chleb dla Niemców. Podobnych przykładów w Polskich firmach rodzinnych znajdziemy więcej.

Historie zostały uzupełnione fotografiami z rodzinnych archiwów, reprodukcjami starych dokumentów, fragmentów listów, drzewami genealogicznymi. Polskie firmy rodzinne zabierają nas do przeszłości, możemy poczuć atmosferę dawnych czasów i krok po kroku, razem z bohaterami książki, przejść przez proces zakładania firmy. 

Aleksandra Lewandowska

 

Zakonnice odchodzą po cichu, Marta Abramowicz. Wydawnictwo Krytyki Politycznej

Obgadywałam siostrę Olgę: gdzie polazła? Przeklinałam: nie wiem, gdzie co jest w tym cholernym klasztorze. Komentowałam upomnienia przełożonej, nie zgadzałam się z nimi, denerwowałam się, prowokowałam do narzekań na przełożoną.

Tu nie pomogła nawet siostra psycholog. Kiedy Dorota wróciła do klasztoru po swoje rzeczy, Krystyna, z którą cztery lata mieszkały w jednym pokoju unikała z nią kontaktu. Lidka powiedziała tylko: Szczęść Boże i wróciła do obierania ziemniaków. Zakonnice odchodzą po cichu. W samotności, smutku i obawie przed nowym życiem. Targane emocjami i stopniowo narastającym buntem. Okazuje się, że jeśli odnajdujesz radość w pracy, natychmiast trzeba cię jej pozbawić i znaleźć zajęcie, w którym dzięki umartwianiu się będziesz bliżej Boga. Im więcej upokorzeń, im bardziej wyrzekasz się świata, tym bliżej doskonałości. W każdej chwili gotowa do posłuszeństwa, bez zbędnych pytań, koniecznie z uśmiechem na twarzy. Marta Abramowicz, która reportażu uczyła się pod okiem Hanny Krall, przedstawiła dwadzieścia historii byłych sióstr zakonnych, z których bije ten sam obraz: niemocy, zawodu i odrzucenia.

Magdalena Olszewska 

book lektury czytamy zakonnice

Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM