Już w latach 90. francuski politolog Gilles Kepel pisał o tak zwanej „zemście Boga”, czyli tendencji do wzrostu ilości radykalnych postaw religijnych. Jego niepokojące tezy zaczęły sprawdzać się szczególnie po 11 września. O tym, dlaczego fanatyków wyznających różne religie jest dziś więcej niż kilka pokoleń temu rozmawialiśmy jakiś czas temu z Ulrichem Schanbelem, dziennikarzem, fizykiem i autorem książki „Zmierzyć wiarę”.

„Absolutna wiara w swoją własną prawdę zawsze była pociągająca. Dziś dochodzi do tego jeszcze fakt, że ludzie szukają prostych odpowiedzi. W końcu świat stał się tak skomplikowany! Globalizacja, informatyzacja, zasyp mało wiarygodnych treści – to wszystko sprawia, że nie wiemy już, komu zaufać. W związku z tym wzrasta potrzeba wiary w jakiś autorytet czy ideę; w coś, czego można się trzymać. Tę funkcję doskonale spełnia religia. Za jej sprawą jesteśmy przekonani, że znamy już tę właściwą prawdę i wszystkie inne prawdy są nieważne” – opowiadał nam Schnabel.

Ale to tylko jedna strona medalu. Współczesny krajobraz religijny jest wyraźnie spolaryzowany. Obok rosnącej grupy młodych, których przyciągają fundamentalistyczne postawy, funkcjonuje coraz liczniejsza grupa agnostyków i ateistów. Jak podawał w kwietniu tego roku „National Geographic” rośnie ilość tak zwanych bezwyznaniowców, czyli osób nieidentyfikujących się z żadną religią. Dziś to właśnie bezwyznaniowcy są najliczniejszą grupą religijną zarówno w Ameryce Północnej, jak i w większości krajów europejskich. Czy ci ludzie rzeczywiście nie wierzą w nic?

1 new age

Jeden z najbardziej znanych amerykańskich ośrodków badawczych, czyli The Pew Research Center opublikował niedawno badania, z których wynika, że amerykańscy milenialsi w zdecydowanej większości czują się niewierzący i nie deklarują przynależności do jakiejkolwiek grupy wyznaniowej. Są jednak przywiązani do swojej duchowości. Co to właściwie oznacza? Jak młodzi ludzie tę duchowość rozumieją?

Badacze próbują tłumaczyć, że po pierwsze duchowość jest dla młodych silnie związana ze wszechświatem oraz naturą. Milenialsi zastanawiają się nad prawami rządzącymi światem i nawet jeżeli częściej egzystencjalnych odpowiedzi szukają w oparciu o naukę, a nie o religię czy filozofię, utożsamiają swoje zainteresowanie uniwersum właśnie z duchowością. Po drugie młodych interesuje nie tylko makro, ale i mikroświat – ich własne emocje, postawy, sposób postrzegania. Starają się jak najwięcej wypróbować na sobie, przejść przez różne doświadczenia, zrozumieć siebie. Takie indywidualne poszukiwania są dla nich najlepszym przejawem rozwoju sfery duchowej. Dlatego, jak pisaliśmy, milenialsi chętniej, niż na własne mieszkanie czy samochód wydają na podróże i nowe doznania.

4 new age

Media za oceanem zaczęły rozpisywać się o niereligijności młodych Amerykanów. Tymczasem kognitywista Justin Lane w wywiadzie udzielonym magazynowi „Prime Mind” wyjaśnia, że komentując badania Pew Research Center, trzeba brać pod uwagę, że centrum badawcze nie zalicza do kategorii religii wierzeń bazujących na ruchu New Age. A właśnie te wierzenia według Lane’a mają wyjść na prowadzenie w najbliższych latach, są kluczem do zrozumienia religijności milenialsów. Największym plusem New Age jest brak usystematyzowania i hierarchizowania.

Młodzi ludzie zmęczeni religią wykorzystywaną przez polityków i niechętni sakralnym instytucjom coraz częściej chcą wierzyć na własnych zasadach. Wolą sami kształtować swoją religijność. A podejście do wiary proponowane przez New Age idealnie pasuje do tego toku myślenia. W końcu zwolennicy ruchu wyczekują końca wszelkich systemów religijnych i związanych z nimi instytucji, rozwój duchowości stawiają ponad potrzebą tworzenia sprzężonych religią społeczności. Chcą, by ludzie przewartościowali swoje spojrzenie na świat, żyli bez podziałów, nastawieni na wzajemne zrozumienie, bliscy natury i zespoleni ze światem, w czym pomóc może im medytacja, joga czy afirmacja. Utopia? Pewnie tak, nie zmienia to jednak faktu, że wartości New Age dla wielu młodych ludzi są dziś bardzo atrakcyjne. Choć nie każdy identyfikuje się z ruchem, wielu milenialsów, może na wpół świadomie, podąża wyznaczanymi przez niego ścieżkami, po drodze interesując się zdrowym odżywianiem, naturalnymi produktami, medytacją, snem, inteligencją emocjonalną itd.

3 new age

O tym, jak bardzo zmieniło się polskie podejście do obowiązkowego zestawu prawd serwowanych przez religię katolicką świadczą między innymi badania przeprowadzone w ubiegłym roku przez GUS. Bardzo silny związek z parafią deklarowało tylko ok. 12 % mieszkańców miast i ok. 28% mieszkańców wsi. W obu grupach dominowały osoby starsze. Z danych CBOS wynika natomiast, że tylko 70% wierzących uważa, że czeka ich Sąd Ostateczny, tylko 59% akceptuje obciążenie grzechem pierworodnym, a w piekło wierzy zaledwie 56% Polaków katolików. Wierzymy natomiast w inne rzeczy – 66% badanych uważa, że naszym losem kieruje przeznaczenie, które z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. To większa grupa niż ta, która obawia się piekła. Aż 36% katolików wierzy też, że nieśmiertelną duszę mają zwierzęta. Niedługo po ukazaniu się statystyk CBOS podejście współczesnych Polaków do religii bardzo dokładnie analizowała Polityka. Jedno jest pewne: dogmaty wiary traktujemy coraz mniej poważnie. Chcemy wierzyć w to, co wydaje się właściwe nam, a nie ludziom ze szczytu kościelnej hierarchii. Dobieramy zestaw religijnych zasad według własnego uznania, a do kościoła wolimy nie chodzić. Polska „wierząca” młodzież i dzisiejsi 30-latkowie nie różnią się pod tym względem aż tak bardzo od amerykańskich czy europejskich bezwyznaniowców, którzy nie akceptują narzucanych im z góry religijnych prawd.

Coraz więcej osób duchowości szuka natomiast w kontakcie z naturą. Badania Todda Fergusona i Jeffreya Tamburello z Baylor Univeristy dowodzą, że najbliżej absolutu czujemy się nie w świątyniach, lecz w górach, nad morzem czy w lesie. Kontemplacja siły drzemiącej w przyrodzie i obecnego w niej ładu wywołuje w nas religijne doznania. Co więcej: Ferguson i Tamburello uważają, że różnice klimatyczne i topograficzne mają wpływ na preferencje dotyczące wyboru wyznania. Natura pociąga nas zarówno z naukowego punktu widzenia, jak i dzięki temu, że wciąż pozostajemy pod jej wielkim wrażeniem. Nasza współczesna fascynacja nią ma w sobie trochę więcej z pogaństwa niż z podejścia dyktowanego przez chrześcijaństwo czy islam. I chyba nikogo nie dziwi, że milenialsi, którzy dorastając, obserwowali jak religia może napędzać wzajemną nienawiść i prowadzić do eskalacji konfliktów, mają dziś do wiary dość negatywny stosunek. Nie darzą też zaufaniem kościelnych instytucji, które wielokrotnie za ich życia się kompromitowały. Oby tylko w tym nowym odkrywaniu duchowości milenialsi nie stali się łatwym celem dla firm, które na nowym podejściu do wiary mogą łatwo zarobić. W końcu od liku jest choćby podręczników, które obiecują, że z ich pomocą szybko i łatwo odnajdziemy siebie, a nie wspominają już, że praca nad sobą powinna trwać przez całe życie. Instagram wypełniają popularne slogany, nawołujące choćby do kontaktu z naturą, zrelaksowania się lub uważności. To z pewnością dobre tropy, ale co istotne: to tylko tropy – mogą nakłaniać do duchowej wędrówki, ale nie powinny jej zastępować. Duchowość to kwestia indywidualna, wiara nie powinna być mocno sprzężona z trendami i dopasowywana do świata instant.

2 new age

Fot. etsy.com, urbanoutfitters.com, Instagram @teganlee i @rosaline_shahnavaz