Księga zachwytów, Filip Springer. Agora SA

A jednak mamy się czym w Polsce zachwycać. A nawet potrafimy. A czym? Architekturą. Po dość gorzkiej publikacji „13 pięter”, dotyczącej raczej opłakanej sytuacji mieszkaniowej niż samych budynków, przyszedł czas na coś pozytywnego jak sam autor pisze we wstępie do Księgi zachwytów”. Wertując nową publikację Springera, mam też wciąż w głowie Hawaikum wydane wiosną zeszłego roku przez Czarne, które było barwnym zbiorem polskich dziwactw architektonicznych, tworzących krajobraz raczej smutny, choć barwny, który został uwieczniony także w Siódemce przez Ziemowita Szczerka. Jak widać budynki to rzecz ważna, dają nam schronienie, miejsce do pracy, ale i wpływają na nasze samopoczucie, na większość sfer życia. Dawno temu wyszliśmy z jaskini i jesteśmy już o wiele poziomów wyżej. Więc budynek może być nawet godnym bohaterem filmowym czy literackim jak w zekranizowanym niedawno High-Rise Ballarda. Wróćmy jednak do Polski, do tego, czym zachwyca się Springer. Otóż zachwyca się architekturą z różnych zakątków kraju, zabiera nas na przyspieszoną wycieczkę. Jak przystało na dobrego przewodnika pokazuje nam zdjęcia budynków, opowiada ciekawostki i poleca lektury uzupełniające dla spragnionych wiedzy. Springer zaznacza, że prezentuje subiektywny przegląd budynków, ale jego gustowi można zaufać. Ba, wręcz chce się po lekturze zobaczyć więcej, najlepiej na własne oczy, obejść z każdej strony: czy to szczecińską Filharmonię im. Mieczysława Karłowicza, czy falowce w Gdańsku, blok mieszkalny na Koziej 9 w Warszawie, jak i niby tyle razy widzianą Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową, dom handlowy w Mławie, obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce...  Tak, bo architektura może zachwycać. Także ta polska. Także ta wydawałoby się siermiężna, będąca pamiątką po PRL-u, jak i ta nowa, która według niektórych wciąż nieudolnie goni świat. Springer pokazuje te udolne przykłady, pokazuje, że naprawdę nie mamy aż tak wielu powodów do narzekań. Wystarczy rozejrzeć się uważnie. 

 

Warszawa lata 80. Wydawnictwo Bosz

Warszawa. Niby nie tak odległa, ale jednak historyczna, bo już sprzed kilku dekad. Warszawa z lat 80. XX wieku. Kolejny, piąty album wydawnictwa Bosz z serii FOTO RETRO zawiera archiwalne zdjęcia dokumentujące życie stolicy. Aktorka Joanna Szczepkowska, autorka wstępu, pisze o kontraście polskich ulic z ulicami Paryża w tamtych czasach. We francuskiej stolicy uderzył ją kolor i powszechny na twarzach uśmiech. W Polsce była szarzyzna i zgięte karki, brak nadziei na lepsze jutro, kolejki do niemal pustych sklepów. Taka była codzienność. Brak towarów, jeżdżenie na Ciuchy do podwarszawskiego Rembertowa, radzenie sobie jakoś. Ale obok codziennego mozołu na zdjęciach zobaczymy też ważne momenty historyczne, te, które doprowadziły do zmiany ustroju, te, które dały w końcu nadzieję i to jak się okazało nie bezpodstawną. Więc widzimy transparenty Solidarności” (czy wypada porównać je z dzisiejszymi transparentami KOD-u?), starcia z ZOMO, ludzi na ulicach w centrum miasta zasłaniających twarze przed drażniącymi gazami rozpylanymi przez służby, Miłosza czytającego wiersze studentom politechniki po zdobyciu Nobla, Wałęsę, wizytę papieża Jana Pawła II, w końcu Obrady Okrągłego Stołu. To niewątpliwie ważna dekada, którą warto sobie przypomnieć.

Paulina Klepacz

1 czytamy book ksiazka filip springer warszwa warsaw

Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM