Robert Rient w wywiadzie udzielonym weekendowemu wydaniu „Gazety Wyborczej” (11-12 czerwca 2016) powiedział o bardzo ważnej sprawie – o milczeniu środowiska LGBTQ w Polsce, zwłaszcza osób znanych, które swoimi coming outami mogłyby wpłynąć na zmianę postawy obywateli, jak i rządzących do osób, które odstają od heteroseksualnej czy jakiejkolwiek innej „normy”. Według Rienta to milczenie z jednej strony wpływa na utrwalanie postaw homofobicznych, a z drugiej może wskazywać, że nie ma sprawy, że istniejące nierówności (jak np. to, że osoby pozostające w związkach jednopłciowych nie mogą ich zalegalizować) nikomu nie przeszkadzają. Tymczasem nierówne prawa to objaw dyskryminacji. A chowanie się do metaforycznej szafy wszelkich „innych” powoduje wobec nich negatywne nastawienie czy agresję wynikające m.in. z niewiedzy, strachu. Dlatego coroczna Parada Równości ma tak duże znaczenie jako okazja do zamanifestowania swojej obecności, potrzeby zmiany prawa, tolerancji. Nic dziwnego, że na tegorocznej paradzie pojawili się działacze środowisk LGBTQ, politycy z różnych partii, gwiazdy, działacze KOD-u czy organizacje walczące o prawa kobiet. Bo to Parada Równości. A im więcej równości dla wszystkich, zgody ponad podziałami i solidarności, tym wszystkim nam będzie się żyło lepiej.
Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM