Kupuję książki po okładce. Nie tylko ze względu na to, że mam je poukładane na regałach kolorami. Rzadko się mylę. Najczęściej w środku jest to, czego szukam. To nie prawda, że później trudno jakąś książkę znaleźć na półce. Tak jest dużo łatwiej. Pamiętam, jaki kolor ma Żeromski (ciemna zieleń) a jaki Helprin (czarny). Chyba kupuję więcej niż jestem w stanie przeczytać. Tłumaczę to kompleksem ze studiów, kiedy to nie miałem hajsu na wszystkie lektury, które chciałem wtedy mieć w domu. Teraz to sobie odbijam. I tak po latach mam już na półce i „Szkice piórkiem” Bobkowskiego (brudny niebieski), i „Chwile oderwane” Jeleńskiego (czarny) i całą Osiecką (rozstrzelona po różnych regałach, oprócz Dzienników przy łóżku). 

2 to czytamy book ksiazka warszawa michal majak reading

3

Chyba najdłużej zostają mi w głowie te historie rozciągnięte na całe lata. Koszmarne sagi. 

Książką, która mocno namieszała mi w głowie jeszcze podczas studiów na Wiedzy o teatrze było „Inne morze” Claudio Magrisa (ciemna zieleń). Ale musiałem ją wyrzucić, bo mi kot na nią nasikał. A miałem cholera z autografem. Najbardziej lubię książki grube i ciężkie. W twardej oprawie. Trudno wybrać ulubioną. Chyba najdłużej zostają mi w głowie te historie rozciągnięte na całe lata. Koszmarne sagi. Przeraża mnie obserwowanie jak znika pamięć, jak wypacza fakty. Jak bardzo niemożliwy jest powrót do tego, co już nie wróci. I po latach nikt już nie pamięta, co naprawdę się wydarzyło. To chyba lęk przed śmiercią ciągnie mnie do tego typu historii. Nie wiem. Ale coś w tym musi być. Do dziś pamiętam, w jakim szoku byłem, gdy w połowie powieści umarł książę Salina u Lampedusy (mam to wydanie w kolorach włoskiej flagi). A z księciem odeszła cała epoka. Takie też jest „Obce dziecko” Alana Hollinghursta (jasny szary). Najważniejsze dzieje się w pierwszym rozdziale. Ktoś napisał dziwny wiersz. Dwóch chłopców poszło na spacer nad jezioro. Świeciło słońce. Jeden z nich – ten pewny siebie – zaraz zostanie słynnym, tragicznie zmarłym na wojnie poetą. Drugi zostanie po prostu. Przez następne pięćset stron kolejne pokolenia będą rozwiązywać zagadkę tego weekendu, późnego lata 1916 roku. Inną historią o przemijaniu jest „Gdybym ci kiedyś powiedziała” Judy Budnitz (zielony). Hardkor. Taki też okazał się wspaniały „Dygot” Małeckiego (ciemnoszary). Choć do zakupu przekonała mnie bezczelnie gejowska okładka z chłopcem z martwą naturą we włosach.

1 to czytamy book ksiazka warszawa michal majak reading

Przeraża mnie obserwowanie jak znika pamięć, jak wypacza fakty. Jak bardzo niemożliwy jest powrót do tego, co już nie wróci. I po latach nikt już nie pamięta, co naprawdę się wydarzyło.

2

3 to czytamy book ksiazka warszawa michal majak reading

Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM