Nie będę skupiał się na niuansach gry, opowiem wam raczej jak przez Pokémon Go można stracić pracę, rodzinę, a nawet życie.

W czasie premiery gry byłem akurat w rodzinnym miasteczku na urlopie. Miałem sporo wolnego czasu, więc zainstalowałem apkę i wybiegłem z domu. Nie wiedziałem, jak to się dla mnie skończy. Za dzieciaka nigdy nawet za bardzo się tym nie interesowałem. Ale jak mus to mus!

Kraj przemierzę wzdłuż i wszerz. Znajdę w sobie moc. Świat pokemonów zrozumieć chcę, odnajdę wszystkie, bo...

1 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

Od razu odbyłem trzygodzinny spacer od PokéStopa do PokéStopa – kapliczki, pomniki, murale  to miejsca, gdzie można zdobyć Pokéballe i inne bajerki. Przy okazji polowałem na same Pokémony, niestety w małym miasteczku nie natrafiłem na wiele ciekawych okazów. Przy okazji, zagapiony w telefon, potknąłem się kilka razy i prawie zaliczyłem glebę.

Ze względu na nieurodzaj wybrałem się do pobliskiego większego miasta i to był strzał w dziesiątkę, stałem się właścicielem kilku niezłych stworów. Wiedziałem, że muszę wrócić do Warszawy. Dzięki uprzejmości mojego taty pojeździliśmy po okolicy w poszukiwaniu czegoś ciekawego i udaliśmy się do Wrocławia.

2 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

Na dworcu niespodzianka. Na peronie, z którego miałem odjazd, ktoś rozpylił Lure  to takie perfumy przywołujące Pokémony. Raz dwa udałem się do tego miejsca i czekałem jak łowca. Obok mnie facet charakterystycznie trzymający przed sobą telefon. Za chwilę dołączyła do nas jakaś dziewczyna. Ostatecznie  pięć osób czaili się, aby coś upolować.

Stojąc na chodniku, zobaczyłem wróbla i wycelowałem w niego telefonem. Chwilę mi zajęło załapanie, że to prawdziwy zwierzak. Łapanie Pokémonów w autobusie też nie jest najprostsze, kiedy trzeba się obrócić i złapać Rattata z kolan współpasażera.

Niesamowita sprawa, ta gra naprawdę wyciąga ludzi z domów i pozwala się socjalizować. Trochę inne zdanie ma na ten temat moja żona, która już zauważyła we mnie niezdrową ekscytację i na hasło spacer odpowiada tam nie ma Pokémonów, Jarek. Internet zalany jest historyjkami pt. How I loose my boyfriend for Pokémon Go. Polecam zgooglować.

7 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

W kwestii bezpieczeństwa: tylko dzisiaj raz spadłem z krawężnika, kilka razy poszedłem nie w tę stronę, w którą powinienem, goniąc Pokémona, prawie przejechałem przystanek, bo w autobusie akurat łapałem Pidgeya. No cóż, może być i tak:

Kasia: Odganiali mnie od samochodu, kiedy łapałam Pokémona, chyba myśleli, że robię zdjęcia ich auta. Do tego poparzyłam sobie nogi w pokrzywach, łapiąc Meowtha. Ktoś pisał, że wystawanie z telefonem pod placem zabaw nie może się skończyć dobrze.

Zuza: Myślałam, że będę mijała jedną osobę dziennie, a spotykam całe grupy ludzi pod PokéStopami. I są momenty, kiedy czuję się zagrożona, jak podbijam gyma [siłownia dla trenerów, kluczowe miejsce rozwoju], bo żółtych praktycznie nie ma w okolicy i boję się, że ktoś mnie pobije. Teraz widzę, że ktoś zostawił w gymie super okazy, więc biegnę tam, nawet się dobrze nie ubieram.

Radek: Zastanawiam się nad kupnem uchwytu do roweru, żeby łatwiej się poruszać po terenie i złapać ich jak najwięcej. Zresztą, wczoraj powiedziałem żonie, że idę na spacer o 1 w nocy. Wsiadłem na rower i pokręciłem się po okolicznych stopach i odbiłem pobliski gym. Gdyby aplikacja mi nie padła, jeździłbym dalej. Oczywiście proponowałem żonie wspólne wyjście. 

Ania: Ktoś wrzucił Lure do fontanny przy PKiN, ludzie urywali się z biura, żeby skorzystać. Cały przekrój społeczny: dzieciak, jakaś parka, goście z korpo, hipsterek, prawie 20 osób.

5 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

Bartek: Wymknąłem się z pracy w poszukiwaniu Pokémonów. Patrzę: o, są po trzy stopy do Krabby'ego i Parasa  dwa poxy, których jeszcze nie mam. No to idę i szukam, ale mijam same Weedle i Pidgeje. A moje cele się oddalają. Więc idę w przeciwną stronę, mijam korpo, maszeruję dalej. Wciąż nic. Patrzę: o, Sparrow, w sumie to mi się przyda. I jak próbowałem go złapać, to niestety telefon mi się przegrzał i apka się zawiesiła. Więc wracam do korpo, idę do toalety na dole. Siadam, włączam aplikację, żeby chociaż skorzystać z PokéStopa, wchodzę w nearby, a tam Krabby i Paras mają po zero stupek!!! Oba były w kiblu w mojej korpo. Złapałem je na siedząco.

Paulina: Regularnie wyskakuję z pracy, jak na papierosa, bo okazuje się, że przed budynkiem czai się jakiś Pokémon. Jestem ogromną fanką serii, więc kiedy śledząc mojego ulubionego Pokémona Blastoise dotarłam na podwórko mojej podstawówki, gdzie grałam w Pokémony z ziomkami i złapałam go, moje serce się po prostu roztopiło. Łapię je też na czerwonych światłach, a dzisiaj w nocy planuję odbić jakiś gym.

Gabriel: W środku nocy trzy godziny spacerowaliśmy z żoną w poszukiwaniu stworów. Niestety jeden mi zwiał, krzyknąłem wściekły, a tu z krzaków wychodzi gość i mówi: „co ta gra robi z ludźmi”. Chwilę pogadaliśmy i mówi, że jedzie na Kępę Potocką złapać Scythera. Wsiedliśmy z nim w furę i pojechaliśmy.

3 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

Robex: Wychodząc z metra, zauważyłem, że Vulpix się czai krok ode mnie. Ruszam go szukać, idę idę, zrobiły się dwa kroki [miernik pokazujący odległość od Pokémona]. No to zawrotka. Widzę na chodniku obok dwóch chłopaczków. Nagle jeden rzucił ty, Vulpix tu jest!. Idą w moją stronę, więc im mówię, że chyba w drugą stronę trzeba szukać. Patrzą na mnie spod byka:

 W jakim jesteś teamie? [teamy to oddzielna historia].

 Yyy, niebieskim.

 Aaa, to git. Znaczy my w czerwonym, ale niebieski też spoko. A jaki masz nick?

 Idolex.

 Nie kuba87?

 Nie.

 To spoko.

Znaleźliśmy Vulpixa, każdy rozchodzi się w swoją stronę. W zamian polecili szukać Bulbasaura za przystankiem.

Stare dobre czasy a za kim jesteś? wracają. Ciekawe kiedy pierwsze ustawki w lesie.

6 pokemongo nintendo game AR augmented reality gra smartphone android ios

Internet zalany jest zdjęciami grup nawet setki osób grających w wyjątkowych spotach, kawiarnie zapraszają do siebie na promocje wykorzystując np. Lure, tak samo robią minigangi. A będzie tylko gorzej... Czegoś takiego nie jeszcze nie było! Spadam, bo widzę Magikarpia za oknem, gotta catch'em all!

Fot. Jarek Tokarski