Blisko 400 filmów z ponad 50 krajów, a poza tym warsztaty z mistrzami światowego kina, awangardowe opery filmowe (w tym jedna z librettem autorstwa Elfriede Jelinek!) oraz koncerty takich wykonawców jak: Waglewski Fisz Emade, Xiu Xiu czy Natalia Nykiel. Między 21 a 31 lipca Wrocław będzie niezaprzeczalnie najciekawszym miastem w Europie dla wszystkich tych, którzy nie mogą żyć bez dobrego kina. Jak zwykle podczas festiwalu odbędą się konkursy mające wyłonić obrazy niepokorne, dalekie od sztampy, oferujące nowe środki wyrazu. Szczególnie ważny dla twórców będzie Międzynarodowy Konkurs Nowe Horyzonty i Międzynarodowy Konkurs Filmów o Sztuce. Tegoroczny program festiwalu jest bardzo bogaty i zróżnicowany, dlatego podpowiadamy, na które wydarzenia i filmowe pokazy warto szczególnie zwrócić uwagę.

 

Julia, Juliet, Julieta

Na nowy film Almodóvara musieliśmy trochę poczekać. Po obrazie „Przelotni kochankowie”, który trafił do polskich kin w roku 2013, pora nareszcie na świeży kąsek od hiszpańskiego mistrza. Tym razem Almodóvar znów stawia na pierwszym miejscu kobietę – doświadczoną przez los, skrywającą liczne tajemnice i oczywiście fascynującą. Tytułowa Julieta nagle rezygnuje z planów wyjazdu z kraju, udaje się na poszukiwania dawno zaginionej córki i zaczyna na nowo odkrywać swą przeszłość. Hiszpan oparł fabułę o opowiadania kanadyjskiej noblistki Alice Munro. „Julieta” do polskich kin trafi dopiero we wrześniu, ale to we Wrocławiu będzie mieć swoją polską premierę i tam obraz będzie można zobaczyć jeszcze w lipcu. Już odliczamy dni do pokazu. Stęskniliśmy się za tymi intensywnymi barwami i równie intensywnymi emocjami. 

 

Lynch w operze

Jedną z największych atrakcji nadchodzącego festiwalu będą nieszablonowe opery filmowe. We Wrocławiu polską prapremierę będzie mieć „Zagubiona autostrada” oparta na kultowym filmie Davida Luncha. Autorką libretta na bazie scenariusza Lyncha i Barry’ego Gifforda jest austriacka noblistka Elfriede Jelinek. Reżyseruje Natalia Korczakowska, a w rolach głównych występują Barbara Kinga Majewska, Holger Falk i David Moss. Uwielbiamy zarówno Lyncha, jak i Jelinek, więc „Zagubiona autostrada” to numer jeden na naszej liście. We Wrocławiu na fanów Lyncha będą zresztą czekać jeszcze inne atrakcje – koncert Xiu Xiu z muzyką z serialu „Miasteczko Twin Peaks” oraz pokaz filmu „Blue Velvet”. O amerykańskim reżyserze jest ostatnio szczególnie głośno, między innymi za sprawą książki „Beyond the Beyond: Music From the Films of David Lynch” traktującej o muzyce w jego filmach. Na kolejnych kartkach znalazły się wywiady z wykonawcami takimi jak Sky Ferreira czy Karen O. Co więcej: Lynch organizuje własny festiwal muzyczny, który odbędzie się między 8 a 9 października w Los Angeles. Na scenie pojawi się między innymi Debbie Harry i zespół Xiu Xiu, który zagra też we Wrocławiu.

Drugą operą filmową, której nie można ominąć, będzie widowisko „River of Fundament” Matthew Barneya nazywanego amerykańskim Wagnerem. Monumentalne, trwające 6 godzin widowisko inspirowane jest powieścią Normana Mailera „Starożytne wieczory”. To historia człowieka i jego symbolicznej podróży od śmierci do odrodzenia, wzorowanej na egipskiej mitologii. We Wrocławiu na ekranie pojawią też inne dzieła Barneya – „Cremaster” i „Drawing Restraint”, w którym wystąpiła Björk.

 

Teraz dobrze, wtedy źle

Międzynarodowy Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty to przede wszystkim okazja do zobaczenia filmów, które podbiły serca krytyków i publiczności na zagranicznych festiwalach, a w polskich kinach pojawią się dopiero za jakiś czas lub nie pojawią się w ogóle. W sekcjach Panorama, Panorama Gala i Ale kino+ znajdą się największe tegoroczne filmowe odkrycia, dlatego na pozycje z tych sekcji szczególnie warto zwrócić uwagę. O nowym filmie Almodóvara już wspominaliśmy, co jeszcze polecamy zobaczyć? Z pewnością obraz „Ja, Daniel Blake” Kena Loacha, czyli tegorocznego zdobywcę Złotej Palmy w Cannes. Na ekranie zobaczymy historię dojrzałego mężczyzny, który decyduje się pomóc samotnej matce dwójki dzieci. Nie będzie jednak łatwo, bo da o sobie znać bezduszna biurokratyczna machina rodem z „Procesu” Kafki. Kolejna propozycja, na którą warto zwrócić uwagę to „Fuocoammare. Ogień na morzu” – film poruszający bardzo aktualne zagadnienie kryzysu uchodźczego. Obraz Gianfranco Rosiego był niekwestionowanym zwycięzcą Berlinale. Krytyków urzekła bezpretensjonalność i szczerość filmu, który nie tylko pokazuje życie na Lampedusie (włoskiej wyspie, do której co roku dobijają dziesiątki a nawet setki tysięcy uchodźców), ale i szuka odpowiedzi na uniwersalne pytanie, czym dla ludzi jest ich dom i ojczyzna.

We Wrocławiu będzie można obejrzeć również nową produkcję Mii Hansen-Løve – „Co przynosi przyszłość”. To historia kobiety, opowiedziana z kobiecej perspektywy. Główna bohaterka, Nathalie, jest nauczycielką filozofii i mieszka w Paryżu, ma męża i dwójkę dzieci. W pewnym momencie mąż oświadcza, że odchodzi do innej kobiety. Nathalie będzie musiała nauczyć się radzić sobie z wolnością, od której zdążyła już odwyknąć. Hansen-Løve za ten obraz przypadł w Berlinie Srebrny Niedźwiedź dla najlepszej reżyserki. W Berlinie doceniono również „Teraz dobrze, wtedy źle” Honga Sang-soo. Koreański reżyser radzi sobie coraz lepiej, kolejne jego obrazy są zauważane w Cannes, Wenecji, Locarno czy wspomnianym Berlinie. Podczas Nowych Horyzontów warto zobaczyć też nowy obraz braci Dardenne „Nieznajoma dziewczyna”, „Śmietankę towarzyską” Woody’ego Allena, która według niektórych dorównuje najlepszym dziełom reżysera, polskie „Zjednoczone Stany Miłości” Tomasza Wasilewskiego czy „Komunę” Thomasa Vinterberga.

 

Nakarmić kruki i zamknąć je w pokoju syna

W tym roku Wrocław odwiedzi aż 10 wybitnych twórców kina europejskiego. Stolica kultury przywita Agnieszkę Holland, Nanniego Morettiego, Carlosa Saurę, Claire Denis, Christiana Mungiu, Petra Zelnka, Ulrike Ottinger, Jessicę Hausner oraz Andrieja Konczałowskiego. Każdy z reżyserów zaprezentuje dwa filmy swojego autorstwa oraz jeden film europejski, który był dla niego największą inspiracją. Poza tym możemy liczyć na retrospektywy Nanniego Morettiego i Victora Erice oraz co najważniejsze: mistrzowskie lekcje kina, czyli spotkania z wybitnymi twórcami. Jeżeli nie mieliście dotąd okazji zobaczyć na dużym ekranie bądź w ogóle takich klasyków jak: „Nakarmić kruki” (Carlos Saura), „Pokój syna” (Nanni Moretti), „Całkowite zaćmienie” (Agnieszka Holland), „Dyskretny urok burżuazji” (Luis Buñuel) czy „Wstyd” (Steve McQueen), teraz będziecie mieć na to szansę. Na tym jednak nadrabianie zaległości się nie kończy. We Wrocławiu będziecie mogli zapoznać się też z najważniejszymi filmami ubiegłego roku, które mogły wam umknąć. W repertuarze między innymi „Młodość” (Paolo Sorrentino), „Love” (Gaspar Noé), „Córki dancingu” (Agnieszka Smoczyńska) czy „Zupełnie Nowy Testament” (Jaco Van Dormael).

 

Trzecie (różowe) Oko

W ramach sekcji „Trzecie Oko” zostaną pokazane prace kalifornijskiej artystki Anny Biller. Amerykankę trudno zaklasyfikować – tworzy kino ewidentnie autorskie, ocierające się zarówno o sztukę, kicz, jak i o porno, oscyluje między pastiszem a hołdem dla kina lat 70. Biller nie tylko reżyseruje, ale i pisze scenariusze, gra w swoich filmach, tworzy scenografie i kostiumy. Każdy kadr jest u niej dopracowany do perfekcji, a oku widza ukazują się wysmakowane, przerysowane, kolorowe wnętrza w stylu vintage. Dla Biller wizualność jest równie ważna jak treść, za to sama treść obowiązkowo musi być feministyczna. Bohaterkami jej filmów są kobiety – często diametralnie zmieniające swoje życie i odkrywające na nową własną seksualność. Jest dużo różu, cekinów, magii i mężczyzn padających do stóp. We Wrocławiu będzie okazja zobaczyć zarówno pełnometrażowe, jak i krótkometrażowe obrazy kalifornijskiej emancypantki – „Trzy wersje mnie jako królowej”, „Czarownica miłości”, „Hipnotyzer”, „Viva” i „Wizyta inkuba”. My już nie możemy się doczekać i chyba najbardziej ostrzymy sobie zęby właśnie na obrazy Biller, których normalnie w Polsce nie sposób zobaczyć na dużym ekranie.

 

Myszy, Szekspir i Baskowie

Do końca atrakcji wciąż daleko. Podczas Nowych Horyzontów będzie można obejrzeć również filmy baskijskich twórców, jako że Wrocław dzieli w tym roku miano Europejskiej Stolicy Kultury właśnie z San Sebastián. W ramach cyklu „Kino baskijskie: trzy pokolenia reżyserów” pokazanych zostanie kilkanaście filmów pełnometrażowych, w tym nominowane do Oscara „Kwiaty” Jose Mari Goenagi i Jona Garaño czy filmy punkowego „twórcy przeklętego” Ivána Zuluety. Z kraju Basków przeniesiemy się do niedalekich Włoch, oglądając obrazy jednego z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru, czyli Pippo Delbono. Będzie można obejrzeć również filmy o twórcy oraz rejestracje jego spektakli. Będzie też coś dla amatorów Szekspira – zarówno bardziej klasyczne, jak i eksperymentalne ekranizacje jego dzieł. Nie mogło być inaczej – końcu w tym roku mija 400 lat od śmierci najsłynniejszego dramaturga wszech czasów, a życie i twórczość Szekspira wciąż fascynuje i rodzi wiele pytań. Wielbiciele horrorów i kina gatunkowego też nie będą nieusatysfakcjonowani. Specjalnie dla nich pojawią się makabryczne i groteskowe filmy, takie jak „Oślizgły dusiciel” Jima Hoskinga lub „Sobowtóry” Izaaca Ezbana. Na rynku miasta zagości też klasyka – na przykład odnowiony cyfrowo film „Ludzie bez jutra” Aleksandra Hertza z 1919 roku. To jeden z pierwszych polskich filmów niemych.

Nie zabraknie doznań muzycznych. W Arsenale wystąpią Xiu Xiu, Ho99o9, The Bug, Waglewski Fisz Emade, Natalia Nykiel, RSS Boys, Tusii Beridze, Last Robots, Emika, Niemoc, T. Raumschiere i Baasch, a specjalną niespodziankę przygotuje Artur Rojek. Wielbiciele sztuki będą mogli kierować się natomiast do kamienicy przy ulicy Ruskiej. Każdej nocy, przez godzinę, o północy odbywać się będzie „Midnight Show”, w ramach którego zostanie pokazanych 99 prac 99 artystów. W galerii Awangarda BWA Wrocław odbędzie się też wystawa „Gravity. Tymoteuszowi Karpowiczowi”, na której pokazane będą prace rzeźbiarza Krzysztofa M. Bednarskiego. Ekspozycja opowie o sile przyciągania; o tym, jak duży wpływ na prace Bednarskiego ma kino, teatr, literatura, poezja. Rzeźbiarz odnosi się do takich twórców jak tytułowy Karpowicz, ale i do Larsa von Triera czy Josepha Conrada. Za to w galerii SIC!BWA Wrocław pokazywane będą prace Alicji Patanowskiej, w ramach wystawy „Myszy i ludzie”. Patanowska opowiada o konsumpcyjnym, zimnym, chaotycznym świecie i odwołuje się do filmu „Lucyfer” Gusta Van den Berghego, który zwyciężył w ubiegłorocznym konkursie MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. I tak koło się zamyka, a my zapraszamy was już niebawem do Wrocławia po sporą dawkę kultury, a przede wszystkim dobrego, niezależnego kina. Szczegółowy program i kalendarz projekcji znajdziecie na stronie wydarzenia.

plakat festiwal nowe horyzonty wroclaw film gutek film movie filmy t mobile 2016

Fot. materiały prasowe