Mój ulubiony szef kuchni, szalony David Muñoz prowadzący w Madrycie restaurację Diverxo z trzema gwiazdkami Michelina, otworzył także drugie miejsce, dużo tańszą i dostępną StreetXO, gdzie serwuje potrawy będące fuzją wyrafinowanego fine dining i azjatyckiego street foodu. Podobne miejsca powstają też w Londynie, Nowym Jorku i innych miastach, gdzie rodzą się światowe trendy. Bardzo ciekawa inicjatywa w tych klimatach pojawiła się tego lata także w Warszawie. Nazywa się Nocny Market i odbywa się w każdy weekend na specjalnie przystosowanym peronie opuszczonego dworca Warszawa Główna. Wieczorem rozstawia się tam kilkanaście stoisk z ulicznym jedzeniem. Do tego jest mnóstwo wspólnych stołów, dwa bary, gra didżej, świecą neony, w przeszklonych pawilonach można się ostrzyc i przyciąć brodę, zrobić sobie tatuaż albo masaż.
Mnóstwo wspólnych stołów, dwa bary, gra didżej, świecą neony, w przeszklonych pawilonach można się ostrzyc i przyciąć brodę, zrobić sobie tatuaż albo masaż.
Ale najważniejsze jest jedzenie i właśnie po to tam przychodzę. Na hasło uliczne jedzenie w Polsce przychodzą do głowy głównie kebaby, zapiekanki, a w najlepszym razie hamburgery z food trucka. Takich rzeczy nie znajdziecie jednak na Nocnym Markecie. Zamiast tego organizatorom udało się pościągać mnóstwo naprawdę ciekawych kuchni. Część to starzy restauracyjni wyjadacze ze streetowymi wersjami swoich restauracyjnych dań a część to zapaleńcy, którzy zaczynają swoją przygodę z gotowaniem od ulicy. Wśród nich można znaleźć kilku wariatów i u nich najbardziej lubię jeść, bo zawsze mnie czymś zaskakują. Trafiam na przykład na Francuza, który przyjeżdża małym food truckiem przerobionym z francuskiej furgonetki, który nie ma nawet nazwy i serwuje takie zaskakująco pyszne dziwactwa jak ostrygi z własnej roboty kimchi. Albo na gruby pszenny makaron udon od Koreańczyka znanego jako Czesio z Pragi. Zawsze sprawdzam też co nowego u ekipy Asian Food Foundation. To kolektyw fanów azjatyckiej kuchni, którzy regularnie jeżdżą do Azji, skąd przywożą niespotykane produkty i przepisy na nieznane w Polsce dania. Poznałem ich w zeszłym roku, kiedy udostępnialiśmy im w Kuchni Otwartej przestrzeń na warsztaty. Co tydzień serwują dwie, maksymalnie trzy potrawy i starają się, żeby to były rzeczy, które trudno znaleźć gdzie indziej w Warszawie. Ostatnio eksplorują kuchnię Malezji i Singapuru. Warto też zajrzeć do ich przyjaciół z food trucka Viet Street Food, który zdobył w tym roku nagrodę stołecznej „Gazety Wyborczej” na najlepsze uliczne jedzenie. Prowadzi go para Wietnamczyków, którzy wychowali się w Polsce. Oni nie muszą jeździć do Azji, żeby przywieźć coś egzotycznego, wystarczy wyprawa do wietnamskich sklepów w Wólce Kosowskiej i rodzinne przepisy. Jeśli macie szczęście, traficie u nich na kurze łapy w ostrym sosie a nawet kacze jajka z zalęgniętymi płodami-przysmak dla odważnych. Ponieważ wystawcy na Nocnym Markecie regularnie się zmieniają, czasem zamiast VSF kuchnię wietnamską reprezentuje pani Linh, która prowadzi w Warszawie kilka wietnamskich restauracji, między innymi Shabu Shabu z gorącymi kociołkami. Ona również specjalizuje się w potrawach, które są w Polsce mało znane, choć jest to właśnie prawdziwa i autentyczna kuchnia Wietnamu. Od niej polecam spróbować świńskie żołądki.
Oczywiście wymieniłem tylko kilku wystawców, a jest ich dużo więcej i nie wszyscy specjalizują się w Azji. Lubię duże i napakowane dodatkami autorskie hot dogi od dogidog, legendarne falafele i humus od Falafel Bejrut, gotowane na parze bułeczki bao z idealnie uduszonym boczkiem od Cool Cat. To są wszystko dania restauracyjnej jakości, której nie spodziewalibyście się na ulicznym stoisku. Tłumy ludzi, którzy w każdy weekend zapełniają perony dawnego dworca, wśród których co chwila można zobaczyć jakiegoś znanego smakosza albo szefa kuchni, świadczą o tym, że dobre jedzenie nie ogranicza się do restauracji a street food to coraz częściej ciekawa kuchnia.
Michał Molenda – szef kuchni restauracji Kuchnia Otwarta oraz restauracji YEYE na warszawskim Wilanowie. Ukończył legendarną szkołę Le Cordon Bleu Paris (na kierunku kucharskim i cukierniczym). Przez wiele lat pracował i praktykował u boku znakomitych szefów kuchni takich jak Gordon Ramsay, Alain Ducasse, Jamie Simpson, Michel Roth.
Fot. Nocny Market
Nocny Market, perony Dworca Głównego,Towarowa 3
Otwarte w piątki i soboty od 17 do 1 w nocy, w niedziele od 16 do 23