Zacznijmy od sprawy kluczowej. Czym jest mikropigmentacja brodawki piersiowej?

Mikropigmentacja to zabieg, dzięki któremu możemy zwiększyć walory estetyczne naszych brwi, powiek czy ust. Jednak poprawa wyglądu i komfortu codziennego funkcjonowania to nie tylko klasyczny makijaż permanentny. To także eliminacja defektów – rozszczepu wargi, plam bielaczych, blizn, łysienia plackowatego – które są skutkiem różnych chorób i przykrych dolegliwości. Jednym właśnie z takich zabiegów jest pigmentacja brodawki piersiowej. Gdy kobieta ma zrekonstruowaną pierś, czyli wszczepiony implant, ekspander lub tkankę własną, to zazwyczaj nie ma brodawki. Można ją zrekonstruować chirurgicznie, pobierając tkankę z powieki, uda lub drugiej brodawki. Można ją też namalować – i to jest to, czym my się zajmujemy.

 

Skąd pomysł, żeby zająć się taką działalnością?

Samą pigmentacją zajmuję się od ponad 10 lat, ale przygodę z pigmentacją brodawki piersiowej zaczęłam kilka lat temu. Był to dla mnie kolejny krok na drodze rozwoju w zawodzie linergisty. Prawdę mówiąc, jest bardzo mało możliwości pracy na brodawkach. Ciężko było mi znaleźć osoby chętne do wykonania tego zabiegu. Życie potoczyło się jednak tak, że bliska mi osoba zachorowała na raka piersi i wtedy pojawiła się taka potrzeba. Usłyszałam, że albo ja to zrobię, albo nikt inny! Więc podjęłam się tego zadania.

 

Można jednak odnieść wrażenie, że ta metoda nie jest szczególnie popularna.

Niestety tak, ale to się zmienia. Jakiś czas temu media obiegła wiadomość, że Angelina Jolie zrobiła mastektomię. Warto jednak pamiętać, że ona nie była chora. Wiedziała za to, że jest obciążona genetycznie i zrobiła to z pełną świadomością, mając na to pieniądze. Dzięki moim obserwacjom i rozmowom z kobietami wiem, że jest duża grupa pań, które są przekonane, że w razie choroby na pewno zrekonstruowałyby sobie piersi i brodawki – doprowadziły sprawę „do końca”. Jest jednak wiele kobiet, które nie chcą tego robić, a jednym z powodów jest strach o zdrowie. Często pojawia się też obawa przed bólem, bo rekonstrukcje są bardziej bolesne niż sama mastektomia, a niekiedy mogą prowadzić do różnych powikłań.

 

Czy do tych powodów można dodać też względy finansowe? Ile kosztuje mikropigmentacja brodawki?

W Polsce mikropigmentacja brodawki piersiowej jest zabiegiem bardzo drogim i nierefundowanym. Wiele kobiet nie może sobie pozwolić na chirurgiczną rekonstrukcję piersi, a co dopiero na pigmentację. Kiedy pierwszy raz robiłam brodawkę, dało mi to niesamowitą energię i siłę do działania. Doszłam do wniosku, że ten zabieg będę robić za darmo, aby dać tym kobietom coś od siebie.

 

I w ten sposób powstał projekt „Motyle Świadomości”?

Wpadliśmy na pomysł szkoleń, na których będziemy uczyć chętne panie, zajmujące się już makijażem permanentnym, jak wykonać mikropigmentację brodawki. Modelkami miały zostać Amazonki, które w ten sposób mogły otrzymać darmowy zabieg. Takie szkolenia są w Polsce dosyć kosztowne, bo ceny zaczynają się od kilku tysięcy złotych. Uznaliśmy, że nasza cena będzie niewysoka, ale będzie wiązała się z pewnym zobowiązaniem. Nasze kursantki muszą się zadeklarować, że jeden zabieg mikropigmentacji brodawki w miesiącu będą wykonywały za darmo. Prawda jest jednak taka, że robią tych nieodpłatnych zabiegów o wiele więcej, bo pomaganie jest uzależniające. Zawsze powtarzam uczestniczkom kursu, że im więcej dadzą od siebie innym, tym więcej dostaną od życia. Mam nadzieję, że w przyszłości projekt będzie mógł się rozszerzyć o inne nieodpłatne zabiegi. W tym momencie panie z ponad 30 gabinetów z całej Polski ukończyły nasze szkolenia. Dzięki temu klientki z różnych części kraju nie muszą już specjalnie przyjeżdżać do Warszawy, aby poddać się zabiegowi.

 2 mikropigmentacja brodawki piersi rak piersi kobieta uroda

Pierś przed zabiegiem

3 mikropigmentacja brodawki piersi rak piersi kobieta uroda

Pierś tuż po zabiegu

Jak na ten zabieg reaguje środowisko medyczne? Czy lekarze mówią o możliwości mikropigmentacji swoim pacjentkom?

Budując sieć gabinetów, tworzymy też markę godną zaufania, bo w makijażu permanentnym bardzo dużo zabiegów jest wykonywanych po prostu źle. Kiedyś lekarze podchodzili do nas z niepewnością. Dzisiaj z dumą mogę powiedzieć, że nastąpiła zmiana, a nasz projekt znacząco się do niej przyczynił. Celem nadrzędnym lekarza jest zdrowie pacjenta. Dlatego nie jest w stanie polecić miejsca, jeżeli nie ma 100 % pewności, że pacjentkę nie spotka tam nic złego. To musi być miejsce godne zaufania. Dzisiaj nawiązujemy współprace ze szpitalami, a same Amazonki bardzo nam w tym pomagają. Pokazują swoje nowe brodawki lekarzom, a oni nie mogą uwierzyć w to, co widzą!

Na naszych szkoleniach buduje się bardzo silna więź. Ludzie często mnie pytają, dlaczego wykonuję zabiegi bezpłatnie. Odpowiadam: ponieważ rak może spotkać każdą z nas!

A co o zabiegu myślą Amazonki? Czy znacząco wpływa on na ich życie?

Nie ma co ukrywać – brodawka jest symbolem kobiecej seksualności, ale nie dla wszystkich. Znam kobiety, które nie mają odtworzonych piersi, a są niezwykle seksualne. Prawdą jest jednak taka, że wiele Amazonek chce mieć brodawkę, aby czuć się „pełna”, stanowić całość, żeby móc założyć koronkowy stanik… Niektóre kobiety przyznają, że na przykład podczas kąpieli nie czują już, że nie chcą patrzeć w lustro. Teraz, gdy widzą swoje odbicie, wiedzą, że wszystko jest na swoim miejscu. Decydują się na zabieg także po to, żeby nie widzieć zdziwionych spojrzeń za każdym razem, kiedy idą na mammografię, prześwietlenie płuc czy na basen. W Polsce jest bardzo duży odsetek zachorowań na raka piersi, jednak jak wynika z doświadczeń wielu Amazonek, widok kobiety po mastektomii wciąż bywa szokujący.

1 mikropigmentacja brodawki piersi rak piersi kobieta uroda

Brodawka po zagojeniu

Jednym ze sposobów na popularyzację tego tematu mogłyby być media społecznościowe, jednak tam zdjęcia kobiecych sutków są usuwane.

Facebook czy Instagram nie zostawiają pola dla dyskusji. Robot jest zaprogramowany w ten sposób, że pewne treści mają być usuwane z mediów społecznościowych i tyle. Brodawka jest zakwalifikowana jako pornografia. Niedawno na Facebooku miała miejsce akcja „Check it before it’s removed” (Srawdź to, zanim zostanie usunięte). Dwuznaczność frazy odnosiła się do potrzeby badania piersi, do szerzenia profilaktyki, ale i obnażała głupotę cenzury w mediach społecznościowych. Sama kiedyś uradowana wstawiłam zdjęcia brodawek na Facebooka i… dostałam bana. Staram się więc działać na inne sposoby, na przykład pisząc artykuły na temat naszych szkoleń.

 

Pani projekt to wspieranie kobiet przez kobiety. To brzmi wspaniale. Szczególnie dzisiaj, kiedy w Polsce znowu musimy walczyć o swoje prawa.

W grupie siła! Jeżeli będziemy wspólnie działać w tym temacie, to jesteśmy w stanie zrobić dużo rzeczy. Uważam, że jest to obszar, w którym nie ma miejsca na konkurencję. Stanąć ze sobą w jednym szeregu – to jest wspaniałe uczucie. Na naszych szkoleniach buduje się bardzo silna więź. Ludzie często mnie pytają, dlaczego wykonuję zabiegi bezpłatnie. Odpowiadam: ponieważ rak może spotkać każdą z nas! Ważne jest, żeby o tym rozmawiać. Efektem ubocznym naszych szkoleń – gdzie Amazonki opowiadają o swoich doświadczeniach z chorobą – jest to, że kobiety zaczynają myśleć o profilaktyce. Często słyszę: wiedziałam, że się trzeba badać, jestem wykształcona, inteligentna, świadoma, ale zapominam o tym...

 

Właśnie, bo o nowotworze piersi ciągle mało się mówi.

Ta choroba i jej konsekwencje są społecznie bardzo wygodne. Dlaczego? Bo ich nie widać. W związku z tym nie podlegają publicznej dyskusji. Kiedyś po szkoleniu podeszła do mnie dziewczyna, która zdjęła bluzkę i pokazała, że sama nie ma dwóch piersi! Nigdy nic nie wspomniała, choć znamy się wiele lat. Dlatego ważne jest, żeby mówić o tym głośno. Nigdy nie oczekuję, że na kursie Amazonki zaczną opowiadać o swojej chorobie. Dyskusja powinna pojawić się wśród kobiet zdrowych. Mam nadzieję, że nasz projekt przyczyni się do tego, bo rozmowa też jest przecież formą profilaktyki. Cieszę się, że przy okazji możemy zmienić czyjeś życie na lepsze. Te kobiety przeszły olbrzymią drogę i to, że pojawiły się na naszych szkoleniach oznacza, że choroba jest już za nimi. To jest jak wisienka na torcie. Kto wie, może w przyszłości uda nam się rozszerzyć ofertę i będziemy mogli pomagać także cierpiącym na inne schorzenia?

Życzymy tego z całego serca! Dziękujemy za rozmowę.

4 mikropigmentacja brodawki piersi rak piersi kobieta uroda

Fot. materiały prasowe