Ktokolwiek, kto w miarę sprawnie posługuje się smartfonem i wie, jak korzystać z portali społecznościowych może obcować ze sztuką. Dzięki powszechnemu dostępowi do sieci i nieprzemijającej modzie na dzielenie się absolutnie wszystkim z innymi członkami wirtualnej społeczności jesteśmy zalewani informacjami i obrazami z całego świata. Oczywiście odrębną kwestią pozostaje pytanie na temat jakości i potencjału odbieranych przez nas treści. Wracając do samej sztuki i jej miejsca w wirtualnym świecie, trzeba przyznać, że gdyby nie Facebook czy Instagram, to być może prace wielu zdolnych artystów nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, a oni sami nie byliby rozpoznawalni. Prawdziwą skarbnicą zdjęć i ilustracji, które inspirują, kształtują gusta odbiorców, zmuszając przy tym często do głębszej refleksji bądź dyskusji na trudne tematy jest wspomniany już Instagram. Jednym z profili, który warto śledzić i który wprost uzależnia jest @PETITES LUXURES. Stoi za nim tajemniczy grafik i dyrektor artystyczny mieszkający w Paryżu, o którym wiadomo właściwie tyle, co nic.
„Staram się utrzymywać w tajemnicy, kto kryje się za grafikami, aby ludzie mogli wyobrażać sobie tylko to, co chcą sobie wyobrażać.”
Z niewielu źródeł dowiedzieć się można, że artysta/ka czerpie inspiracje z życia, a na każdą grafikę poświęca dokładnie 15 min dziennie. Następnie fotografuje ją i wrzuca na swój anonimowy profil.
Rysunki są bardzo minimalistyczne, chociaż mocno osadzone w erotyzmie. Nie są przy tym wulgarne ani prowokujące. Dzięki oszczędnie poprowadzonej kresce pozostawiającej wiele niedopowiedzeń oraz specyficznej dawce humoru autor pozwala odbiorcy na dowolną interpretacje, którą ograniczyć może jedynie wyobraźnia. Wszystkie grafiki inspirowane są mniej lub bardziej wyszukanymi fantazjami oraz seksualnymi doświadczeniami osób z otoczenia artysty.
„W moich pracach erotyczne napięcie pochodzi z tego, jaka sytuacja kryje się za przedstawioną grafiką. Im mniej szczegółów, tym więcej miejsca dla wyobraźni odbiorcy.”