W ostatnim czasie temat porodów w Polsce jest tematem gorącym. Przepchnięcie ustawy antyaborcyjnej przez Sejm budzi wiele kontrowersji, sprawia, że Polacy wychodzą na ulice, bronią swoich praw, spierają się. Komedia rozgrywająca się na oddziale położniczym wydaje się idealna na spojrzenie na te sprawy z dystansem. Czy aby na pewno?

Akcja „Porodówki” rozgrywa się w jednym z rosyjskich szpitali. Tutaj spotykają się różne charaktery ludzi korzystających z usług kliniki, nad którą pieczę sprawuje skorumpowana siostra oddziałowa. Głównymi bohaterkami są cztery kobiety – Sasza, Kira, Sonia i Ola. Wszystkie znalazły się tu z jednego powodu, jednak każda znajduje się w zgoła odmiennej sytuacji.

Sasza, grana przez Dianę Karamon, towarzyszy widzom już od samego początku sztuki. Jej chłopak pretenduje do miana rapera, a zakochana w nim Sasza z całego serca go dopinguje, nie troszcząc się to, co będzie jutro. Dodatkowo niewiele robi sobie z zaawansowanej ciąży, w której obecnie się znajduje, i bez skrępowania popija kolejne łyki wysokoprocentowej substancji. Gdzie w tym wszystkim dziecko? Na to pytanie chyba oboje – zarówno Sasza, jak i jej chłopak nie są w stanie sobie odpowiedzieć, więc przyszły potomek postanawia sam zatroszczyć się o swoją przyszłość. Wdaje się w rozmowę z matką i stwierdza, że nie chce się narodzić, ponieważ nie przygotowano dla niego należytych warunków życia.

Kolejną pacjentką przebywającą na oddziale jest Kira – w tej roli Sandra Stencel – która stara się zmanipulować kilku swoich partnerów i wmówić im, że każdy z nich jest ojcem, co pozwoli na wyłudzenie sporej sumy pieniędzy. Najbogatszy z adoratorów Kiry umieścił pomyłkowo na tym samym oddziale swoją żonę, Sonię, graną przez Izę Górską. Jak się później okaże, konsekwencje tej pomyłki mogą być opłakane w skutkach.

1 porodowka pge narodowy

Dodatkowo na porodówce znajduje się Olga Magdalena Łoś – której, zdawałoby się, niczego nie brakuje – ma kochającego, dobrze usytuowanego męża, który codziennie przynosi jej kwiaty i dba, by niczego jej nie brakowało. Idylla kończy się jednak w momencie, gdy mąż otwarcie informuje, że uwielbia dzieci, których zresztą ma już całą gromadę, ale kolejnej córki nie zniesie… Ta zapowiedź stawia całą ciążę i przyszłość dziecka pod znakiem zapytania.

Nad wszystkim czuwa demoniczna, przerośnięta, doświadczona przez życie, a grana przez Grzegorza Jarka, Ciocia Tania. Położna, pieszczotliwie nazywana „ciocią”, udziela kobietom rad, wspiera je na duchu (czasami z odwrotnym skutkiem), a od odwiedzających mężczyzn wyłudza kolejne sumy pieniędzy, pozwalające na przymknięcie oka na niektóre czynności na porodówce zabronione.

Sztuka rosyjskiego autora, Aleksieja Słapowskiego, wykorzystuje potencjał tkwiący w miejscu jakim jest porodówka, która posłużyła dramaturgowi do ukazania przekroju rosyjskiego społeczeństwa razem ze wszystkimi jego wadami i słabościami. Ponadto oddział, na którym przychodzą na świat nowe istnienia, jest miejscem silnego kontrastu pomiędzy nieświadomym niczego, nienarodzonym dzieckiem a światem dorosłych, pełnym problemów, intryg, korupcji, głupoty, gdzie jedynym remedium na gorycz życia może okazać się prawdziwa miłość.

Reżyserią spektaklu i opracowaniem muzycznym zajął się Grzegorz Mrówczyński, który zadbał o wartkość akcji i przejrzystość prezentowanych treści. Całość dopełniła świetnie dobrana muzyka w postaci rosyjskiego disco, która akompaniuje kolejnym, godnym pożałowania czynom jednej z głównych bohaterek. W przedstawieniu pojawiają się również partie śpiewane, które przeplatają się z partiami dialogowymi, stanowiąc swoiste rozładowanie napięcia między kolejnymi scenami. Aktorzy sprostali odgrywanym przez siebie postaciom i nadali im wyrazisty charakter. Wątpliwości może budzić zakończenie, którego… nie było, ponieważ – jak określiła to jedna z bohaterek – reżyser postanowił dać wolną rękę bohaterom, więc zostało ono wymyślone na poczekaniu, w formie interakcji aktorów z widzami – co wpisywało się w konwencję całej sztuki. Pewien niedosyt może pozostawić jedynie brak bezpośrednich odniesień do obecnej sytuacji w Polsce. Niemniej, pomimo pewnych mankamentów, sztuka z pewnością zadowoli widza spragnionego rozrywki i humoru. 

1 porodwka grzegorz mrwczyski teatr sztuka art

Fot. materiały prasowe