Wierzymy w girl power, taki prawdziwy, a nie sztucznie nadmuchany. Dlatego zdecydowałyśmy się stworzyć „G'rls ROOM” – magazyn tworzony przez dziewczyny, ale nie tylko dla dziewczyn. Mamy nadzieję, że znajdziecie w nim treści, które będą dla was ważne i które zostaną z wami na dłużej. Zapraszamy was na premierę pierwszego numeru, która odbędzie się podczas organizowanego przez nas MANIFESTU ZMYSŁÓW w warszawskim Niebie. Tymczasem przedstawiamy nasze ambasadorki, czyli dziewczyny, które nam imponują nie tylko tym, co robią, ale także swoim sposobem bycia, emocjonalnością, inteligencją czy zaangażowaniem w sprawy społeczne. Bardzo się cieszymy, że jedną z naszych ambasadorek została edukatorka seksualna, pedagog i trenerka umiejętności psychospołecznych Kamila Raczyńska-ChomynZ pasji instruktorka dwóch szwajcarskich metod pracy skupionej na mięśniach głębokich i dna miednicy – Cantienica – Program Power oraz BeBo Trening Dna Miednicy. Kamila prowadzi również fanpage Dobre Ciało, za pośrednictwem którego stara się przekazywać prokobiece treści dotyczące zdrowia fizycznego i psychicznego oraz szeroko rozumianego feminizmu. Kamilę podziwiamy za to, że codziennie podważa stereotypy i przekonuje, że aby czuć się dobrze we własnej skórze, nie trzeba wcale dążyć do perfekcji, a przede wszystkim szukać kontaktu ze sobą. Więcej o pracy Kamili dowiecie się już niedługo z wywiadu dla naszego magazynu „G'rls ROOM”. Mamy jednak dla was mały przedsmak – krótką rozmowę z Kamilą na temat jej pasji i podejścia do kobiecości. 

 

Czym się dokładnie zajmujesz, jakie są twoje zainteresowania i pasje?

Zawodowo zajmuję się pracą z kobietami – prowadzę trening mięśni dna miednicy w ramach projektu Dobre Ciało, którego jestem założycielką. Czyli sporo ćwiczymy na macie, poznajemy swoje ciało, uczymy się wzmacniać, ale i rozluźniać mięśnie dna miednicy. Czasem przygotowuję się z paniami do porodu, a czasem walczę wraz z nimi o poprawę ich jakości życia, gdy cierpią na wysiłkowe nietrzymanie moczu lub z powodu bolesnych miesiączek oraz stosunków seksualnych. Ale też często po prostu rozmawiamy o kobiecej seksualności i psychice – staram się stawiać na wymianę doświadczeń oraz wiedzy i wzmacniać poczucie siostrzanej solidarności. Moja praca jest moją pasją i obszarem zainteresowań, ale staram się czasem z niej wyjść. Wtedy okazuje się, że interesuję się wszystkim tym, co choćby luźno wiąże się z byciem czarownicą w XXI wieku – zdrową kuchnią, ziołami, naparami, własnej roboty kosmetykami. W tym roku chcę się nauczyć „robić w ziemi”, bo mam działeczkę, ale nie mam jeszcze wiedzy działkowiczki.

 

Co jest najlepszego w byciu kobietą, co daje ci siłę?

Najlepsza według mnie jest siła płynąca z emocjonalności oraz intuicji. Tylko żeby uznać te zasoby za moc, a nie deficyt, potrzeba trochę czasu. Każda z nas pewnie nieraz słyszała, że „baby to histeryczki” lub, że „nie myślą logicznie”. Często kobiety mają kompetencje, ogólnie nazywane „miękkimi” i warto właśnie z nich czerpać. Oczywiście nie wszystkie musimy tak czuć i siebie postrzegać; jestem ostatnią, która chciałaby powielać stereotypy płciowe. Jednak wiele z nas czuje, że gdy skupi się na sobie i posłucha samej siebie, to do głosu dojdzie właśnie nasza intuicja (którą ja sama często nazywam „flakami” i polecam ich wysłuchać od czasu do czasu). Mnie siłę dają inne mądre kobiety wokół mnie, ekstra partner i czas spędzany poza miastem, które mnie męczy i zagłusza. 

Staram się stawiać na wymianę doświadczeń oraz wiedzy i wzmacniać poczucie siostrzanej solidarności. 

Za co najbardziej podziwiasz inne kobiety? 

Podziwiam je za niezłomność oraz umiejętność bycia sobą. Żałuję tylko, że często mamy siłę na to „bycie sobą” dopiero około 3. czy 4. dekady życia. Marzy mi się świat, w którym już nastolatki umieją przeciwstawić się przyjętym kanonom urody i wszechobecnemu konsumpcjonizmowi. Podziwiam moją mamę, która sama wychowała mnie i siostrę, a mając ponad 50 lat rzuciła robotę w Warszawie, bo poczuła, że ma dość. Teraz mieszka na wsi pod Szczebrzeszynem, uprawia ziemię i hoduje kozy. Każdy (poza mną, siostrą i partnerem mamy) twierdził, że to wariactwo, a ona postawiła na swoim. Podziwiam moje koleżanki, które są matkami i zdecydowały się na rodzicielstwo w tym szalonym i niepewnym świecie, na który ja nie chcę sprowadzać dziecka. Ale podziwiam też moje rówieśnice, które dzieci nie rodzą, bo nie chcą, a co chwila są z tej decyzji odpytywane i dzielnie stawiają czoła temu wścibstwu i ocenianiu. 

1 girls room Kamila Raczyska Chomyn dobre ciao enter the room ambasadorka print magazine

Fot. Sara Leszczyńska, miejsce: Fitology Klub Jogi i Fitnessu 

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz, która sprawiłaby, że kobietom żyłoby się lepiej, co by to było?

Strasznie trudne pytanie! Często o tym myślę i nigdy nie jest to jedna rzecz. Wydaje mi się, że kobietom żyłoby się lepiej, gdyby nie przekonanie, że Bóg jest mężczyzną, że nauka jest mężczyzną, że generalnie cały zachodni świat to biały, heteroseksualny mężczyzna. Chciałabym, żeby miękkie kompetencje, współpraca, pokojowe rozwiązywanie konfliktów i dbałość o przyrodę były bardziej doceniane, a nie traktowane jak rojenia szalonych feministek. Ale gdybym miała wskazać konkret, to byłaby to edukacja oraz środki higieniczne. Dziewczynki na całym świecie muszą mieć dostęp do dwóch rzeczy – rzetelnej edukacji (również seksualnej) oraz podpasek i czystych łazienek, żeby w dniu dostania pierwszej miesiączki nie przerywały nauki. Powiedz mi, który facet o tym pomyśli? 

Marzy mi się świat, w którym już nastolatki umieją przeciwstawić się przyjętym kanonom urody i wszechobecnemu konsumpcjonizmowi.

2 girls room Kamila Raczyska Chomyn dobre ciao enter the room ambasadorka print magazine

Fot. dzięki uprzejmości Kamili Raczyńskiej-Chomyn