Wierzymy w girl power, taki prawdziwy, a nie sztucznie nadmuchany. Dlatego zdecydowałyśmy się ruszyć z nowym projektem. „G'rls ROOM” to magazyn tworzony przez dziewczyny, ale nie tylko dla dziewczyn. Mamy nadzieję, że znajdziecie w nim treści, które będą dla was ważne i które zostaną z wami na dłużej. Zapraszamy was na premierę pierwszego numeru, która odbędzie się podczas organizowanego przez nas MANIFESTU ZMYSŁÓW w warszawskim Niebie. Tymczasem przedstawiamy nasze ambasadorki, czyli dziewczyny, które nam imponują nie tylko tym, co robią, ale także swoim sposobem bycia, emocjonalnością, inteligencją czy zaangażowaniem w sprawy społeczne. Bardzo się cieszymy, że jedną z naszych ambasadorek została dziennikarka, aktywistka i promotorka książek Agata Diduszko-Zyglewska, która jest członkiem zespołu Krytyki Politycznej, Inicjatywy Chlebem i Solą, miejskiego zespołu ds. wdrażania Programu Rozwoju Kultury w Warszawie. Diduszko-Zyglewska jest absolwentką Anglistyki UW i Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach; studiowała też w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. Agata pisze o kulturze, prawach kobiet i sprawach społecznych i możemy już wam zdradzić, że jej felieton pojawi się także na łamach „G'rls ROOM”. Agatę podziwmy od dawna za odwagę mówienia o tym, co ważne, choć nie zawsze wygodne, za wielotorową aktywność, dbałość o rozwój kultury, ogromną wiedzę i pracowitość. Łączy nas miłość do książek i uznanie dla feminizmu. Dlatego z radością prezentujemy wam krótki wywiad z dziennikarką na temat jej pasji i tego, jak postrzega bycie kobietą. 

 

Czym się zajmujesz, jakie są twoje zainteresowania i pasje?

Jestem dziennikarką i promotorką książek. W tej chwili najbardziej interesuje mnie to, jak skutecznie doprowadzić do zmiany społecznej, która zawróci Polskę ze zgubnego, zwłaszcza dla kobiet, narodowo-katolickiego kursu. Z lżejszych zainteresowań – uwielbiam czytać.

 

Co jest najlepszego w byciu kobietą, co daje ci siłę?

Nie przychodzą mi do głowy żadne przywileje, których nie dzieliłybyśmy z mężczyznami... Siłę dają mi sprawdzone przyjaźnie i miłość. Mój mąż to świetny gość.

 

Za co najbardziej podziwiasz inne kobiety? 

Podziwiam Henrykę Krzywonos za odwagę zatrzymania tramwaju pełnego ludzi między przystankami, za zdanie, które zawsze mnie wzrusza: ten tramwaj dalej nie pojedzie!

Podziwiam Agnieszkę Graff za to, że jest najlepszą mówczynią jaką znam  potrafi mówić rzeczy trudne i asertywne wobec systemu w sposób pozbawiony agresji a przy tym absolutnie przekonujący.

Podziwiam moją mamę, która jest twarda i czuła zarazem. Nauczyła mnie, że nie ma żadnego powodu, żeby godzić się na niesprawiedliwość czy złe traktowanie w żadnej sytuacji.

Podziwiam Jadwigę Szczawińską-Dawidową, która pod zaborami założyła Uniwersytet Latający, który w ciągu 20 lat ukończyło 5000 kobiet. Wszystko to w konspiracji.

Podziwiam Stefanię Wilczyńską, która razem z Korczakiem prowadziła Dom Sierot i razem z dziećmi pojechała do Treblinki.

Podziwiam Irenę Sendlerową, Alinę Margolis-Edelman, Hannę Krall, Gajkę Kuroniową, Olę Watową... Lista kobiet, które podziwiam jest jeszcze o wiele dłuższa.

 

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz, która sprawiłaby, że kobietom żyłoby się lepiej, co by to było?

Precyzyjnie oddzieliłabym w państwie sferę świecką i religijną i odcięłabym Kościół katolicki od wpływu na polityków, lekarzy i szkoły. Archaiczna patriarchalna narracja Kościoła na temat kobiet odbiera im prawa człowieka  odbiera im bezpieczeństwo i wolność decydowania o swoim życiu. Religia to sprawa osobista i zasady żadnej religii nie powinny być nikomu, kto sobie tego nie życzy, wciskane do gardła na siłę.

1 girls room agata diduszko girl power ambasadorka 

Fot. Marcos Rodriguez Velo