Wciąż za mało mówi się o prawach kobiet, ich seksualności oraz o pozytywnym podejściu do ciała. Dlatego stworzyłyśmy magazyn „G'rls ROOM”, którego łamy oddałyśmy kobietom oraz wszystkim tym, którym równe prawa i tolerancja nie są obce. Chcemy przedstawić wam również nasze ambasadorki – mniej i bardziej znane, silne dziewczyny, które podążają za swoimi pasjami. To właśnie one nieustannie motywują nas do działania!

Wierzymy w girl power, taki prawdziwy, a nie sztucznie nadmuchany. Dlatego zdecydowałyśmy się ruszyć z nowym projektem. „G'rls ROOM” to magazyn tworzony przez dziewczyny, ale nie tylko dla dziewczyn. Mamy nadzieję, że znajdziecie w nim treści, które będą dla was ważne i które zostaną z wami na dłużej. Od 5 grudnia magazyn można kupić w Empikach oraz wybranych księgarniach i concept store'ach, których listę znajdziecie tutaj. Tymczasem przedstawiamy nasze ambasadorki, czyli dziewczyny, które nam imponują nie tylko tym, co robią, ale także swoim sposobem bycia, emocjonalnością, inteligencją czy zaangażowaniem w sprawy społeczne. Bardzo cieszymy się, że wśród nich znalazła się też Paula Szmidt, z którą współpracujemy od dawna. Paula jest absolwentką dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz kulturoznawstwa w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Jej największą pasją jest kino i to właśnie w branży filmowej Paula pracuje, zajmując się PR-em i marketingiem w M2Films. Do polskich kin wprowadzała choćby takie tytuły, jak „Ja, Daniel Blake”, O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu” czy „Pentameron”. I wiele, wiele innych, które trafiły na listę naszych ulubionych. Paulę podziwiamy od dawna za wiedzę, kreatywne pomysły, niespożytą energię do działania, determinację, olbrzymie zaangażowanie we wszystko, co robi. Z Paulą świetnie się współpracuje, ale i z ogromną przyjemnością po prostu rozmawia i przebywa. Przeczytajcie koniecznie, co nasza ambasadorka opowiedziała nam o sobie i swoim podejściu do kobiecości.

 

Czym się zajmujesz, jakie są twoje zainteresowania i pasje? 

Mam szczęście, że mogę zajmować się tym, co naprawdę lubię – filmami! Pracuję w firmie dystrybucyjnej M2 Films, zajmujemy się wprowadzeniem do polskich kin prawdziwych perełek. Możemy pochwalić się wieloma świetnymi tytułami, jak np. O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu” czy „Pentameron”, High-Rise, Kamper, Slow West, Ja, Daniel Blake, Królestwo. Nawet teraz ciężko jest mi wskazać mój ulubiony film albo taki, przy którym najlepiej się pracowało, ale to chyba dobrze! W wolnych chwilach chodzę do kina, do teatru i czytam książki. Od dziesięciu lat gram w squasha.

 

Co jest najlepszego w byciu kobietą, co daje ci siłę? 

W ostatnich miesiącach częściej czułam się bezradna i zdołowana, patrząc na to, co dzieje się w Polsce. Ale na pewno siłę daje mi kobieca solidarność. Zarówno ta mniejsza – jak spotkania w damskim gronie, z butelką wina i ze świadomością, że z przyjaciółkami można porozmawiać o wszystkim, jak i ta większa, której doświadczyłam niedawno. Podczas Czarnego Protestu na początku października czułam prawdziwą siłę, to było naprawdę coś niesamowitego.

 

Za co najbardziej podziwiasz inne kobiety? 

Podziwiam moją mamę, pewnie nawet nie wie, jak bardzo. Podziwiam moje przyjaciółki. Podziwiam wszystkie kobiety, które biorą sprawy w swoje ręce i nie rozczulają się nad sobą. Mamy ogromną moc, musimy tylko w siebie uwierzyć. I musimy to sobie częściej powtarzać.

 

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz, która sprawiłaby, że kobietom żyłoby się lepiej, co by to było?

Chciałabym, żeby w naszym społeczeństwie zmieniło się nastawienie do werbalnego molestowania seksualnego. Brzmi groźnie i poważnie i tak właśnie jest, ale zupełnie tak się tego nie traktuje. Zbyt często lekceważymy ten temat. A co więcej, jest to zjawisko powszechne i przez to uznawane za coś normalnego. Chciałabym, żebyśmy głośno mówiły o tym, że gwizdy, okrzyki i słowne zaczepki nie są pochlebstwem, komplementem ani docenieniem naszej urody. To molestowanie i nie jest ono naszą winą. Niezależnie od tego, czy mamy na sobie sukienkę z dekoltem czy bluzę z kapturem. Każda z nas nieraz słyszała (także od innych kobiet!), żeby się tym nie martwić, że nic się nie stało i że to przecież nic takiego. A to nie jest nic takiego. Każda sytuacja, która sprawia, że czujemy się niepewnie, niekomfortowo, czujemy zagrożenie, nie powinna mieć miejsca. Nie można tego bagatelizować. Dlatego gorąco wspieram inicjatywę @Przecież nic się nie stało, która powstała, by każda osoba, która doświadczyła molestowania w przestrzeni publicznej, wiedziała, że ma wsparcie.

Fot. dzięki uprzejmości Pauli Szmidt