Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji, Diane Ducret. Wydawnictwo Znak Horyzont

„Dziś nadal trzeba walczyć, aby los okazał się dla kobiet łaskawszy” – pisze we wstępie swojej książki Diane Ducret. Jej „Zakazane ciało” powinno być obowiązkową lekturą dla kobiet, ale i dla mężczyzn. Po lekturze mam jeszcze większe wrażenie, że historia, której się uczymy w szkole, jest totalnie ograbiona z kobiecej perspektywy i wciąż brakuje nam historycznych narracji kobiet. Francuska pisarka przedstawia nam dzieje kobiecej seksualności, opowiada o okresie, łechtaczce, podejściu do owłosienia łonowego, porodu, antykoncepcji na przestrzeni wieków. Jest to w zasadzie opowieść o świecie w ogóle, o tym, jak na przykład naziści wykorzystywali menstruację do upokarzania kobiet w obozach, o tym, jak je sterylizowali. 

Autorka wciąż krąży wokół tego, jak mężczyźni na przestrzeni wieków zarazem pożądali i nienawidzili kobiet. Mimo przyjęcia takiej perspektywy, książka nie jest aktem oskarżenia. To szalenie ciekawa, sprawnie napisana, wartka opowieść okraszona dawką ironii, na jaką może sobie pozwolić absolwentka Sorbony, żyjąca w Francji w XXI wieku, zdając sobie sprawę ze swojej uprzywilejowanej pozycji, z tego, ile zawdzięcza swoim poprzedniczkom, ale i wiedząc, że walka wciąż toczy się dalej. I to nie tylko na linii mężczyźni-kobiety, lecz także codziennie każdej kobiety z samą sobą, kiedy przychodzi jej się mierzyć ze wszystkimi zaletami i wadami urodzenia się właśnie z takimi a nie innymi genitaliami, a co za tymi idzie z całym zestawem społecznych wymagań. Jak to było i jest żyć w ciele pożądanym i zarazem przeklętym? W ciele narażonym na gwałt, do czego „zachęca” seksowny wygląd i ciele, przed którym stawia się wymóg, by było zawsze jędrne, atrakcyjne, młode. Przeczytajcie koniecznie tę książkę, która daje do myślenia, ale i doskonale uzupełnia historyczną wiedzę, która pełna jest wagin, łechtaczek, punktów G, pasów cnoty, sztucznych fallusów i niebezpiecznych kobiet, które same się zaspokajają, usuwają ciąże i odzyskują władzę nad własnym ciałem.

Paulina Klepacz

 

Ona ma siłę. Zaskakujący poradnik o seksualności kobiet, Emily Nagoski. Wydawnictwo Buchmann

Poradnik autorstwa Emily Nagoski szybko okrzyknięto mianem przełomowego, rekomendował go między innymi „The New York Times”. Choć tytuł polski ma swój urok (i podobnie jak angielski nawiązuje do tytułu piosenki), to właśnie oryginalna nazwa poradnika oddaje najlepiej jego charakter. W oryginalnym brzmieniu publikacja nosi tytuł „Come as you are”, czyli przyjdź, takim, jakim jesteś, a może w tym wypadku lepiej byłoby napisać: taka, jaka jesteś. Książka edukatorki seksualnej, Emily Nagoski, podważa liczne mity dotyczące tego, jak kobiety traktują seks. Nie dyktuje, co powinnyśmy robić, a nakłania do docenienia różnych odcieni seksualności, do lepszego poznania swojego ciała i co za tym idzie: siebie. Nagoski pisze, że siła drzemie w naszych niedoskonałościach, trzeba tylko oswoić własną seksualność, nauczyć się afirmować cielesność, popatrzyć na własne ciało łaskawszym okiem. Pisze o anatomii pożądania – o tym, jak działają u kobiet mechanizmy pobudzenia i hamowania seksualnego, o tym dlaczego te lub inne emocje, jak i stres towarzyszą nam w czasie seksu i co mają do tego nasze fantazje. Czy poradnik Nagoski jest aż tak przełomowy? W dużej mierze prezentuje fakty i wyniki badań znane już od jakiegoś czasu, ale myślę, że niekoniecznie znane szerokiemu gronu odbiorców i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu jakieś nowe dla siebie informacje. Poza tym Nagoski zebrała wszystkie te fakty w formie obszernego kompendium, które świetnie się czyta. Z każdą stroną wzrasta poziom akceptacji dla własnej seksualności – nie zawsze przecież wpisującej się w z góry ustalone konwencje i ewoluującej z każdym rokiem. Poradnik Amerykanki to książka, którą mogę zdecydowanie polecić kobietom w różnym wieku i o różnych potrzebach. 

Aleksandra Nowak

1 ona ma sile zakazane cialo ksiazka book happpy reader

Książki znajdziecie w Kinky Winky

Fot. Marcos Rodriguez Velo