Upór i przekora. 52 kobiety, które odmieniły naukę i świat, Rachel Swaby. Wydawnictwo Agora

„Nie postrzegam siebie jako osoby kontrowersyjnej. Myślę, że mam rację” – tak w wywiadzie dla magazynu „Discover” podsumowała swoją spuściznę naukową Lynn Margulis, wybitna amerykańska biolożka, autorka teorii, w myśl której mitochondria i chloroplasty w komórkach to ślad po bakteriach żyjących niegdyś w symbiozie.

Margulis odmieniła naukę i świat dzięki swojej konsekwencji i odwadze patrzenia z przekorą. Pod jej słowami mogłyby się podpisać pozostałe bohaterki debiutanckiej książki Rachel Swaby – „Upór i przekora. 52 kobiety, które odmieniły naukę i świat”. Autorka prezentuje biografie niezwykłych, lecz zapomnianych badaczek, których odkrycia były kamieniami milowymi w dziejach nauk ścisłych i humanistycznych. Ich pomysły z początku szokowały, ale doprowadziły do powstania wynalazków, które dziś towarzyszą nam na każdym kroku. Rachel Swaby przewertowała wiele biografii i dokonała arcyciekawego wyboru – pominęła powszechnie znane przedstawicielki nauki, takie jak Maria Skłodowska-Curie, natomiast bohaterkami swojej opowieści uczyniła badaczki, które wynalazły niemnącą się bawełnę, testy ratujące życie noworodkom, dokonały przełomowych odkryć paleontologicznych i wielu innych. Atutem książki jest przejrzystość konstrukcji i dobry język. Przystępna i ciekawa lektura typu herstory na podróż metrem, czekanie w kolejce do dentysty, kwadrans przy porannej kawie...

Marta Cyzio

Brunatna kołysanka. Historia uprowadzonych dzieci, Anna Malinowska. Wydawnictwo Agora

Kiedy myślimy o nazistowskich zbrodniach w czasie II wojny światowej, to przede wszystkim o masowej zagładzie, obozach koncentracyjnych i krematoriach. Jednak były też inne przestępstwa, które złamały niejedno życie. Wśród nich są porwania polskich dzieci, które były wywożone do specjalnych ośrodków Lebensbornu (organizacja powołana przez Himmlera w 1935 roku) i tam zniemczane, aby następnie mogły trafić do niemieckich rodziców zastępczych. Cały proceder opisuje Anna Malinowska, która dotarła do ofiar. Jedną z nich była Basia Gajzler, której zdjęcie widnieje na okładce książki. Czasem wystarczyło mieć jak ta dziewczynka jasne włosy i niebieskie oczy, namiastkę niemieckiej krwi, mieścić się w kryteriach rasowych, aby zasilić ośrodki Lebensbornu. Oczywiście też czym młodsze dzieci, tym lepiej, tym łatwiej było je zniemczyć. Ale starsi, zwłaszcza chłopcy, też byli cenni. Można było ich szkolić na żołnierzy i wysłać na front. 

W czasie wojny udało się Niemcom zrabować 300 tysięcy dzieci. Z sierocińców, ale i z rąk krewnych, jak i rodziców. Po wojnie aktywnie w ujawnianie tej zbrodni włączył się prawnik z Katowic, Roman Hrabar. Dzięki jego działalności udało się odzyskać 30 tysięcy dzieci. Pytanie, czy miało to sens? Część uprowadzonych pamiętała rodzinny dom i tęskniła. Część z powodzeniem została zniemczona, trafiła do kochających rodzin, skąd znów musiała odejść, znów żyć w niepewności, przyzwyczajać się do nowych warunków czy zamieszkać w domu dziecka. Jak w takich warunkach budować własną tożsamość, gdzie faktycznie szukać swoich korzeni?

Malinowska pisze więc z jednej strony o zbrodniczym procederze, a z drugiej strony o ludzkich dramatach, które wcale z ustaniem wojny się nie skończyły. Pisze też o marzeniach i ich zderzeniu się z brutalną rzeczywistością, która nie przystawała do wyidealizowanych wyobrażeń na przykład o mamie czy rodzeństwie, których się pamiętało, jak przez mgłę. W efekcie powstała doskonała książkę, pełna przerażających faktów, ale przy tym wciągająca. Choć to niełatwa lektura, to naprawdę godna uwagi. 

Paulina Klepacz 

 1

Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM