Mała szczotka do mycia i masażu twarzy. Duża do szczotkowania ciała na sucho (wersja z włosia świńskiego oraz wegańska z agawy). W ofercie marki Edward znajdziemy jeszcze szczoteczkę do paznokci, zestaw szczotek do butów, skórzaną kosmetyczkę oraz ceramiczną mydelniczkę (dwie ostatnie rzeczy projektu Zosi Lubianiec). Co wyróżnia Edwarda? Przede wszystkim jakość, te produkty posłużą nam długo, będą towarzyszami na lata. Poza tym są świetnie zaprojektowane, klasyczne, ładne po prostu. Chce się je mieć, brać do ręki, używać. 

2 edward 

Ale szczotki. Wpisują się w utrzymujący się trend naturalnej pielęgnacji i coraz więcej przesłanek wskazuje na to, że to nie chwilowa moda, a styl dbania o siebie i swoje ciało, który pozostanie z nami na dłużej, który zyskuje coraz więcej zwolenników. Zaczynam dzień od szczotkowania i tak też go kończę. Rano, przed prysznicem, przed pierwszą kawą szoruję się energicznie od stóp do głowy, pozbywam się toksyn, martwego naskórka, czuję, jak krew krąży, ciało budzi się do życia i jestem gotowa do działania. Wieczorem, przed kąpielą wkładam w automasaż szczotką więcej czułości, robię to wolniej, rozgrzewam długo takie partie jak choćby zdrętwiały od pochylania nad klawiaturą kark. Szczotkowanie uzależnia, szczotkowanie działa. Dlatego w szczotkę dobrej jakości warto zainwestować. Te od Edwarda sprawdzają się także w podróży. Są wytwarzane ręcznie w bielańskim zakładzie szczotkarskim założonym przez Stanisława Konofalskiego prawie 60 lat temu. Dziś tę rzemieślniczą tradycję kontynuuje jego córka, Grażyna Lipka.szczotkarskim założonym 57 lat temu przez Stanisław Konofalskiego, którego tradycję kontynuuje córka Grażyna Lipka

Za Edwardem, jak i w ogóle wspieraniem polskiego rzemieślnictwa, stoją dwie świetne dziewczyny, Marta Mach i Agata Napiórska – wydawczynie magazynu „Zwykłe Życie”, w którym piszą o polskich twórcach. A nam dostarczają inspiracji i wiary w to, że jakość i papier nie przeminą. 

Więcej o marce na Facebooku i Instagramie

1 edward

Fot. materiały prasowe