Blue Nights, Joan Didion. Wydawnictwo Penguin Random House (seria Vintage International)

Mówi się, że ze wszystkich śmierci najtrudniej znieść śmierć własnego dziecka. Potwierdzałaby to książka amerykańskiej dziennikarki, pisarki i eseistki Joan Didion. W „Blue Nights” autorka mierzy się ze śmiercią swojej córki Quintanny Roo Dunne, która zmarła w roku 2005, mając zaledwie 39 lat. Zanim Didion przystąpiła do pisania „Blue Nights”, miała już na koncie inną książkę o radzeniu sobie ze stratą – „Rok magicznego myślenia”, który opowiadał o śmierci jej męża Johna Gregory’ego Dunne. Wymowa „Blue Nights” jest z pewnością o wiele bardziej pesymistyczna. Nielinearna fabuła wspomnień słynnej autorki przesiąknięta jest nihilizmem, melancholią, nieumiejętnością znalezienia uzasadnienia tego, co się stało. To książka zdecydowanie trudna w odbiorze, gęsta, falująca, zapętlająca się, mówiąca o różnych odcieniach starzenia się, rodzicielstwa, pamięci. Nie przynosząca ukojenia, nie gwarantująca katharsis. Niełatwo przebrnąć przez nią szybko, bo zawarty w niej ładunek emocjonalny ma ogromny ciężar. „Blue Nights” raczej się sączy jak bardzo mocny, niczym nie rozcieńczony alkohol. A jednak warto zmierzyć się z cierpieniem Didion, choćby ze względu na jej kunszt pisarski. 

Aleksandra Nowak

1 czytamy lektury book eat pretty joan didion 

Eat pretty. Jedz i bądź piękna, Jolene Hart. Znak Litera Nova 

Jedzenie jest lekarstwem? Jestem tym, co jem? Słyszałam to od dziecka. Oczywiste. Jednak nawet mając sporą wiedzę o zdrowym odżywianiu, można dać się ponieść zachciankom, pośpiechowi, wpaść w cukrową pułapkę, zwłaszcza kiedy towarzyszy nam chroniczny stres. Tymczasem ważne jest, co jemy, kiedy, jak. Jolene Hart, była dziennikarka działu urody, dzieli się z nami swoimi doświadczeniami dotyczącymi żywienia, które popiera podaną w przystępnym sposób wiedzą naukową. Jest i o genomice żywienia i epigenetyce, o jelitach, hormonach. Przede wszystkim jednak znajdziemy solidne, jasne wytłumaczenie, co jeść i dlaczego, a czego lepiej unikać. Ważną zasadą dla Hart jest spożywanie produktów sezonowych, a więc życie w zgodzie z naturą, porami roku. Autorka kładzie też nacisk na holistyczne podejście do organizmu. Udowadnia, że cudowny krem czy najlepszy posiłek nie pomogą, jeśli nie zadbamy zarazem o ciało i umysł. Podsuwa też rady, jak zmienić dotychczasowe niezdrowe przyzwyczajenia i przestawić się na przyjazny dla naszego zdrowia i urody tryb żywieniowy, nie rezygnując z rozpieszczania kubków smakowych, bez ciągłego pilnowania się i poczucia, że czeka nas pasmo wyrzeczeń. Hart podsuwa też przystępne przepisy (próbowałam i polecam!) i naprawdę przekonujące argumenty, które sprawiają, że bez żalu mleczną czekoladę zamieniamy na tę gorzką. 

Paulina Klepacz

Fot. Marcos Rodriguez Velo dla enter the ROOM