„Kosmetyki naturalne” to dziś często modna metka, którą przypina sobie wiele marek, choć składy oferowanych przez nie produktów dalekie są od natury. Jakie wymogi powinny spełniać kosmetyki rzeczywiście naturalne? 

Marta & Bartosz: Dobre pytanie, ponieważ my takie normy wyznaczyliśmy sobie sami. Po prostu w każdym aspekcie pracy twórczej, jaką jest komponowanie receptur, szukamy rozwiązań, które nie dopuszczają składników innego pochodzenia niż naturalne. Każdy surowiec, jaki stosujemy, rozpatrujemy oddzielnie. Sprawdzamy, jak mocno jest przetworzony przez człowieka. Szukamy więc takich składników, które nie są przetworzone wcale albo tylko na tyle, żeby je po prostu z tej rośliny wydobyć jak np. zimnotłoczone oleje. 

 

Jak wygląda proces wytwarzania waszych produktów?

Marta & Bartosz: Jest to proces bardzo czasochłonny i zawsze rozpoczyna się od przygotowania laboratorium. Warto zaznaczyć, że również przy dezynfekcji stawiamy na ekologiczne środki. Następnie przychodzi kolej na dobór surowców, z którymi obchodzimy się bardzo delikatnie – poddajemy je tylko takiej obróbce, która pozwoli nam uzyskać finalny produkt i jednocześnie uchroni je przed utratą dobroczynnych właściwości. Gotowy kosmetyk czy też świece zamykamy w specjalnym, dodatkowo chroniącym je ciemnofioletowym szkle. Zanim produkt Jan Barba trafi do nowego właściciela spędza czas w chłodzie, gwarantuje to jego maksymalną świeżość.

 1 Jan Barba natura

Jakie przeszkody napotykacie, pracując nad produktami? Co jest najtrudniejsze przy tworzeniu kosmetyków naturalnych?

Marta & Bartosz: Tak naprawdę rozważność. Jest wiele czynników, o których trzeba pamiętać i które mają ogromny wpływ na końcowy efekt a które przy kosmetykach chemicznych nie są żadnym problemem, np. temperatura surowców w trakcie produkcji czy sterylność  zarówno naczyń, jak i narzędzi, opakowanie, sposób przechowywania półproduktów. Poza tym znalezienie dostawców, którzy dostarczą najwyższej jakości surowce, którzy nie będą np. mieszali drogocennych olejków eterycznych z ich tańszymi zamiennikami (co się zdarza nawet w skali przemysłowej). Na początku, jak w każdej branży, nie obejdzie się bez potknięć, najważniejsza jest jednak umiejętność przyznania się do błędu i jego naprawa.

 

Ostatnio wprowadziliście do swojej oferty kilka nowości – czy możecie o nich opowiedzieć?

Marta & Bartosz: Pewnie! Nasze dwie nowości to Serum Okolice Oczu i Ust, na które mówimy w skrócie SOU, i Szampon Ziołowy. Dosyć zabawne, że dwa tak skrajnie różne produkty zostały wprowadzone jednocześnie. Nie planowaliśmy wprowadzać takiego produktu jak SOU, przynajmniej na samym początku istnienia firmy, jednak okazało się, że po prostu jest potrzebny. Wiele osób się o niego pytało. Produkt spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem, na co nie byliśmy przygotowani. Po wyprzedaniu się pierwszej partii na następną trzeba było czekać tydzień aż dojrzeje macerat. Natomiast Szampon Ziołowy to nasz najbardziej niszowy produkt, ponieważ jest wymagający nie tylko w produkcji ale i wobec użytkownika. Mamy tu na myśli, że nierzadko (ponieważ nie w przypadku każdego) wiąże się z kompletnym detoksem skóry głowy. Mówiąc w skrócie: szampony chemiczne zdzierają naturalną powłokę włosów i skóra głowy wytwarza nadmiar sebum, żeby nadrobić braki. Kiedy rezygnujemy z takiej "pielęgnacji", zostajemy z tym nadmiarem i musimy się pogodzić z tym, że jego naturalna regulacja wymaga czasu. Po tym poświęceniu będziemy cieszyć się zdrową skórą i włosami. Nie sądzimy, żeby każdy był na to gotów, ale jest to niezbędny zabieg do osiągnięcia 100% naturalnej pielęgnacji. Wymieniliśmy też knoty w świecach z bawełnianych na drewniane. Teraz są idealne!

 

Kosmetyki naturalne to także powrót do korzeni pielęgnacji, do mądrości przekazywanych przez stulecia. Czy zdarza wam się testować receptury, których używały na przykład wasze babcie albo szukać inspiracji w tym, jak ludzie dbali o ciało dekady czy nawet całe wieki temu?

Marta & Bartosz: W pewnym sensie zdarza nam się, ponieważ często sięgamy do dawnych źródeł  –  do książek, które mają po 150-200 lat. Natomiast w naszych recepturach łączymy wiedzę znaną zielarzom od setek lat z najnowszymi badaniami przeprowadzanymi przez uniwersytety. Nigdy nam się też nie zdarza duplikować starych receptur, zawsze są to nasze autorskie rozwiązania. Warto zaznaczyć, że dawne przepisy nie są nieomylne. Staramy się też przypominać o podstawach pielęgnacji, np. o samodzielnie wykonywanym systematycznym masażu twarzy, o którym pamięć gdzieś zaginęła a potrafi zdziałać wiele i to jak niskim kosztem. Żaden krem nie pobudzi nam mięśni a sami własnoręcznie możemy to zrobić.

 4 Jan Barba natura

Jako marce bliska jest wam idea społecznej odpowiedzialności w biznesie. W jaki sposób ją realizujecie?

Marta & Bartosz: Chociażby tak, że z części zysku z kosmetyków wspieramy fundację, która pomaga osobom cierpiącym na chorobę oparzeniową skóry. Być może na razie nie są to zawrotne kwoty, ale jest to działanie regularne i mamy nadzieję, że z czasem będzie coraz wyższej wartości. Nie chcemy zostawiać naszych klientów samych sobie z wyborem pielęgnacji, dlatego wprowadziliśmy poradę kosmetolog, którą jest nasza przyjaciółka a nie przypadkowa osoba. Między innymi zależy też nam na tym dlatego, że chcemy, żeby nasze kosmetyki były naprawdę potrzebne i stosowane, a nie nabyte impulsywnie i pod wpływem mody. Muszą mieć sens dla użytkownika, tak jak dla nas, kiedy je tworzymy. Zwracamy uwagę na ekologię, dlatego nie generujemy zbędnych opakowań, tylko tyle, żeby produkt był bezpieczny w podróży do nowego domu. Warto wspomnieć, że i w tym celu stosujemy biodegradowalne materiały papier, karton, wełnę drzewną, jutowy sznurek. Szklane opakowania po kosmetykach bardzo chętnie przyjmujemy z powrotem (w zamian za rabaty) i po uprzednim oczyszczeniu wykorzystujemy ponownie.

 

Coraz więcej mówi się dziś nie tylko o naturalnej pielęgnacji, ale i zdrowym odżywianiu, holistycznym podejściu do ciała, poszukiwaniu prostoty w zabieganym świecie. Co pomaga wam w uzyskiwaniu uczucia harmonii na co dzień i które zdrowe nawyki są dla was najważniejsze?

Marta & Bartosz: Na pewno przywiązujemy ogromną wagę do składów pożywienia, unikamy przetworzonego jedzenia. Staramy się podchodzić do wszystkiego ze zdrowym rozsądkiem, nie ulegać zmieniającym się jak w kalejdoskopie modom żywieniowym. Naszym guilty pleausure jest na pewno kawa, uwielbiamy spędzać czas w kawiarniach, ten ich klimat, czasem gwar. Ale ta kawa też musi być wysokiej jakości, automat nie wchodzi w grę. Poza tym mamy lekcje włoskiego z prawdziwym Włochem i po czymś takim nie moglibyśmy pokazać się mu na oczy (śmiech). Może sami staramy się żyć trochę po włosku  – miłować piękno, doceniać dobry design, czerpać przyjemność z wysokiej jakości jedzenia, tak, zdecydowanie ciągnie nas w te strony. W końcu poznaliśmy się na kursie włoskiego. Dużo spacerujemy od kiedy się poznaliśmy i strasznie dużo rozmawiamy, dyskutujemy o wszystkim, to jest dla nas skarb, że tak możemy. Troska o higienę psychiki. Na tym etapie trochę za dużo pracujemy i mamy na głowie, taka nasza natura, nie ma sensu z nią walczyć. Nie jesteśmy idealni, już nawet nie próbujemy być, wystarczy, że nasze produkty takie będą. 

2 Jan Barba natura

3 Jan Barba natura

Fot. materiały prasowe marki Jan Barba