„Trafiłam do polityki z upoważnienia obywatelskiego. Poprzez feminizm, działalność związkową, mój profesjonalizm i zaangażowanie oraz wiarę w prawa człowieka” – mówi Anne Hidalgo, merka Paryża. 

„Hidalgo to przykład osoby, która w aksamitnej rękawiczce kryje żelazną pięść. Za pozorną elastycznością kryje się kobieta lubiąca iść swoją drogą” – tak, nie bez sympatii, powiedział o niej Denis Baupin, wicemer Paryża. „Gdy tylko ją poznasz, pozostaniesz pod jej urokiem” – wtóruje mu kolejny polityk – Jean-Luc Romero. „Anne jest inteligentna, niewiarygodnie ciężko pracuje i świetnie sprawdza się w roli przywódcy. Na dodatek ma poczucie humoru”  dodaje. Za to Bernedette Chirac, żona byłego prezydenta Francji i mera Paryża, urzędującego przez 18 lat, za Hidalgo nie przepada. W kampanii o fotel mera Paryża wspierała jej kontrkandydatkę i długoletnią współpracownicę swojego męża – Nathalie Kosciusko-Morizet. Zapytana o socjalistyczną polityczkę stwierdza jedynie, że to „pani o ciemnych włosach, bardzo ładna”. Nie da się ukryć, że pierwsza od 751 lat, czyli od początku istnienia tej funkcji, kobieta-mer Paryża, na dodatek urodzona w Hiszpanii, budzi różne reakcje.

 

Kopciuszek z Andaluzji

San Fernando leży w Andaluzji, na wyspie Leon, obok Kadyksu  najstarszego hiszpańskiego miasta. To właśnie tam 19 czerwca 1959 roku przychodzi na świat Ana Hidalgo. Anne stanie się dopiero w wieku 14 lat, gdy uzyska francuskie obywatelstwo.

Miejsce, w którym się urodziłam, było zachwycające. Światła odbijające się na wodzie, słone powietrze i krewetki. Te wspomnienia działają na mnie jak proustowska magdalenka – wyznaje.

W San Fernando Hidalgo spędza zaledwie dwa pierwsze lata życia. Aby poznać powody, dla których jej rodzice przenieśli się do Francji, a i ona sama zdecydowała o karierze politycznej w tym kraju, trzeba zapoznać się z historią jej dziadka ze strony ojca. Antonio był socjalistą, który pod koniec hiszpańskiej wojny domowej postanowił uciec przed generałem Franco do Francji. Razem z żoną i czworgiem dzieci ruszył w podróż przez Pireneje. Na ośle. Stęsknieni uciekinierzy po dwóch latach postanawiają wrócić do ojczyzny. Żona Antonia nie przeżywa podróży, a w Hiszpanii czeka na niego więzienie i kara śmierci. Później zamieniono ją na dożywocie, jednak wolność mężczyzna odzyskał po trzech latach.

Antonio junior, ojciec Anne, razem z trójką swojego rodzeństwa był więc wychowywany przez babcię i dziadka ze strony matki. Antonio został elektrykiem, zaciągnął się do hiszpańskiej marynarki handlowej. W 1961 roku on i jego żona Maria, z Anne i jej siostrą Marie (wtedy jeszcze Marią) wyruszyli do swojej nowej ojczyzny i osiedlili się w Lyonie.  

 

Na przedmieściach Lyonu

Kiedy słyszę: Francja, myślę: Wiktor Hugo, państwo, w którym dzieciom imigrantów zapewniono dostęp do wszystkich szczebli edukacji, wydawać by się mogło  marzenie każdego przybysza. Jednak nie zawsze było łatwo. Razem z nami na osiedlu mieszkali imigranci z Włoch, Portugalii, Rosji, Armenii, a każdy z nas marzył tylko o tym, by uciec. Od braku perspektyw, tych wielkich bloków, w których byliśmy stłoczeni – pisze Hidalgo na swojej oficjalnej stronie.

Anne i jej rodzeństwo świetnie radzili sobie w szkole. Podobno jej mama, wiedząc, że natura dzieci na całym świecie jest taka sama, w pierwszych dniach nauki podarowała córkom cukierki. Miały je rozdać kolegom i koleżankom z klasy. W takiej sytuacji nie mogły nie zostać zaakceptowane. Anne i jej siostra bez problemów rozmawiały z uczniami i nauczycielami po francusku, z rodziną – po hiszpańsku. Stały się nawet korepetytorkami swoich rodziców, których zaznajamiały z ojczystym językiem Hugo, gdy tamci odrabiali z nimi lekcje.

 1 anna hidalgo

Je suis francaise

Jest rok 1974. Hidalgo otrzymuje francuskie obywatelstwo. Uważa, że Francja dała jej szansę, a ona nie omieszka jej wykorzystać. Nie na darmo ojciec powtarzał jej, że wiedza to droga do wolności. Wybiera pracę socjalną i prawo pracy na Université Paris Ouest Nanterre La Défense. Na studiach skupia się przede wszystkim na poznawaniu zasad działalności związków zawodowych.

„Być Paryżaninem znaczy odrodzić, a nie narodzić się w tym mieście” – twierdził urodzony w Petersburgu słynny reżyser i aktor Sacha Guitry. Jego słowa stanowią motto działania Anne Hidalgo. O Paryżu marzyła od zawsze, jednak zanim się tam przeprowadziła, pracowała jako inspektor pracy. Wstąpiła również do Francuskiej Demokratycznej Konfederacji Pracy.

Masowe zwolnienia, upadki gigantycznych firm zatrudniających mnóstwo osób, uświadomiły mi o potrzebie wspólnego działania, zakładania związków zawodowych – tłumaczy.

 

Inwestycja w rodzinę

Podobno francuskie dzieci nie grymaszą, a ich mamy już w miesiąc po porodzie noszą jeansy sprzed ciąży. Wszystko dzięki ogromnemu wsparciu państwa dla rodziny. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Francja przeznacza na cele prorodzinne 4% swojego PKB (Polska – 1,6%). 80% Francuzek pracuje, a 56% na francuskich uczelniach to studentki. W ciągu 13 lat Anne Hidalgo, razem z Bertrandem Delanoë, jej przyjacielem, poprzednikiem w piastowaniu funkcji mera, doprowadzili do otwarcia w Paryżu ponad 10 000 przedszkoli i żłobków. „Wiem, jak to jest być matką i kobietą robiącą karierę jednocześnie. Zajmuję się tą żonglerką od lat 80.” – powtarza Hidalgo, która ma dwójkę dorosłych dzieci – Elsę i Matthieu z pierwszego małżeństwa oraz 12-letniego Arthura z obecnym mężem – również politykiem Partii Socjalistycznej, Jeanem-Marciem Germainem.

 

Mąż swojej żony

Jean-Marc Germain – mówi się o nim, że to mężczyzna, który stoi za sukcesem dwóch kobiet. Absolwent paryskiej École Polytechnique, radny Paryża jest nie tylko mężem Anne Hidalgo, ale był również szefem gabinetu Martine Aubry, gdy pełniła funkcję pierwszej sekretarz Partii Socjalistycznej. Germain od 2004 roku, kiedy wziął ślub z Hidalgo, często towarzyszy żonie podczas oficjalnych uroczystości, brał udział w jej kampanii podczas wyborów na mera Paryża.

Anne to chodzący wulkan energii. Bardzo dobrze wie, czego chce, a to świetna wiadomość dla jej najbliższego otoczenia. Uwierzcie, pogodzenie przedstawicieli różnych nurtów w Partii Socjalistycznej to nie lada sztuka! – komplementuje swoją żonę Germain.

 

Paryżanka z wyboru

W 1984 roku Hidalgo dostaje pracę w podparyskim Chevilly-Larue. Przeprowadza się więc do stolicy, zamieszkuje w prestiżowej XV dzielnicy, gdzie mieszka do dziś. Staje się paryżanką nie tylko „ze względu na stan ducha, ale i miejsce zamieszkania”. Od 1986 roku pracuje jako inspektor pracy w Grand Moulins de Paris – jednej z największych fabryk produkujących żywność na świecie. Doradza, egzekwuje, namawia do dialogu, ale dąży do karania przestępstw. Stara się wprowadzać rozwiązania zapobiegające wypadkom w miejscu pracy. To właśnie w Paryżu, dość późno, bo w 1994 roku, wstępuje do Partii Socjalistycznej. Bez wątpienia ma więc poglądy podobne do tych wyznawanych przez dziadka i rodziców. Od tego momentu jej kariera polityczna nabiera tempa. W 1995 roku wyrusza do Genewy, gdzie w Międzynarodowym Biurze Pracy bierze udział w misji na rzecz zawodowej równości kobiet. W latach 1997-1998 była doradczynią Martine Aubry, ówczesnej minister pracy. Od 1998 pracowała razem z Nicole Péry, która pełniła funkcję sekretarza stanu do spraw kobiet i równości. Od 2000 roku pracowała jako doradczyni w Ministerstwie Sprawiedliwości. Natomiast od 2001 roku, kiedy merem Paryża został Bertrand Delanoë, pełniła funkcję jego zastępczyni. Została także radną miasta. Skupiała się na kwestii równości kobiet i mężczyzn, ekologii, urbanizacji Paryża.

 2 anna hidalgo

Zdeklarowana feministka

Liczy się to, co sobą reprezentujesz. Jakim jesteś obywatelem i jakie są cele twojej działalności. Nie to, jakiej jesteś płci – tłumaczyła Hidalgo w wywiadzie dla The Huffington Post. Od zawsze otwarcie mówi, że jest feministką. Feministką, która wierzy we współpracę kobiet i mężczyzn, dla której ważne są takie kwestie, jak zapewnienie małym dzieciom dziennej opieki i aktywizacja zawodowa kobiet.

We francuskim Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu, parlamentarzystek zasiada tylko 27%, a w Senacie udział kobiet jest jeszcze mniejszy – 22%. Do parytetu trochę brakuje. Nie było go również podczas wyborów mera Paryża w 2014 roku. Pewne było tylko jedno: miastem dowodzić będzie kobieta. Kontrkandydatką Hidalgo została Nathalie Kosciusko-Morizet z Unii na Rzecz Ruchu Ludowego. Co ciekawe, Kosciusko-Morizet w partyjnych prawyborach pokonała Rachidę Dati, polityczkę marokańsko-algierskiego pochodzenia. Kosciusko-Morizet to potomkini brata Tadeusza Kościuszki  Józefa, spokrewniona ponoć również z samą Lukrecją Borgią. Jej pradziadek André Morizet był członkiem-założycielem Francuskiej Partii Komunistycznej. Dziadek natomiast  Jacques Kosciusko-Morizet  naukowcem i członkiem francuskiego ruchu oporu oraz byłym ambasadorem Francji w USA. Jej ojciec pełnił funkcję burmistrza Sèvres, a brat założył stronę priceminister.com – jedną z największych witryn e-commerce we Francji. I oczywiście sama Kosciusko-Morizet. Absolwentka prestiżowej École Polytechnique, która po raz pierwszy zasiadała na sesji Zgromadzenia Narodowego jako 29-latka. Pełniła funkcję sekretarza stanu, ministra środowiska, rzecznika prasowego podczas drugiej kampanii Nicolasa Sarkozy’ego. Wieloletnia współpracownica Jacquesa Chiraca i działaczka proekologiczna. Przed wyborami mer podparyskiego Longjumeau. Nazywana przez Francuzów, od inicjałów imienia i nazwiska, NKM. Kosciusko-Morizet jest też złośliwie nazywana Harfistką. W 2005 roku, w bardzo drogiej sukni, wśród drzew, pozowała właśnie z harfą na okładce „Elle”.

Kosciusko-Morizet urodziła się w Paryżu, Hidalgo – w małej andaluzyjskiej miejscowości. Jednak to właśnie brak paryskości przedstawiała jako największą wadę swojej przeciwniczki. NKM, startując w wyborach, pełniła jednocześnie funkcję mera Longjumeau, w którym zresztą mieszka od 1995 roku. Dla mieszkającej przez lata w lyońskiej dzielnicy emigrantów Hidalgo, Paryż od zawsze był nie tyle marzeniem, co celem. Od 1984 roku tam mieszka i działa. Dlatego podkreślała, że tak naprawdę to ona zna obecnie Paryż lepiej niż Kosciusko-Morizet.

 

Nie bling-bling

W tle politycznego pojedynku obu kandydatek na mera rozgrywał się jeszcze jeden. Dwie kobiety i Paryż, nie mogło więc się obyć bez komentarzy dotyczących ich stylu. Kosciusko-Morizet ubiera się w stylu bon chic, bon genre. Jego przedstawiciele to najczęściej potomkowie rodzin o długoletniej historii, z klasy wyższej. Wyszukanej elegancji w wykonaniu NKM towarzyszą krótkie skórzane kurtki i ubrania z sieciówki Claudie Pierlot. Natomiast Anne Hidalgo woli styl bobo chic. Wyrafinowany, ale praktyczny. Pani mer Paryża nosi eleganckie spodnie, żakiety, garsonki od Sonii Rykiel.

Lubię stonowany styl, a nie bling-bling – mówi Hidalgo. Bling-bling oznacza, że lubisz się rzucać w oczy ze swoimi błyskotkami. Zamiłowanie do drogich akcesoriów, zwłaszcza zegarków, zarzucano Nicolasowi Sarkozy’emu.

Moja mama była krawcową, więc zaszczepiła w nas przekonanie, że to, jak wyglądamy jest wyrazem szacunku dla drugiej osoby. A ja jestem urzędnikiem wybranym przez obywateli, nie modelką – dodaje Hidalgo.

 

Program polityczny

Podczas kampanii przyszła pani mer obiecała paryżanom, że postara się zaadaptować na mieszkania socjalne możliwie jak najwięcej budynków w mieście. Poza tym, Hidalgo nie chce, by Paryż był widziany wyłącznie jako żywe muzeum, by głównie na bogatej historii skupiać reklamę miasta. Trzeba podkreślić, że Paryż to nie tylko miasto z przeszłością, ale miasto przyszłości. Dlatego wśród najważniejszych wyzwań stojących przed merem francuskiej stolicy Hidalgo wymienia kreatywność i konieczność pamiętania, że Paryż ma być „miastem do życia” (a także miastem współpracującym i solidarnym), nie tylko do zwiedzania. A z tym ma coraz większe problemy, zwłaszcza w porównaniu z Londynem. Młodzi paryżanie emigrują tam w poszukiwaniu energicznego i motywującego miejsca do pracy. Natomiast zupełnie zmieniły się powody, dla których we Francji pojawiają się imigranci i kierunki, z których przybywają. W XIX i XX wieku Paryż stał się ostoją dla politycznych uciekinierów i twórców. Wtedy emigrowali głównie Europejczycy, dziś paryscy emigranci to często emigranci zarobkowi z krajów Afryki Północnej. Całą aglomerację Île-de-France zamieszkuje prawie 12 milionów ludzi, z których aż 35% to imigranci – włączając osoby, których jeden z rodziców jest imigrantem.

W 2014 roku poziom szkodliwych cząsteczek w paryskim powietrzu przypominał ten w Pekinie. Według obietnic Hidalgo, do 2020 roku ma być wprowadzony zakaz wjazdu do miasta dla pojazdów z silnikami Diesla, a w mieście pojawi się więcej stref z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Poprzednik Hidalgo, Bertrand Delanoë wprowadził do Paryża miejską wypożyczalnię rowerów Velib. Co prawda dużą część jednośladów mieszkańcy i przyjezdni tak pokochali, że postanowili je ukraść, sukcesu inicjatywie odebrać jednak nie można. Hidalgo obiecała kontynuować tę politykę i na rozwój komunikacji rowerowej w Paryżu przeznaczyć do 2020 roku 100 milionów euro. Pomysł zrealizowano w innych miastach na świecie, m. in. w Warszawie. Hidalgo zapewniała również, że w mieście pojawi się więcej tzw. czystych samochodów, a wokół paryskich szkół zakwitną ogrody.

 

31 marca 2014

Jestem pierwszą kobietą-merem Paryża i zdaję sobie sprawę, jakie to wyzwanie – powiedziała Anne Hidalgo w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2014 roku, kiedy ogłoszono, że to ona zwyciężyła w wyborach komunalnych we francuskiej stolicy. Mimo że NKM w pierwszej turze zyskała więcej głosów wyborców, w drugiej to Hidalgo zwyciężyła, uzyskując 54% poparcia. 5 kwietnia, po raz pierwszy w historii, kobieta została zaprzysiężona na mera Paryża. To, że wygrał „Kopciuszek z Andaluzji”, jak nazywała Hidalgo prasa, ucieszyło Bertranda Delanoë. Ustępujący mer nie krył swojej radości: „Paryżanie po raz kolejny pokazali, że są prekursorami i tym razem zagłosowali na kobietę”. Sam został wybrany na mera już po tym, jak dokonał coming outu i wyznał, że jest gejem.

„To jedyna dobra wiadomość w oceanie złych wieści” – skomentował zwycięstwo Hidalgo prezydent François Hollande. Socjaliści zdobyli Paryż, co nie było bez znaczenia – 30% krajowego produktu brutto wychodzi właśnie z regionu Île-de-France  ale w skali całego kraju zdecydowanie wygrała prawica. Kandydaci Unii na Rzecz Ruchu Ludowego otrzymali 46% głosów, lewica – 38%. Spory sukces odniosła Marine Le Pen – dowodzony przez nią Front Narodowy, mimo że nie wystawił kandydatów w całym kraju, wygrał walkę w wielu miastach.

 3 anna hidalgo

W Hôtel de Ville

Anne Hidalgo została odznaczona przez króla Hiszpanii Juana Carlosa Krzyżem Komandorskim Orderu Izabeli Katolickiej (2010) oraz Orderem Legii Honorowej (2012) przez Françoisa Hollanda. W Hôtel de Ville urzęduje niecały rok. Po zamachu w redakcji „Charlie Hebdo” zagroziła pozwem stacji Fox News za stwierdzenie, że w Paryżu istnieją zamknięte strefy, do których mają wstęp tylko muzułmanie. Takie słowa to według niej „splamienie wizerunku i honoru miasta”, a przecież otwartość i solidarność ma być jednym z głównych wyznaczników polityki Hidalgo.

Ta otwartość i solidarność wystawiona została na ciężką próbę. 13 listopada 2015 roku, kiedy trzy grupy terrorystów należących do tzw. Państwa Islamskiego, zamordowały w Paryżu i podparyskim Saint-Denis 130 osób. Hidalgo było jedną z pierwszych osób w miejscach tragedii, w jej pamięci utkwił widok ciał młodych osób, ze śladami po kulach. Zamiast planowanej zabawy w piątkowy wieczór spotkała ich śmierć.

„Widziałam w nich swoje własne dzieci. Wiedziałam, że życie nie będzie dalej przebiegało normalnie. Tej nocy próbowałam wesprzeć tych, którzy przetrwali – wszyscy chcieli się przytulić, poczuć, że w tej sytuacji jesteśmy razem” – wspomina Hidalgo w wywiadzie dla „The Guardian”.

Poruszona, ale i pełna determinacji, w pierwszych dniach po atakach spotykała się z mieszkańcami, rodzinami ofiar, ratownikami, którzy jako pierwsi pospieszyli z pomocą rannym. Jak zaznaczyła w przemówieniu na zjeździe wszystkich burmistrzów miast we Francji, zrobi wszystko, by jej stolica nadal pozostawała miejscem, gdzie najważniejsze są „wolność, równość i braterstwo”. Nie pozwoli ludziom pełnym nienawiści wprowadzić jej między mieszkańców.

Jak zaznacza w swojej, wydanej w 2013 roku, książce „Moja bitwa o Paryż” („Mon combat pour Paris”) i co podkreślała wielokrotnie w późniejszych wywiadach: „Bycie merem Paryża nie jest dla mnie trampoliną do żadnego innego stanowiska. Żyję i pracuję w Paryżu, dla paryżan. Uważam, że nie ma lepszego stanowiska na świecie niż to, które piastuję”.

4 anna hidalgo

Fot. wikipedia.org