Przygotowując się do niedzielnego relaksu przeczytajcie, co opowiedziała nam Basia o swoich początkach z jogą, pozytywnych aspektach regularnej praktyki i o Stanie Skupienia – niezwykłym miejscy, w którym każdy poczuje się jak…w domu.

 

Basiu, jak wyglądały twoje początki z jogą? Dlaczego w ogóle zdecydowałaś się na tę formę aktywności?

Joga, a w szczególności medytacja była w naszym domu właściwie od zawsze, dzięki mojej mamie, ale tak na poważnie zaczęłam praktykować, kiedy w wieku 14 lat zaczęła mi grozić operacja krzywego kręgosłupa. Mądry rehabilitant zalecił mi wtedy jogę na uelastycznianie, rozluźnianie napięć i równoważenie asymetrii. Bez patosu można powiedzieć, że joga uratowała mi plecy. Dzięki pracy z własnym krzywym i sztywnym ciałem nauczyłam się lepiej rozumieć układ ruchu, ale też to, jak emocje odzwierciedlają się w napięciach i ograniczeniach naszego ciała. Zrozumiałam, jak wielką rolę odgrywa w tym wszystkich oddech i tego staram się uczyć – szacunku do tego, co jest, i rozumienia języka, jakim posługuje się nasz układ nerwowy. To fascynująca praca! Uwielbiam, jak moi uczniowie odkrywają siebie na nowo na macie. To nigdy się nie nudzi (śmiech).

1 teczowy manifest

Stan Skupienia właśnie skończył rok :). Czy możesz zdradzić, jak powstał pomysł na założenie szkoły jogi, kiedy w Warszawie powstaje coraz więcej takich miejsc? Nie bałaś się dużej konkurencji?

Kiedy otwierałam Stan Skupienia, miałam już sporą grupę uczniów, którzy bohatersko tułali się ze mną po wynajmowanych w Warszawie salach. Nie myślałam więc o konkurencji, tylko o stworzeniu bezpiecznej, dobrej przestrzeni, w której będziemy mogli praktykować jogę na własnych zasadach:

  • bez pośpiechu: zajęcia jogi w Stanie Skupienia trwają, w zależności od grupy, od 90 do 120 minut;
  • w małych grupach: 6-12 osób;
  • z instruktorami, którym ufam, bo sama ich szkoliłam, albo znam ich i sama z nimi pracuję;
  • spersonalizowane: mamy grupy dla Indywidualistów (początkujących), joga-LAB(oratorium) dla zaawansowanych, jogę na stres, czy łagodną jogę kobiecą (dla dziewczyn w ciąży, w okresie menopauzy, po mastektomii, dla mam i córek i babć);
  • kompleksowo – oprócz jogi mamy w Stanie Skupienia też zajęcia pracy z ciałem, które tworzą spójną, kompleksową całość: jest pilates, trening mięśni dna miednicy, rolowanie, trening minibands… Zachęcamy do tego, żeby nie ograniczać się tylko w jednej formy aktywności, bo układ ruchu potrzebuje zmian;
  • pod opieką osteopaty – mamy w Stanie Skupienia gabinet osteopatyczny. Jego szef, Marcin, nie tylko rehabilituje potrzebujących, ale też pomaga nam, nauczycielom opracować bezpieczną praktykę dla osób z kontuzjami, czy mających ograniczenia ruchowe.

Co według ciebie wyróżnia Stan Skupienia wśród innych szkół?

Zakładając stronę na Facebooku, trzeba określić tzw. kategorię miejsca (czyli czy jest to restauracja, czy sklep etc.) – my z oczywistych przyczyn wybraliśmy kategorię „szkoła jogi”.

Kilka dni temu ktoś zasugerował mi zmianę kategorii na „Dom”. Nawet teraz, jak o tym mówię, to jestem poruszona. Chciałam, żebyście się dokładnie tak tutaj czuli. Stan Skupienia to jest otwarta społeczność – ludzie się znają i są dla siebie dobrzy. I co najważniejsze: każda osoba, która przychodzi do Stanu jest serdecznie witana, nie ma podziału na „nowych” i „starych”. Uczniowie wychodzą z zajęć, dopijają herbatę i mówią: „Jak mi tu dobrze” i rozmawiają ze sobą – znają swoje imiona, imiona swoich kotów, idą razem na lody... Zawiązują się przyjaźnie.

Rodzinna atmosfera – to jest ta najważniejsza jakość, na której opiera się Stan Skupienia.

 

Jak dobierasz współpracowników, innych nauczycieli jogi?

Pracuję tylko z ludźmi, których znam i którym ufam. Joga w Stanie Skupienia jest specyficzna – jest czas na rozmowę, na mówienie o potrzebach. Jako nauczyciele stawiamy na indywidualność. Najważniejsze pytanie to: „Jak się czuję?”. Moi współpracownicy podzielają to podejście i mają wiedzę, która pozwala im dostosowywać praktykę do potrzeb uczniów – nikt nie oczekuje, że to uczeń dopasuje się do z góry narzucanej sekwencji. Trudno jest znaleźć takiego nauczyciela, który dysponuje odpowiednią wiedzą i elastycznością – miałam ogromne szczęście, że trafiłam na tak dobrych instruktorów. Wspaniałe jest też to, że bazujemy na podobnych wartościach, ale każdy z nas ma swój własny, indywidualny styl uczenia. Myślę, że to jest dobry moment, żeby powiedzieć, że zespół Stanu Skupienia cały czas się tworzy i chętnie go rozszerzamy, cały czas jesteśmy otwarci na nowe osobowości.

 

Przyznam, że sama kiedyś byłam mocno sceptycznie nastawiona do jogi (i nawet nie umiem teraz powiedzieć dlaczego), ale od kiedy trafiłam na zajęcia do Stanu Skupienia, jestem absolutnie w jodze zakochana! Co byś powiedziała ludziom, którzy nie są przekonani do jogi, mają opory i boją się spróbować?

Bój się i rób! (śmiech) Tak zawsze mówiła mi mama. Co najgorszego może się stać? Najwyżej nie spodoba ci się i nie wrócisz. Nie musisz być ani superfit, ani rozciągnięty, żeby zacząć (to najgorszy jogowy mit, który odstrasza od maty), ani wierzyć w czakry, czy ezo-magic-opowieści. Praktykować może każdy. Na pierwszych zajęciach pamiętaj, że nauczyciel musi budzić twoje zaufanie i odpowiadać na twoje pytania. Nie bój się mówić, jeśli coś cię boli, nie porównuj się z innymi i nie pozwól się dociskać ani korygować na siłę w pozycjach. Stabilność i wygoda (w sanskrycie Sthira i Sukha) – to dwie podstawowe jakości, których szukamy w jodze. Nic na siłę.  Praca z ciałem to powinna być przede wszystkim dobra zabawa.

2 teczowy manifest

Fot. materiały prasowe